40-letni policjant z Los Angeles został oskarżony o śmiertelne potrącenie pieszego i ucieczkę z miejsca wypadku. W momencie zdarzenia funkcjonariusz, będący po służbie, miał być pod wpływem alkoholu.
Do zdarzenia doszło 1 lutego w kalifornijskiej miejscowości Tustin. 40-letni Carlos Gonzalo Coronel jechał wówczas ze spotkania ze szwagrem, podczas którego mężczyźni pili alkohol.
Około godz. 1:00 w nocy tego dnia czarny Chevrolet Silverado uderzył w idącego drogą 19-letniego Imanola Salvadora Gonzaleza. Coronel nie udzielił pomocy ofierze wypadku, nie wezwał służb ratunkowych i odjechał z miejsca zdarzenia. Gonzalez został odnaleziony martwy kilka minut później przez innych kierowców.
Po wypadku 40-latek pojechał do swojej dziewczyny i polecił jej, aby omijała miejsce, w którym doszło do śmiertelnego potrącenia. W późniejszym czasie Coronel nie zgłosił także na policję, że doszło do kolizji – pomimo widocznych gołym okiem uszkodzeń jego samochodu.
Po upomnieniu swojej dziewczyny o unikaniu miejsca zdarzenia, policjant sam tam pojechał, aby obserwować policyjne czynności. Nie ujawnił przy tym swojej roli w wypadku. Wcześniej 40-latek miał próbować znaleźć w sieci najnowsze wiadomości o śmiertelnym wypadku w Tustin.
Jeśli zostanie skazany, policjantowi grozi do 7 lat więzienia.
Red. JŁ