W środę odbędzie się pogrzeb ojca dwójki dzieci z Indiany, który zmarł po tym, jak został skuty kajdankami i przyciśnięty do podłogi przez policję. 26-letni Rhyker Earl doznał ataku padaczki w nocy z niedzieli na poniedziałek, 8 września, w domu w DeMotte w Indianie.
Babcia mężczyzny zadzwoniła pod numer 911 i poprosiła o pomoc. Na miejsce przyjechali policjanci z biura szeryfa powiatu Jasper. Rodzina powiedziała, że kiedy Earl wciąż dochodził do siebie po napadzie padaczki, był zdezorientowany i pobudzony, dosłownie wpadł na funkcjonariusza. Policjanci wtedy skuli mężczyznę i rzucili go twarzą na podłogę.
Z zeznań bliskich wynika, że trzymali go tak do przybycia ratowników, którzy podali mu środki uspokajające. Jego ciotka, zeznała, że błagał o życie. „Wciąż leżał twarzą w dół na poduszce, skuty kajdankami, funkcjonariusze byli na nim. Płakał i mówił, że nie może oddychać i prosił o pomoc” – powiedziała ciotka.
Po około 15 minutach Earl zaczął tracić przytomność. Ratownicy zmierzyli mu puls i powiedzieli, że nie oddycha. Przystąpiono do reanimacji. Zabrano go do szpitala. Dwa dni później został odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
BK