Sąd apelacyjny we Florencji utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji – szesnastu lat pozbawienia wolności – dla byłego kapitana Francesco Schettino, odpowiedzialnego za tragedię statku pasażerskiego „Costa Concordia” w styczniu 2012 roku u wybrzeży wyspy Giglio w Toskanii. Zginęły wówczas 32 osoby, a setki odniosły obrażenia. Na pokładzie w momencie katastrofy było ponad cztery tysiące osób.
W pierwszym procesie w mieście Grosseto oskarżyciel publiczny żądał dla byłego kapitana 26 lat. W drugim, który odbył się we Florencji, aż 27. Oba sądy, pierwszej i drugiej instancji wydały identyczny werdykt, jednomyślnie uznając w całej pełni odpowiedzialność byłego komendanta.
Przez swoją lekkomyślność doprowadził on do katastrofy statku, który płynąc za blisko brzegu wpadł na podwodne skały; przez rozpruty kadłub do maszynowni dostała się woda, jednostka przewróciła się na prawą burtę. Byli zabici i ranni. Gdy rozgrywała się ta tragedia w nocy z 13 na 14 stycznia 2012 roku, Francesco Schettino był już na lądzie, ponieważ jako jeden z pierwszych opuścił pokład. Czego nie robi żaden kapitan.
TS/ (AIR)/Marek Lehnert, Rzym/mcm/