11 maja premier Beata Szydło i ministrowie przez cały dzień recenzowali w Sejmie działania poprzedników, czyli koalicji PO – PSL. Zdaniem posłów PO w raportach PiS było bardzo dużo kłamstw i przeinaczeń.
Poseł Marek Wójcik nie zgodził się z oceną ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, który zarzucił Platformie między innymi zwijanie instytucji państwowych i lekceważenie zagrożeń. Jego zdaniem jest to zarzut absurdalny z ust człowieka, który przez 62 dni nie był w stanie powołać Komendanta Głównego Policji. Poseł podkreślił, że poprzedni rząd zmierzył się z wieloma wyzwaniami, między innymi z kryzysem na Ukrainie. Przypomniał, że zostały przeprowadzone największe od 40 lat manewry MSW.
Posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska zarzuciła natomiast niekompetencję ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu, między innymi w kwestii wydatków na Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa. Zauważyła, że program ten nie polega na płaceniu obywatelom za to, że przeczytają książkę. „Sorry, panie ministrze, trzeba się uczyć” – podsumowała posłanka PO swoje zastrzeżenia.
Podczas konferencji w Sejmie szczegółowy komentarz do wystąpienia swojej następczyni, Anny Zalewskiej przedstawiła też była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. „Jeżeli to jest dla pani minister taki dramat, to niech poszuka pracy, która będzie dla niej mniej dramatyczna” – stwierdziła posłanka PO odnosząc się do słów minister Zalewskiej o tym, że musi kończyć zadania nie dokończone przez poprzednią minister.
W kolejnych dniach posłowie PO odniosą się do zarzutów PiS w stosunku do innych byłych ministrów.
TS/IAR/I.Szczęsna/mitro/