W warszawskiej parafii pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki, w której pracował błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko zebrano świadectwa sześciuset cudownych uzdrowień fizycznych dokonanych za wstawiennictwem kapelana „ Solidarności.” .
Obecnie w Watykanie trwa proces kanonizacyjny księdza Jerzego Popieuszki. Badany jest przypadek cudownego uzdrowienia Françoisa Audelan, który kilkanaście lat chorował na nietypową przewlekłą białaczkę szpikową. Cudownie wyzdrowiał po modlitwie do księdza Jerzego.
Cuda za wstawiennictwem księdza Jerzego Popiełuszki rozpoczęły się zaraz po jego męczeńskiej śmierci 32 lata temu. Już w nocy po informacji, że został porwany, do konfesjonałów w kościele Stanisława Kostki ustawiały się długie kolejki penitentów.
„Dziś ludzie świadczą o uzdrowieniach fizycznych i duchowych”- mówi Milena Kindziuk, dziennikarka i autorka książki „Cuda księdza Jerzego”. Po rozmowach z cudownie uzdrowionymi podkreśla, że wszyscy zgodnie twierdzą, iż odzyskanie zdrowia jest tylko częścią i zawsze chodzi o coś więcej. To może być na przykład wezwanie do zmiany sposobu życia.
Milena Kindziuk, zebrała wiele faktów dotyczących łask, uzyskanych za wstawiennictwem księdza Jerzego Popiełuszki. Dziś swoją książkę zaprezentowała w siedzibie Episkopatu Polski.
Cudownie uzdrowiona została między innymi warszawska lekarka Anna Małecka. Miała uszkodzone kolano i perspektywę operacji przed sobą. Modliła się za wstawiennictwem księdza Jerzego, ale nie o uzdrowienie. Operacja miała być przeprowadzona w miejscu gdzie pracuje. Przed narkozą zdążyła tylko powiedzieć swoim kolegom, że za opiekuna ma księdza Jerzego. Nagle została wybudzona i usłyszała, że noga jest w porządku, a operacje jest zbędna. Później wszystko potwierdził jej mąż.
Dziś 32. rocznica męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. Do jego grobu przy kościele świętego Stanisława Kostki od tej pory przybyło już ponad dwadzieścia milionów pielgrzymów z całego świata. Wśród nich- politycy, dostojnicy kościelni i cała rzesza zwykłych ludzi. Wielu cudownie uzdrowionych po prostu trzyma swoje historie dla siebie- mówią w parafii.
Grzegorz Maciak, Fot. Archiwum