Chicagowscy radni chcą uniezależnić się od decyzji wydawanych przez burmistrza miasta. Ma temu służyć między innymi czwartkowe głosowanie, które wyłoniło nowych przewodniczących komisji, a także zmieniło niektóre punkty regulaminy samorządu.
W Radzie Miasta pojawi się kolejnych dziewięć nowych komisji, co łącznie da 28 takich zgromadzeń. Dodatkowo, już teraz zdecydowano, jak będą wybierani ich przewodniczący. Stanowi to odmianę po dziesięcioleciach, kiedy przewodniczących wyznaczał burmistrz.
Zdaniem przeciwników zdań, ruch większości jest przedwczesny i niesprawiedliwy. Zwracają uwagę, że głos w sprawie ewentualnych zmian powinni zabrać ci, którzy rzeczywiście będą rządzić po rozpoczęciu nowej kadencji. Zarzucają również pomysłodawcom, że ich działania stanowią zwyczajny „skok na kasę”, którą zarządzają przewodniczący poszczególnych komisji. Są to niebagatelne sumy, sięgające siedmiocyfrowych kwot.