Pięć milionów euro – to wartość łupu, który wpadł w ręce rabusiów na autostradzie A1 pod Paryżem. Spektakularnego napadu dokonało dwóch napastników, których szuka policja kryminalna.
Dwie kobiety, siostry w wieku około sześćdziesięciu lat, turystki z Kataru lądowały prywatnym odrzutowcem na lotnisku Le Bourget. Służy ono pokazom lotniczym i przyjmowaniu VIP-ów. Kobiety jechały eleganckim Bentleyem prowadzonym przez kierowcę, gdy u samych wrót Paryża drogę zajechał im inny samochód zmuszając do zjechania z autostrady na parking przy stacji benzynowej. Siedzącą w Bentleyu trójkę napastnicy zaatakowali gazem łzawiącym i ukradli z bagażnika wszystko co się tam znajdowało – biżuterię, ubrania i walizy – razem wartości pięciu milionów euro. Skargę na policji złożył kierowca Bentleya.
Nie był to pierwszy tego typu przypadek na będącej jedną z najbardziej ruchliwych arterii Europy, na autostradzie A 1. W kwietniu obrabowano tajwańską kolekcjonerkę biżuterii. I tym razem łup rabusiów wyceniono na pięć milionów euro. W 2010 roku ofiarą napadu była córka burmistrza Kijowa. W ręce napastników dostały się przedmioty wartości czterech i pół miliona euro.
Marek Brzeziński/Paryż