7.6 C
Chicago
poniedziałek, 19 maja, 2025
Strona główna Blog Strona 1995

Jakie „niespodzianki” rząd szykuje na Wielkanoc?

0

Myślę, że za tydzień, dwa pojawią się rekomendacje dot. Wielkanocy; będą to zalecenia, żebyśmy ograniczyli kontakty mobilne swoje, bo to jest główna przyczyna zwiększenia zakażeń COVID-19 – powiedział w sobotę wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Kraska pytany w Radiu Zet, czy rząd wie już, jakie ewentualne ograniczenia wprowadzi w związku ze zbliżającymi się świętami Wielkiej Nocy, powiedział: „Pamiętam rok temu, kiedy mówiliśmy, że następne święta już będą świętami normalnymi. No niestety wydaje się, że na pewno jakieś ograniczenia w przemieszczaniu (będą). Myślę, że będą to zalecenia, tak, jak zawsze, żebyśmy jednak pewnie ograniczyli te kontakty mobilne swoje, bo to jest jakby główna przyczyna zwiększenia zakażeń”.

 

„To jest początek kwietnia, czyli dość nieodległy termin. My oczywiście o tym myślimy i myślę, że za tydzień, dwa takie rekomendacje się pojawią” – przekazał Kraska.

 

Dopytywany, czy będą to rekomendacje czy zakazy, odpowiedział: „jestem zwolennikiem zawsze rekomendacji, bo wierzę w mądrość Polaków”. „Tak przeważnie się to dzieje. Jeżeli będzie sytuacja gorsza, niż w tej chwili, wtedy być może pojawią zakazy, ale w tej chwili nie ma jeszcze decyzji” – zaznaczył wiceminister.

 

W tym roku Wielkanoc wypada 4 kwietnia. (PAP)

 

autor: Katarzyna Krzykowska

 

ksi/ par/

Darknet oferuje zachodnie szczepionki na Covid-19

W darknecie, czyli na internetowym czarnym rynku, pojawiły się oferty sprzedaży zachodnich szczepionek przeciw Covid-19 – twierdzą rosyjskie firmy komputerowe. Nie jest jasne, czy oferty nie są fikcyjne. Za handel szczepionkami grozi sześć lat więzienia.

Po „ciemnej stronie” internetu, gdzie kwitnie wszelkiego rodzaju nielegalny handel, coraz więcej jest ofert sprzedaży szczepionek Pfizer/BioNTech, AstraZeneca i Moderna – powiedzieli dziennikowi „Izwiestija” specjaliści, którzy natrafili na 15 platform sprzedaży. Za dawkę preparatu handlarze chcą średnio 500 USD, a płatności głównie przyjmowane są w bitcoinach. Według KasperskyLab oferty sprzedaży pochodzą z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA.

 

Wielu ogłoszeniodawców już przeprowadziło od 100 do 500 transakcji – podały „Izwiestija”. Z drugiej strony, proponowany przez sprzedawców sposób dostarczenia preparatu – pocztą z wykorzystaniem tzw. suchego lodu – budzi wątpliwości, czy taka przesyłka jest możliwa – zwraca uwagę dziennik „Kommiersant”.

 

Za nielegalny handel lekarstwami, które nie są w Rosji oficjalnie zarejestrowane, grozi kara więzienia. Oficjalnie w Rosji wciąż nie ma szczepionek zagranicznych przeciw Covid-19, a dostępne są tylko trzy preparaty krajowej produkcji. Trwa kampania szczepień przy użyciu rosyjskiego Sputnika V.

 

Kiedy dostępne będą szczepionki zachodnie – nie wiadomo. Szczepienia Sputnikiem V postępują zaś wolno: dwie dawki preparatu przyjęło dotąd 2 mln Rosjan i tyle samo jedną – pierwszą – dawkę. To zaledwie niecałe 4 procent populacji.

 

Władze uważają, że aby zapobiec trzeciej fali pandemii koronawirusa, należałoby zaszczepić w ciągu najbliższych dwóch miesięcy co najmniej jedną czwartą ludności.

 

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)

 

awl/ akl/

Niemcy: Przedszkolanka skazana na dożywocie za zabicie dziecka

0

Sąd w Moenchengladbachu w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia skazał w piątek 25-letnią Sandrę M. na dożywocie za zabicie dwuletniego dziecka w przedszkolu, w którym pracowała – poinformowała agencja Reutera.

Sędziowie uznali, że w kwietniu ubiegłego roku w Viersen Sandra M. naciskała na klatkę piersiową dwuletniej Grety, uniemożliwiając jej oddychanie. Dziewczynka zmarła w szpitalu dwa tygodnie później.

