Seria zamachów terrorystycznych wstrząsnęła w niedzielę nad ranem stolicą Syrii Damszkiem. Zginęło kilkanaście osób.
To miała być skoordynowana akcja, aż czterech zamachowców samobójców, którzy w niedzielę rano wyruszyli do Damaszku w czterech samochodach. Auta były wypełnione materiałami wybuchowymi. Mieli zaatakować w różnych częściach miasta, wzbudzając strach i panikę, siejąc śmierć – podaje katarska Al-Jazeera.
Na szczęście trzy pojazdy zostały rozpoznane przez syryjskie wojsko już na drogach prowadzących do miasta. Zamachowcy zdawali sobie z tego sprawę. Porozumiewali się przez telefony komórkowe. Zdecydowali się wysadzić w powietrze dokładnie o tej samej porze. Nie mieli skrupułów i odbezpieczyli bomby.
Dwa auta wybuchły na drodze prowadzącej do głównego portu lotniczego w Damaszku, na południowym wschodzie od miasta. Trzeci terrorysta wysadził się w powietrze na wschodnich przedmieściach, w dzielnicy Shat Al-Tahrir.
Czwarty zamachowiec wjechał do centrum syryjskiej stolicy. Udało mu się przedostać niezauważonym przez wojsko i policję. Dopiero gdy zbliżał się do placu Al-Tahrir w centrum miasta służby zdały sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Rozpoczął się pościg za terrorystą. W końcu został osaczony i zmuszony do zatrzymania swojego pojazdu. Wtedy odbezpieczył bomby i wysadził się w powietrze.
Ostatecznie w wybuchach aż czterech samochodów zginęło kilkanaście osób. Wielu mieszkańców stolicy zostało rannych. W okolicach, w których doszło do eksplozji widać zniszczone domy i spalone auta stojące przypadkowo w okolicy.
Według różnych relacji, nie jest jeszcze do końca pewna sprawa wybuchów dwóch samochodów w okolicach portu lotniczego w Damaszku. Jedne agencje podają, tak jak napisaliśmy powyżej, że wysadzili się tam zamachowcy samobójcy. Inne, że ich auta zostały zatrzymane, a kontrolowanych eksplozji ich pojazdów dokonały syryjskie służby bezpieczeństwa.
Na razie, do przeprowadzenia niedzielnych zamachów nie przyznała się żadna organizacja terrorystyczna. Jednak można powiązać te wydarzenia z sytuacją w mieście Al-Raqqa, które jest nieformalną stolicą tzw. państwa islamskiego w Syrii. Terroryści bronią się tam już ostatkiem sił. Ich beznadziejna sytuacja mogła doprowadzić do prób dokonania tak desperackich ataków, jak ten z niedzielnego poranka w Damaszku.
Wcześniej w stolicy Syrii dochodziło już do podobnych, tragicznych zdarzeń. W połowie marca tego roku w zamachu zginęły 32. osoby. Stało się to zaledwie kilka dni po tym, jak w dwóch eksplozjach w historycznym, starym mieście Damaszku zginęły aż 74 osoby.
Do pierwszego zamachu przyznało się tzw. państwo islamskie, do drugiego terroryści powiązani z Al-Qaidą.
Michał Kurowicki AIP