Matka brutalnie zamordowała córkę, która wzięła ślub bez zgody rodziny – podaje BBC. Prawdopodobnie pomagali jej inni członkowie rodziny. 18-latka została podpalona i była torturowana. To już trzeci taki wstrząsający przypadek w tym miesiącu, który zdarzył się w konserwatywnym Pakistanie.
Policja w mieście Lahaur poinformowała, że 18-letnia Zeenat Rafiq została polana benzyną i podpalona, a jej ciało nosi ślady duszenia i tortur. Śledczy ustalają teraz, czy kobieta żyła w momencie podpalenia. Policję wezwali sąsiedzi, którzy słyszeli krzyki, ale kiedy na miejsce przybyła policja, Rafiq była już martwa – relacjonował reporter BBC Saba Eitizaz.
Komisarz miejscowej policji Ibadat Nisar powiedział, że przy ciele kobiety znaleziono jej matkę, która została zatrzymana i jest oskarżona o „zwabienie” córki z powrotem do rodzinnego domu. Poszukiwany jest także brat 18-latki, który zbiegł po śmierci Zeenat. – Jej matka przyznała się do winy, ale trudno nam uwierzyć, że 50-letnia kobieta dokonała morderstwa sama, bez pomocy swojej rodziny – dodał Nisar.
Zeenat Rafiq tydzień domu poślubiła w urzędzie stanu cywilnego swojego narzeczonego Hassana Khana. Wcześniej 18-latka uciekła z domu, rodzina dziewczyny nie wyraziła bowiem zgody na ślub. Rafiq zamieszkała wraz z rodziną męża, który powiedział potem BBC, że kiedy Zeenat powiedziała rodzicom o ślubie, „została pobita tak mocno, że krwawiły jej usta i nos”. – Jej rodzina zwabiła ją z powrotem do domu. Mówili, że chcą się pogodzić i obiecywali porządne wesele. Zeenat się bała, mówiła „oni mnie nie oszczędzą”. Nie chciała iść, ale moja rodzina ją przekonała. Skąd mieliśmy wiedzieć, że ją zamordują? – mówił mąż zamordowanej 18-latki.
Mordowanie Pakistanek, które sprzeciwiają się konserwatywnym społecznym regułom oraz woli rodziny dotyczącej małżeństwa, jest w tym kraju powszechne. Pakistańska organizacja broniąca praw człowieka (HRCP) podała, że w zeszłym roku zamordowano blisko 1,1 tys. kobiet. Wiele takich przypadków nie zostało zgłoszonych policji. – Kiedy kobieta staje się bardziej asertywna, przestaje być uległa wobec rodziny – na przykład kiedy chce się dalej uczyć albo podejmuje własne decyzje – społeczeństwo nie wyraża na to zgody – powiedział dyrektor organizacji Najam U Din.
O poprawę sytuacji kobiet w Pakistanie aktywistki walczyły m.in. w marcu z okazji dnia kobiet. Władze prowincji Pendżab wprowadziły prawo, zgodnie z którym każdy przypadek przemocy wobec kobiet jest przestępstwem. Przeciwko niemu wystąpiło jednak ponad trzydzieści religijnych grup w kraju, w tym główne islamskie partie polityczne. Ich zdaniem takie prawo zwiększy liczbę rozwodów i zniszczy tradycyjny system społeczny.
W maju i czerwcu oprócz Zeenat zginęły jeszcze dwie kobiety. W zeszłym tygodniu młoda nauczycielka z okolic Islamabadu, Maria Sadaqat, została podpalona, kiedy odrzuciła zaręczyny. Kobieta zmarła w szpitalu trzy dni później. Z kolei w maju starszyzna w wiosce niedaleko miasta Abbottabad spaliła dziewczynę, która pomogła uciec z domu swojej przyjaciółce.
Aleksandra Gersz AIP/fot.twitter