 

Podczas rozprawy sąd przesłuchał inne dzieci, które twierdziły, że były maltretowane fizycznie przez kobietę.

 

25-latka, obywatelka Niemiec, była wcześniej zwalniana z pracy w innych przedszkolach.

 

Sandra M. twierdziła, że jest niewinna, a jej prawnicy powiedzieli, że planują odwołać się od wyroku.

 

Zgodnie z niemieckim prawem może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po 15 latach. (PAP)

 

kib/

Poczta Polska: Od 1 maja listy polecone będą bez znaczków

0

Od 1 maja listy polecone będą bez znaczków – poinformowała w piątek Poczta Polska. Dodano, że zastąpią je nalepki z kodem kreskowym, które przy nadawaniu takiej korespondencji zostaną umieszczone na przesyłce w polu opłaty pocztowej.

Jak napisano, już w maju klienci indywidualni będą mogli korzystać z nowego rozwiązania, eliminującego znaczki pocztowe jako formę opłaty za nadanie listów poleconych w obrocie krajowym i zagranicznym. Zastąpią je nalepki z kodem kreskowym, które przy nadawaniu takiej korespondencji zostaną umieszczone na przesyłce w polu opłaty pocztowej.

 

Rozwiązanie to – jak wskazano – ujednolici sposób opłaty za wszystkie przesyłki rejestrowane; listy polecone nie będą miały naklejanych znaczków, analogicznie jak obecnie paczki, czy przesyłki kurierskie. „Wystarczy, że klient wypełni potwierdzenie nadania i przekaże przesyłkę pracownikowi Poczty. Potwierdzenie wniesienia opłaty za list będzie nanoszone przez pracownika Poczty Polskiej na dedykowanej nalepce R” – wyjaśniono. Dodano, że to nowoczesne rozwiązanie, stosowane jest przez wielu zagranicznych operatorów, m.in. Niemcy, Francję, Słowację, Belgię, Holandię, Hiszpanię, Szwajcarię czy Węgry.

 

„Poczta Polska unowocześnia się, wprowadza standaryzację opłat dla przesyłek listowych rejestrowanych, zarówno w obrocie krajowym, jak i zagranicznym. To kierunek zmian stosowany z powodzeniem u innych operatorów europejskich, który bardzo poprawia jakość obsługi klientów. Tradycyjny znaczek na liście poleconym doskonale zastąpi naklejka z kodem kreskowym, to nowoczesne i wygodne rozwiązanie” – mówi cytowany w informacji wiceprezes Poczty Polskiej Andrzej Bodziony.

 

Wskazano, że Poczta Polska już w maju ubiegłego roku wprowadziła zmiany do regulaminu świadczenia usług powszechnych. Miały one zacząć obowiązywać od 1 lutego 2021 roku. Jednak – jak zaznaczono – wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów Poczta Polska wydłużyła termin wprowadzenia planowanej zmiany na 1 maja 2021 r., by umożliwić wykorzystanie wcześniej zakupionych znaczków. Napisano, że klienci zakupione wcześniej znaczki po 1 maja br. będą mogli wykorzystać do opłacenia listów zwykłych i kartek pocztowych.

 

Zaznaczono, że wprowadzana zmiana nie dotyczy klientów, którzy mają zawartą z Pocztą Polską pisemną umowę. Napisano, że także potwierdzenie opłacenia przesyłek poleconych krajowych i zagranicznych w postaci e-znaczka pozostaje bez zmian. Nie będzie jednak możliwości dokonania ewentualnej dopłaty w formie znaczków obiegowych. „W przypadku gdy opłata za daną przesyłkę będzie niepełna (niższa niż wynika z cennika) klient powinien zakupić właściwy e-znaczek albo list polecony opłacić przy okienku pocztowym” – czytamy.

 

Poinformowano, że znaczki pocztowe nadal będzie można wykorzystywać do opłacenia przesyłek listowych nierejestrowanych oraz do celów kolekcjonerskich.

 

Napisano, że Poczta Polska wydaje zarówno znaczki obiegowe, w milionowych nakładach, jak też znaczki okolicznościowe, w nakładach mniejszych. „Dzięki współpracy z artystami grafikami znaczki cieszą się dużym uznaniem kolekcjonerów w kraju i na świecie. Tworzone dla miłośników filatelistyki emisje przybierają często formę arkusza, czy bloku. Kolekcjonowanie znaczków pocztowych może być ciekawym hobby, ale przez filatelistów na świecie jest również traktowane jako lokata kapitału, bo nierzadko sprzedaż unikatowych kolekcji może przełożyć się na zyski finansowe” – napisano.(PAP)

 

autor: Ewa Wesołowska

 

ewes/ skr/

Września: Premier umknął przed protestującymi rolnikami. Interweniowała policja

0

16 osób wylegitymowała policja w związku z zakłóceniem wizyty premiera Mateusza Morawieckiego, który w piątek uczestniczył w otwarciu obwodnicy Wrześni (Wielkopolskie). Rzecznik wielkopolskiej policji podał PAP, że funkcjonariusze powstrzymali rolników przed naruszeniem strefy ochronnej.

