Manchester United nudzi nawet własnych kibiców. Fani z Old Trafford domagają się bardziej efektownej gry. Piłkarze z niebieskiej części Manchesteru tylko zremisowali w Birmingham z Aston Villą. Nie skorzystali na tym gracze Arsenalu.
Nawet moja mama i babcia mają świadomość, że powinniśmy atakować lepiej – powiedział po meczu z WBA Louis van Gaal, trener Manchesteru United. Patrząc na pozycję w tabeli, trudno uwierzyć, że Czerwone Diabły są zespołem, który stwarza najmniej sytuacji bramkowych w całej Premier League. Co więcej, gracze United grają na bardzo wysokim procencie podań wszerz – aż 77%.
Wymęczone zwycięstwo nad West Browich nie uspokaja kibiców z czerwonej części Manchesteru, których przeciwko holenderskiemu szkoleniowcowi nastawia Paul Scholes, legenda MU.
– Paul to symbol klubu, jeśli chce pomóc w budowaniu zespołu, zapraszam go na treningi. Nie powinien otwarcie krytykować drużyny, bez wcześniejszej dyskusji ze mną – dodał van Gaal.
Krawędź nad którą stoi Jose Mourinho jest już bardzo ostra. Chelsea poniosła kolejną porażkę – tym razem na Brittania Stadium w Stoke. Graczom „The Blues” nie pomógł powrót do wyjściowej jedenastki Edena Hazarda. Mówi się, że to Belg i Cesc Fabregas są głównymi dowodzącymi buntu przeciwko portugalskiemu menadżerowi.
Świetne interwencje i jeden błąd, który je zniweczył. Łukasz Fabiański rozgrywał wzorowe 90 minut w wyjazdowym meczu z Norwich.Jeden moment słabości przyszedł w 70. minucie. Wtedy Polak kompletnie się zagubił przy rzucie rożnym dla gospodarzy. Od końca sierpnia i słynnego zwycięstwa z Manchesterem United, Swansea wygrał tylko raz– ze słabiutką Aston Villą.
Ekipa The Villans pozostaje czerwoną latarnią ligi. Piłkarze z Birmingham przegrali aż dziewięć razy w pierwszych jedenastu meczach. Niedzielny bezbramkowy remis z Manchesterem City, na Villa Park traktowany jest jak zwycięstwo. Od poniedziałku nowym menedżerem ostatniej drużyny ligi został Rémi Garde. To Francuz ma przywrócić w zespole wiarę w utrzymanie.
Potknięcia graczy City nie wykorzystał Arsenal. Kanonierzy zremisowali w derbach północnego Londynu. – Taki początek zakładałem, dokładnie tak mieliśmy grać, intensywnie ale lekko za podwójną gardą – powiedział po meczu Mauricio Pochetino, menadżer Tottenhamu. Do szczęścia i pełnej puli na Emirates zabrakło trzynastu minut. Swoją dziesiątą w tym sezonie asystą popisał się Mesut Özil. Remis piłkarzom Arsenalu uratował rezerwowy Kieran Gibbs.
– Po takim przebiegu spotkania, możemy się cieszyć z punktu. Na ławce miałem tylu ofensywnych piłkarzy, że przy złym wyniku nie wiedziałem kogo wpuścić – mówił po spotkaniu francuski szkoleniowiec Arsenalu.
Kolejny świetny mecz w drużynie Kogutów zagrał młody defensywny pomocnik Dele Alli, przez wielu uznany piłkarzem spotkania.
– Kiedy przeciwnicy strzelili drugiego gola, ludzie zaczęli wychodzić. Poczułem się wtedy bardzo samotny – powiedział po meczu z Crystal Palace Jürgen Klopp. Liverpool pod wodzą Niemca przegrał dopiero pierwszy mecz. Spotkanie z drużyną Alana Pardew, z wysokości trybun obserwował Steven Gerrard. Legendy Liverpoolu nie było na Anfield od… majowego meczu z Crystal Palace. Wtedy zawodnicy z Sulhurst Park również okazali się lepsi, psując pożegnalny mecz wychowankowi The Reds.
Michał Skiba