11.4 C
Chicago
niedziela, 5 maja, 2024

Nie postawiłbym wszystkiego na Warriors – rozmowa z Jackiem Łączyńskim

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Dziś rozpoczną się play offy w koszykarskiej lidze NBA. Już pierwszego dnia do gry przystąpi najlepszy zespół sezonu zasadniczego, Golden State Warriors, który podejmie Houston Rockers.
„Wojownicy” pobili legendarny rekord Chicago Bulls (73 zwycięstwa w sezonie zasadniczym) i są zdecydowanym faworytem do zdobycia tytułu. Jednak Jacek Łączyński, były reprezentant Polski a obecnie trener, w rozmowie z Maciejem Gawłem przypomina, że mistrzostwo łatwiej zdobyć niż obronić.

MACIEJ GAWEŁ: Do play off Golden State Warriors przystępują z niebywałym rekordem: 73-9 w sezonie zasadniczym. Czy są w stanie przedłużyć tę passę o kolejne cztery rundy i obronić tytuł?

JACEK ŁĄCZYŃSKI: Oczywiście, są jednymi z faworytów. Cały czas udowodniają, że są w gazie i ich dyspozycja jest bardzo dobra. Są mistrzami NBA, ale zawsze łatwiej jest coś zdobyć niż obronić. I tutaj też jest taka sytuacja – będzie coraz większa presja w play off, kiedy coś im nie wyjdzie, kiedy przegrają, kiedy będą musieli coś zrobić.

M.G.: Może się pojawić jakaś blokada, zwłaszcza po tylu zwycięstwach…

J.Ł.: I to byłoby nawet zrozumiałe. Teraz zaczyna się walka o finał, o zwycięstwo. Golden State jest na pewno jednym z faworytów, tylko że teraz liczby nie grają, to nie ma znaczenia wychodząc na boisko. To jest dyspozycja dnia, przygotowania, to jest koniec sezonu, mogą być jakieś urazy. I nawet te teoretycznie najsłabsze zespoły, z ósmych miejsc nadal mogą być mistrzami. Golden State to wciąż kandydat numer jeden, ale nie postawiłbym wszystkich pieniędzy na to, że to będzie mistrz NBA..

M.G.: Patrząc na dotychczasową część sezonu, która drużyna jest predysponowana do tego, żeby powstrzymać „Wojowników”?

J.Ł.: Ja kibicuję cały czas San Antonio Spurs. Bo Duncan, bo Parker, czyli zawodnicy bardzo doświadczeni, którzy przez wiele lat pokazywali ogromną klasę…

M.G.: Doświadczeni ale też wiekowi…

J.Ł.: No tak, rzeczywiście już wiekowi, ale teraz są play offy i oni dopiero zaczynają grać naprawdę. Mobilizacja tych zawodników na play offy jest zupełnie inna. To jest bardzo ciężki okres, bo mecze są grane góra co dwa, trzy dni i bardzo istotna jest regeneracja. Jeżeli ćwierćfinały, półfinały będą się przedłużały, to na pewni ci starsi będą to bardziej odczuwać. Liczę też na Cleveland Cavaliers bo podoba mi się ich trójca, Love, Irving i LeBron. Spurs, Cavaliers i Warriors to są takie drużyny, na które chyba wskazaliby też ci, którzy nie znają się specjalnie na koszykówce. Zobaczymy czy nie sprawi niespodzianki ktoś z drugiego planu.

M.G.: Czy Warriors będą w stanie utrzymać tę mobilizację, bo na pewno po takim rekordzie musi nastąpić moment rozluźnienia?

J.Ł.: Oni na pewno wewnętrznie się cieszą, że przechodzą do historii klubu, do historii NBA. Natomiast dla nich głównym celem jest mistrzostwo i jutro czy pojutrze już nie będą o tych 73 zwycięstwach rozmawiali, bo play offy zaczynają się od zera. To są zawodowcy, to są profesjonaliści i nie przypuszczam, żeby upojnie świętowali ten sukces przez parę dni. Będzie na to czas po sezonie, a teraz muszą się zmobilizować na play offy. Ale zespołowi idzie cały sezon super, osiągają znakomite wyniki. Jednak może się zdarzyć sytuacja, że będą w kłopocie. I jestem ciekaw jak wtedy zespół i trener zareagują. Teraz w play off wszyscy będą się na nich nastawiać i wystarczy jakaś wpadka, która może zadecydować np. o utracie przewagi własnego boiska. Chociaż akurat dla tego zespołu nie jest to jakaś ogromna różnica. To będzie właśnie ciekawe, czy Warriors wytrzymają ten większy ciężar przed play offami niż mieli przed rokiem.

M.G.: Jaki jest najważniejszy element w grze Warriors, który powoduje ich dominację w tym sezonie?

J.Ł.: Ja bym powiedział o ofensywie. Mówi się, że atak to większe pieniądze w kasach, bo kibice przychodzą oglądać piękne akcje i rzuty, natomiast mecze w NBA wygrywa się defensywą. Jak bym miał oceniać drużynę Golden State procentowo, to na pewno więcej bym dał na atak. To jest zespół fantastycznie skuteczny. To nie znaczy, że nie bronią, ale ich wizytówką jest atak. Jeżeli będzie kryzys w ataku, a to zawsze może się zdarzyć, że piłeczka nie wpada do kosza…

M.G.: Ja bym powiedział, że dzisiaj to my czekamy kiedy ten kryzys nastąpi, a nie czy on w ogóle nastąpi.

J.Ł.: No właśnie. I te kolejne półtora miesiąca, które nas czeka, mam nadzieję, że z tą drużyną, to będą mecze, w których będziemy obserwować czy wreszcie coś się zatnie i co się stanie z zespołem jeżeli nie będzie wpadało. Myślę, że wielu rywali jeszcze nie pokazało wszystkiego w obronie przeciwko tej drużynie. I myślę, że na mecze z nimi trenerzy przeciwnych zespołów będą szczególnie ustawiali taktykę w obronie.

M.G.: Czy możemy już mówić, że Warriors to jest drużyna na miarę „Byków” z najlepszych lat?

J.Ł.: Nie, nie. Ja jestem wychowany na drużynie Chicago. Kiedy o niej mówimy to wymieniamy oczywiście Jordana, bo to król nad królami, ale też Pippena, Rodmana. A tutaj myślę tylko o tym fantastycznym chłopaku, z dziecinną twarzą czyli Stephenie Curry. On jest wybitnym graczem, ale jako zespół Warriors muszą chyba jeszcze obronić tytuł w tym roku i coś zdobyć w następnych latach, żebyśmy zaczęli mówić o nich jak o Bulls. Porównania są zawsze trudne i wielu już teraz mówi choćby, że Kobe Bryant był lepszy od Jordana. Poczekajmy do końca tego sezonu. Jak obronią tytuł, to na pewno już przejdą do historii. Ale pomimo tego ogromnego sukcesu jakim jest rekord, nie mówiłbym, że to jest faworyt numer jeden.

Naczelna Redakcja Sportowa PR/ ROZMOWA IAR/ M. Gaweł / dm

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520