Radni sejmiku śląskiego zgodzili się, aby województwo zaciągnęło kredyt na dokończenie modernizacji Stadionu Śląskiego. Chodzi o 64 mln zł. Całkowity koszt przebudowy „Kotła Czarownic” ma zamknąć się w kwocie 650 mln zł.
Radni sejmiku śląskiego wyrazili zgodę, aby zaciągnąć na modernizację Stadionu Śląskigo kredyt. Jego kwota – 64 mln zł. Oznacza to, że całkowity koszt modernizacji „Kotła Czarownic” ma zamknąć się w 650 mln zł. Koszty przebudowy wzrosły m.in. z powodu awarii z 2011 roku, kiedy pękły krokodyle (uchwyty, łączące linie promieniowe dachu). Trzeba było wyłonić nowego wykonawcę, a ten poprzedni zdążył już wydać 90 proc. przeznaczonych na ten cel pieniędzy (118 mln z 131 mln zł). Ostatecznie montaż zadaszenia okazał się o 57 mln zł droższy.
Ale wzrost ceny spowodowany jest decyzją o nadaniu stadionowi nowych funkcji, które mają sprawić, że będzie bardziej atrakcyjny. Przebudowane ma zostać wejście, a standard hotelu docelowo podniesiony do trzech gwiazdek, wybudowany ma zostać pawilon szatniowy wokół boisk zewnętrznych, strzelnica do biathlonu, zainstalowana siatka ledowa na zewnątrz obiektu, gdzie będzie można wyświetlać różne komunikaty i obrazy. Najdroższą inwestycją będzie natomiast modernizacja promenady, sąsiadującej ze Stadionem Śląskim. Ma pochłonąć ponad 12 mln zł. Kazimierz Karolczak, członek zarządu województwa w ubiegłym tygodniu tłumaczył, że podczas opadów deszczów zbierała się w tym rejonie woda i trzeba było wyłączać z użytku trzy bramki wejściowe. Czy Stadion Śląski jest budowany za drogo? Członek zarządu województwa Kazimierz Karolczyk opublikował dane, według których Stadion Śląski wcale nie należy do najdroższych obiektów tego typu.
Przypomnijmy, że wzięcie kredytu na dokończenie stadionu było jednym z trzech wariantów umożliwiającym sfinalizowanie budwy. Pod uwagę brano również odzyskanie roszczeń finansowych od podwykonawców oraz podatku VAT od nakładów inwestycyjnych poniesionych przez województwo. Kazimierz Karolczak mówił, że w tym pierwszym przypadku trwa spór z podwykonawcą, a żądania opiewają na kwotę ok. 130 mln zł. Sprawa na wokandę ma jednak trafić dopiero w przyszłym roku.
Kamila Rożnowska (aip), Fot. Lucyna Nenow