Mężczyzna z Teksasu pozwał swoją byłą żonę na podstawie oskarżenia o dokonanie aborcji, a trójce jej przyjaciół zarzucił pomoc w pozyskaniu pigułek wczesnoporonnych. Sprawa sądowa miała być rzekomo formą nacisku na kobietę, aby nadal współżyła z byłym mężem i wykonywała obowiązki domowe, mimo że para rozwiodła się na początku 2023 roku.
W marcu bieżącego roku Marcus Silva złożył pozew przeciwko trzem przyjaciołom swojej byłej żony, Brittni Silvy, zarzucając im pomaganie kobiecie w pozyskaniu pigułek aborcyjnych. Przypomnijmy, że w Teksasie aborcja jest nielegalna w przypadku większości przesłanek.
W odpowiedzi na pozew Silvy dwóch spośród zamieszanej w sprawę trójki przyjaciół jego byłej żony również pozwało mężczyznę. W majowym pozwie stwierdzili, że Silva wiedział o planach zażycia przez jego byłą żonę pigułek wczesnoporonnych. Ich zdaniem, w rzeczywistości Silva wykorzystał pozew do manipulowania swoją ex-małżonką.
Już wcześniej – w czasie ich sprawy rozwodowej – mężczyzna zmuszał ją do dalszego pełnienia roli jego żony. Nakłaniał ją m.in. do seksu i wykonywania obowiązków domowych. Kobieta miała się na to godzić, ze względu na „dobro jej córek”. Na tym Silva miał nie poprzestać. Już po zamknięciu sprawy rozwodowej… nadal domagał się od już byłej żony zachowywania się tak, jakby wciąż byli małżeństwem. Nadal domagał się seksu i pracy w domu.
W dowodach sądowych znalazła się transkrypcja rozmowy pomiędzy Silvą a jego byłą żoną, która miała miejsce 21 czerwca. Mężczyzna zagroził wówczas kobiecie, że udostępni jej intymne nagranie w serwisie Pornhub albo prześle je bezpośrednio do członków jej rodziny… chyba że nadal będzie robiła pranie.
W innej rozmowie Silva powiedział, że „nie wyobraża sobie Brittni z innym mężczyzną”. „Nie pozwolę ci k***wa odejść” – miał powiedzieć podczas jednej z kłótni.
Silva współpracuje przy sprawie z prokuratorem Jonathanem Mitchellem, który był głównym architektem ustawy Texas Senate Bill 8, które pozwala obywatelom składać pozwy przeciwko osobom, które podejrzewają o pomocnictwo w dokonywaniu aborcji.
Red. JŁ
(Źródło: Huffpost)