We wtorek Stephen Curry skończył 29 lat, a w meczu jego Golden State Warriors przeciwko zespołowi Philadelphia 76ers zdobył… 29 punktów. Wicemistrzowie NBA wygrali 106:104. Górą byli także mistrzowie – Cleveland Cavaliers – którzy byli lepsi od Detroit Pistons (128:96).
W przypadku meczu Warriors – 76ers trzeba zauważyć, że o mało co nie doszło w nim do niespodzianki. Ekipa z Filadelfii jest na 13. miejscu w Konferencji Wschodniej, a mało co nie pokonała liderów zachodu. W pewnym momencie prowadziła 90:76. Jednak skuteczny zryw gospodarzy sprawił, że Warrors przerwali serię trzech porażek z rzędu. Curry trafił pięć z 13 rzutów zza łuku i osiem z 23 spod kosza. Ponadto miał pięć asyst i sześć zbiórek. Jedna z nich, kluczowa, miała miejsce sekundy przed końcem meczu, gdy umiejętnie przetrzymał piłkę po rzucie osobistym, nie pozwalając rywalom przeprowadzić ostatniej akcji. 28 punktów zdobył Klay Thompson. W zespole pokonanych najlepszy był Dario Sarić – 25 punktów, sześć asyst i siedem zbiórek. Słabszy okres mają też Cavaliers, którzy w ostatnim tygodniu także ponieśli trzy porażki. W domowym starciu przeciwko Pistons ich zwycięstwo nawet na moment nie podlegało wątpliwości. Wyjątkową skuteczność pokazali w pierwszej kwarcie, którą wygrali 44:26. Do wygranej 128:96 mistrzów NBA poprowadził LeBron James, autor 16 punktów, 12 asyst i 11 zbiórek. To jego 52. triple-double w sezonie. Więcej punktów od James zdobyli jego klubowi koledzy Kyrie Irving (26) i Iman Shumpert (18) oraz gracz z Detroit Tobias Harris (17). Warriors pozostali liderami na zachodzie (bilans 53-14), Cavaliers na wschodzie (44-22). 33. triple-double, ale w sezonie, skompletował Russell Westbrook. Rozgrywający Oklahoma City Thunder poprowadził Grzmot do wyjazdowe wygranej z Brooklyn Nets 122:104, zdobywając 25 punktów, 12 zbiórek oraz 19 asyst. Washington Wizards w Marcinem Gortatem najbliższy mecz rozegrają w środę (o północy ze środy na czwartek czasu polskiego). U siebie zmierzą się z Dallas Mavericks.
Jakub Niechciał (aip), Fot. East News