Nowa analiza wykazała, że decyzja o podniesieniu stawki minimalnej do 15 dolarów za godzinę jednak przyczyniła się do zwolnień w Seattle. Badanie to kontrastuje z innym, opublikowanym wcześniej.
W ubiegłym tygodniu ekonomiści z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley poinformowali, że wzrost zarobków nie przyniósł zwolnień w sektorze restauracyjnym. Badacze z Uniwersytetu Waszyngtońskiego twierdzą tymczasem, że od czasu wdrożenia prawa w 2015 roku w mieście nastąpiła redukcja o 9% w liczbie przepracowanych godzin. Jak stwierdzono, oznacza to utratę 125 dolarów miesięcznie dla przeciętnego mieszkańca Seattle o niewielkich dochodach. Gdyby nie zdecydowano się podnieść płacy minimalnej, w mieście byłoby o ok. 5 tys. więcej gorzej płatnych stanowisk – konkludują autorzy.
Zarobki pracowników w „Szmaragdowym Mieście” mają wzrastać stopniowo, w zależności od liczby pracowników zatrudnianych przez daną firmę. Pułap 15 dolarów za godzinę mają osiągnąć we wszystkich firmach w mieście do 2021 roku. Obecnie wynagrodzenie minimalne w Seattle waha się od 11 do 15 dolarów, a stopa bezrobocia znajduje się na rekordowo niskim poziomie 2,6%, między innymi dzięki kwitnącemu przemysłowi technologicznemu.
(mcz)