Niszczyciel i fregata brytyjskiej Marynarki Królewskiej eskortują konwój rosyjskich okrętów wojennych, zmierzających przez Kanał La Mache w kierunku Morza Śródziemnego i Syrii. W skład rosyjskiej eskadry wchodzi lotniskowiec „Admirał Kuzniecow”.
Obserwatorzy są zgodni, że rosyjska eskadra ma prawo korzystać z wód międzynarodowych, ale wybór trasy nosi znamiona prowokacji. „Admirał Kuzniecow” ma na pokładzie 50 samolotów i śmigłowców, które dokonują ćwiczebnych lotów w pobliżu granic państw członkowskich NATO. Jak stwierdził korespondent obronny telewizji SKY David Bowen, „Putin używa swego jedynego lotniskowca, żeby zagrać Zachodowi na nosie”.
„Admirał Kuzniecow” płynie do Syrii z misją ostatecznego ujarzmienia Aleppo, opanowanego przez prozachodnią opozycję syryjską. Brytyjscy komentatorzy przyznają jednak, że ich kraj nie dysponuje już na morzu siłą, która mogłaby tę misję powstrzymać. Jak to ujął Jeremy Bowen: „Mamy dyplomację przeciw twardej sile. Działa, okręty, samoloty przeciw słowom, a Putin lubi słowa, bo łatwo je pokonać”. Przyznał to również brytyjski szef dyplomacji Boris Johnson, mówiąc zaledwie 5 dni temu podczas poświęconego Syrii spotkania ministrów spraw zagranicznych w Londynie, że Zachodowi „brak politycznego apetytu” na zbrojną interwencję w obronie Aleppo.
https://youtu.be/bolBeq5K33A
IAR/ Grzegorz Drymer/fot.twitter