7.4 C
Chicago
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Kierowca MPK kazał matce z dziećmi wysiąść z autobusu. Dlaczego?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Matka, która chciała jechać autobusem MPK Poznań z dzieckiem w wózku, została przez kierowcę wyproszona z pojazdu. Decyzja ta tłumaczona jest względami bezpieczeństwa.

W niedzielę autobus nr 322 wyruszył z przystanku Czerwonak Cmentarz o godz. 13.06. Przy pływalni do pojazdu MPK wsiadły trzy osoby z wózkami dziecięcymi. Natomiast, gdy na przystanku Koziegłowy Karolin do autobusu wsiadła młoda kobieta z niemowlakiem w wózku oraz niespełna 2-letnim synkiem, kierowca MPK podszedł do niej i kazał jej opuścić pojazd. Powiedział, że nie ma miejsca na przewożenie czwartego wózka. – To był autobus przegubowy, jechało nim góra 11 osób – twierdzi jeden z pasażerów. – Kobieta stanęła „w drzwiach” więc nawet w razie gwałtownego hamowania wózek nie przewróciłby się, bo z jednej i drugiej strony była ścianka.

 

MPK zapewnia, że taka sytuacja nie wynika ze złośliwości kierowców, ale z troski o najmłodszych pasażerów. – W autobusach znajdują się wyznaczone miejsca dla wózków dziecięcych, które zapewniają bezpieczny przewóz maluszka. Kierowca ponosi odpowiedzialność za przewożone osoby i bagaże – podkreśla Katarzyna Lesińska z MPK. – Jeśli w razie nagłego hamowania coś się stanie dziecku, przewożonemu w nieprawidłowo ustawionym wózku, odpowiedzialność spocznie na prowadzącym pojazd. Autobus linii 322 był wyposażony w biletomat, co sprawiło, że przestrzeń wewnątrz była dodatkowo ograniczona. Lesińska zwraca uwagę, że kierowca zabrał na pokład trzy wózki, a gdy pojawił się czwarty uznał, że nie będzie to już bezpieczne. – Pani, która wsiadła na przystanku Koziegłowy Karolin miała maleństwo w wózku, towarzyszył jej dwulatek, rozmawiała przez telefon i stanęła zaraz przy drzwiach – mówi Lesińska. – Po grzecznej prośbie kierowcy, opuściła pojazd.

 

Pewna młoda matka opowiada, że zdarzyło się jej jechać z wózkiem przy drzwiach, bo taki był tłok. Na każdym przystanku musiała wysiadać z wózkiem, by wypuścić pasażerów i ponownie wjeżdżać wózkiem do autobusu. – Kierowca mnie nie wyrzucił – twierdzi. Małgorzata Dudzic-Biskupska, radna KO przypomina, że taka sytuacja miała miejsce nie po raz pierwszy. Jedno z takich zdarzeń opisał „Głos”. Dotyczyło to linii nr 71. Kierowca powiedział, że nie pojedzie dalej, jeśli trzy z czterech mam z wózkami nie opuszczą pojazdu, bo autobus może przewozić tylko jeden wózek. – Radni domagali się wtedy, by mamy traktować priorytetowo. Należy docenić je, że zamiast autem, jadą autobusem – uważa Dudzic-Biskupska i przypomina, że Poznań stawia na transport publiczny. – Czasami brakuje zwykłej, ludzkiej empatii. To przykre. Sama mam troje dzieci i wielokrotnie jechałam komunikacją miejską z dwójką małych dzieci i najmłodszym w wózku. Gdyby kierowca kazał mi wysiąść, byłabym zła. Będziemy domagać się wyjaśnień od MPK.

 

Sprawą obiecał zająć się także Wojciech Kręglewski, radny KO i szef komisji transportu i polityki mieszkaniowej. – Operatorzy zobowiązani są do zapewnienia pasażerom bezpiecznego przejazdu. Kierowca – jako prowadzący pojazd – każdorazowo ocenia sytuację i podejmuje decyzję na postawie Regulaminu Przewozów ZTM, zasad współżycia społecznego, zdrowego rozsądku oraz wyposażania pojazdu, którym kieruje – mówi Bartosz Trzebiatowski, rzecznik ZTM. I dodaje, że paragraf 18 tego regulaminu daje podstawę odmowy wpuszczenia do pojazdu osoby podróżującej z wózkiem dziecięcym, gdy nie ma możliwości ustawienia wózka w bezpiecznym miejscu i może on zagrażać bezpieczeństwu tej osoby i pozostałym pasażerom.

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520