„Kiedy się nawalę, robię głupie rzeczy.” Tak tłumaczył się mężczyzna z Florydy, który 7 grudnia postanowił – ni stąd ni z owąd – podpalić policyjny radiowóz. Po tym jak oddalił się z miejsca zdarzenia dopadło go poczucie winy. Cofnął się do płonącego pojazdu, aby przyznać się, że to on dopuścił się podpalenia.
Do zdarzenia doszło 7 grudnia w powiecie Hernando na Floyrdzie. Ok. godziny 16:30 48-letni Anthony Thomas Tarduno wyszedł z baru przy Northcliffe Boulevard. Wkrótce przyszedł mu na myśl dziwny pomysł – postanowił podpalić samochód.
„Podczas spaceru Tarduno zauważył radiowóz i zdecydował, że chciałby go podpalić” – podało biuro szeryfa Hernando County w komunikacie prasowym. „Podszedł do pobliskiego śmietnika i chwycił torbę ze śmieciami. Tarduno następnie umieścił torbę pod pojazdem patrolowym i użył zapalniczki, aby ją podpalić.”
Zaraz potem 48-latek oddalił się z miejsca zdarzenia i wrócił z powrotem do baru. „Kilka minut później Tarduno powiedział, że 'poczuł się źle’ i wrócił na miejsce zdarzenia, aby się przyznać” – przekazali zastępcy szeryfa.
Podczas przesłuchania sprawca twierdził, że był „odurzony” i że robi „głupie rzeczy, kiedy tylko jest nawalony”.
Zgodnie z komunikatem prasowym, 48-latek był chętny do współpracy z zastępcami przy wyjaśnianiu incydentu, który sam spowodował. Pochwalił się nawet, że „był 'profesjonalnym podpalaczem’ i został [w przeszłości] aresztowany i skazany za podobne przestępstwa”.
Na pytanie zastępców, dlaczego wybrał akurat policyjny radiowóz, stwierdził, że nie obrał go za cel dlatego, że to auto policyjne. „Równie dobrze mógł być to minivan” – powiedział.
Historia stała się hitem Twittera w ostatnich dniach, wywołując szeroką dyskusję wśród internautów. Niektórzy żartowali, że każdy artykuł, który zaczyna się od „mieszkaniec Florydy” albo „mieszkanka Florydy” prawie zawsze ma „dziką” treść.
Florida man sets police car on fire claims he does “stupid things when drunk” pic.twitter.com/Q25z9rYANI
— Daily Loud (@DailyLoud) December 12, 2022
Red. JŁ