Teksańczyków nie obchodzi już prawo aborcyjne? Po tym, jak Sąd Najwyższy USA unieważnił sprawę Roe v. Wade na ulicę Fort Worth wyszły setki osób, które protestowały przed zaostrzeniem prawa aborcyjnego w Teksasie i deklarowały, że nie spoczną, dopóki ich postulaty nie zostaną spełnione. Ale w połowie października – w przededni ostatecznego terminu rejestracji wyborców – w Fort Worth protestowało już tylko kilkadziesiąt osób – podaje Texas Tribune.
49-letnia Lee Gaudreau powiedziała Texas Tribune, że jest rozczarowana frekwencją. „Po prostu nie sądzę, żeby ludzie rozumieli, że kobiety umrą” – powiedziała. „Nie sądzę, żeby ludzie rozumieli powagę sytuacji”.
Gaudreau zawsze głosowała na Demokratów, ale po wyroku SN postanowiła czynnie zaangażować się w politykę. Zajęła się zbieraniem funduszy na kampanię Beta O’Rourke oraz wysyłała pocztówki do wyborców w imieniu Mothers Against Greg Abbott.
Gaudreau ma nadzieję, że demokraci, niezależni i umiarkowani republikanie pojawią się tłumnie na wyborach gubernatorskich, aby zasygnalizować swoje niezadowolenie w związku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego. Nadzieje te mogą jednak zderzyć się z rzeczywistością, gdyż Teksańczycy w ostatnim sondażu wymieniali aborcję dopiero na 9 miejscu, wśród najważniejszych problemów trapiących stan.
Ważniejsze dla Teksańczyków problemy to m.in. inflacja, ochrona środowiska, kontrola broni oraz masowa imigracja.
Red. JŁ