W ostatnich dniach gwałtownie wzrosła liczba ofiar norowirusa wśród studentów Boston College.
W poniedziałek informowano o 30 zarażonych, w środę już o ponad 120. Niemal wszyscy przyznają, że spożywali w weekend posiłek w restauracji sieci Chipotle w rejonie Cleveland Circle.
To kolejny cios dla specjalizującej się w serwowaniu meksykańskich dań sieci. Wcześniej na terenie kilku stanów klienci zostali zainfekowani bakterią E. coli. Firma twierdzi, że ponad 120 zachorowań wśród bostońskich studentów to osobna sprawa, niezwiązana z przypadkami E. coli. Dla upewnienia się uczniów przebadano, lecz wyników jeszcze nie ma.
Inspektorzy tymczasem poinformowali, że w restauracji, którą już zamknięto, odnotowano trzy naruszenia, w tym przetrzymywanie mięsa w nieodpowiedniej temperaturze oraz zezwolenie na pracę pomimo choroby jednemu z zatrudnionych. Osoba ta przyszła rozchorowana na zmianę w czwartek. Pierwsi klienci zaczęli się skarżyć na dolegliwości żołądkowe w weekend.
Najczęstsze objawy zarażenia norowirusem to biegunka, nudności i ból brzucha. O zachorowanie – np. poprzez kontakt z drugą osobę, wodę czy właśnie jedzenie – szczególnie łatwo zimą. Co roku w Stanach Zjednoczonych norowirus dotyka od 19 do 21 milionów osób.
(jj)