Trwające pożary lasów w Kalifornii zostały uznane za największe w historii stanu. Są większe od innego rekordowego pożaru, który miał miejsce zaledwie kilka miesięcy wcześniej.
Eksperci podkreślają, że tak duże i niszczycielskie pożary mogą się stać nową normą. Wyjaśniają, że przyczyniają się do tego zmiany klimatyczne i budowanie domów we wcześniej niezamieszkiwanych rejonach.
Dwa pożary na północ od San Francisco, które dzieli dystans tylko kilku mil, strawiły razem powierzchnię ponad 443 mil kwadratowych. To niemal tyle, ile wynosi powierzchnia Los Angeles.
Obecnie tzw. Mendocino Complex Fire jest większy tylko o kilka mil od rekordowego pożaru z grudnia, ale cały czas rośnie. W tej chwili zagraża ponad 11 tys. budynków.
W całej Kalifornii z pożarami lasów walczy przeszło 14 tys. strażaków.
(hm)