Nie milkną echa głośnej sprawy wiewiórki Peanut, która została odebrana właścicielowi – Markowi Longo z Nowego Jorku – a następnie uśpiona przez Departament Ochrony Środowiska Nowego Jorku (DEC). Urzędnicy argumentowali, że skonfiskowane zwierzęta (Longo zabrano także szopa Freda) trzeba przebadać pod kątem wścieklizny, a testy tego typu są możliwe jedynie po śmierci. Dziś już wiadomo, że ich wyniki u obu zwierząt okazały się negatywne.
To kolejny cios dla działań DEC w związku z Peanut – osławioną wiewiórką, którą w mediach społecznościowych obserwowało ponad pół miliona użytkowników. O „Orzeszku” zrobiło się jeszcze głośniej w ostatnich tygodniach. Niestety – pośmiertnie.
Wiewiórka została skonfiskowana w domu Marka Longo, jej właściciela i opiekuna, wraz z szopem Fredem. Longo zarzucono nielegalne hodowanie dzikich zwierząt. Ku oburzeniu wielkiej części społeczeństwa Peanut została uśpiona. Tłumaczono, że to konieczne, aby przeprowadzić testy na wściekliznę, która atakuje układ nerwowy.
Testy nie wykazały jednak obecności choroby wywołanej przez wirusa wścieklizny, co podało jeszcze więcej wody na młyn krytyki DEC. Departament oskarża się o kompletnie bezpodstawną i niepotrzebną śmierć zwierząt. Urzędników skrytykował także sam Longo, podkreślając bezsensowność ich działania.
Longo już zapowiedział, że zamierza wejść z DEC na ścieżkę prawną.
Red. JŁ