Przed warszawskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces Adriana C., oskarżonego o zabicie nożem przechodnia przy barierkach, ustawionych wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia przed miesięcznicą smoleńską. Doszło do tego w nocy z 9 na 10 lutego ubiegłego roku.
Akt oskarżenia odczytał prokurator Jerzy Mierzewski. „Oskarżam Adriana C. o to, że 10 lutego 2018 roku w Warszawie przy ulicy Trębackiej 3, działając w zamiarze pozbawienia życia Pawła K., wymierzył pokrzywdzonemu trzy ciosy nożem w okolice klatki piersiowej i brzucha” – mówił prokurator. Jak dodał, Paweł K. zmarł 21 lutego w wyniku odniesionych obrażeń. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Podtrzymał zeznania złożone podczas śledztwa. Adrian C. mówił wówczas, że nic nie pamięta, bo ktoś musiał mu czegoś dosypać do szklanki. Podczas dzisiejszej rozprawy oskarżony przeprosił rodzinę, powiedział, że jest mu przykro, bo zginął człowiek.
Przesłuchano pierwszych świadków. To między innymi policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze zeznali, że byli w okolicy, bo tej nocy zabezpieczali przygotowania do obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Policjant Sylwester M., który prowadził akcję reanimacyjną Pawła K., opisał, w jakim stanie był mężczyzna. Mówił też o pozostałych uczestnikach zajścia. Jego zdaniem wszyscy byli pijani.
Zeznania złożyli też bezpośredni świadkowie zdarzenia: Leszek W. i Piotr W. Mężczyźni to koledzy zabitego, z którym wcześniej uczestniczyli w spotkaniu towarzyskim. Leszek W. zeznał, że po wyjściu z lokalu Paweł K. zwrócił uwagę jakiemuś mężczyźnie, który demolował barierki odgradzające teren przy Pałacu Prezydenckim. Doszło do wyzwisk. „Nie było widać jakichś rękoczynów, ten mężczyzna jakby odepchnął kilka razy Pawła” – zeznał Leszek W.
Później okazało się, że „odepchnięcia” to ugodzenia nożem.
Ofiara Paweł K. miał 37 lat, osierocił troje małych dzieci. Adrianowi C. grozi dożywocie. W czwartek i piątek odbędą się przesłuchania kolejnych świadków.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Jolanta Turkowska/ap/dw