Otwarcie obwodnicy Wrześni odbywało się w piątek po południu. W pewnej chwili uroczystość z udziałem szefa rządu próbowali zakłócić reprezentanci Agrounii. 

W pobliżu pojawiło się kilka ciągników rolniczych, grupa osób z transparentami próbowała też pokonać bariery i wbiec na jezdnię, na której był Mateusz Morawiecki. Interweniowała policja.

fot. twitter.com/AGROunia_

Jak powiedział w piątek PAP rzecznik KWP w Poznaniu Andrzej Borowiak, działania funkcjonariuszy polegały na powstrzymaniu osób przed naruszeniem strefy ochronnej.

 

„Premier polskiego rządu, jak inne najważniejsze osoby w państwie, jest ochraniany w szczególny sposób. Zachowanie grupy rolników z Wrześni, biegnących w stronę osoby ochranianej musiało się spotkać z natychmiastową reakcją policjantów. Wobec wylegitymowanych osób zostanie wszczęta odpowiednia procedura prawna” – powiedział PAP Borowiak.

fot. twitter.com/AGROunia_

Lider Agrounii Michał Kołodziejczak mówił po zdarzeniu, że rolnicy chcieli zapytać Mateusza Morawieckiego o losy polskiego rolnictwa.(PAP)

 

autor: Rafał Pogrzebny, Anna Jowsa

 

Morawiecki: w ciągu 10 lat wydamy na program zagęszczenia dróg 39 mld zł

W ciągu 10 lat, w ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg, wydamy na program zagęszczenia dróg aż 39 mld zł; dzięki takim inwestycjom jak wschodnia obwodnica Wrześni przyciągamy nowych inwestorów w całej Polsce – podkreślił w piątek premier Mateusz Morawiecki.

Premier Morawiecki wziął w piątek udział w otwarciu wschodniej obwodnicy Wrześni (Wielkopolskie).

 

We wpisie na Facebooku szef rządu podkreślił, że jest niezwykle ważne, żeby dokonywać odważnych inwestycji. „Robimy to w całej Polsce. Aby jeszcze mocniej przyciągać inwestorów i kapitał, niezbędna jest dobra infrastruktura” – napisał.

 

Przypomniał, że rząd opracował program zagęszczenia dróg, którego podstawą są autostrady i drogi ekspresowe. „Ale nie zaniedbujemy również tych wojewódzkich, powiatowych czy gminnych. W ramach Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg wydamy na niego w ciągu 10 lat aż 39 miliardów złotych” – podkreślił premier.

 

Dodał, że mieszkańcy Wrześni wiedzą, jak ważne są takie inwestycje oraz bezkonfliktowa współpraca rządu i samorządów. „Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że możemy dziś cieszyć się z otwarcia wschodniej obwodnicy Wrześni. Dzięki takim przedsięwzięciom przyciągamy nowych inwestorów w całej Polsce” – napisał szef rządu.

 

Wschodnia obwodnica Wrześni ma pięć kilometrów długości, ma przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa w mieście i wyprowadzić ruch tirów z centrum miasta. Docelowo stanie się fragmentem drogi krajowej nr 15. Całkowity koszt prac budowlanych wyniósł ponad 79,6 mln zł; przeszło 34,1 mln zł to środki z Funduszu Dróg Samorządowych. (PAP)

 

autor: Karol Kostrzewa

 

kos/ godl/

Narciarskie MŚ. Piotr Żyła: Poczułem się niefajnie

0

„Jak się okazało, że jestem czwarty, to poczułem się niefajnie” – przyznał Piotr Żyła przed kamerą TVP po konkursie narciarskich mistrzostw świata na dużej skoczni w Oberstdorfie. Złoty medal zdobył Austriak Stefan Kraft.

Po pierwszej serii i skoku na odległość 130,5 m Żyła zajmował piąte miejsce. Od prowadzącego już wówczas Krafta miał o 9,4 pkt mniej, a od trzeciego stopnia podium dzieliło go 3,3 pkt.

 

W finale Polak zrobił wszystko co mógł, aby wedrzeć się do najlepszej trójki, ale ostatecznie zabrakło mu dwóch metrów. Skoczył aż 137 m – najdalej ze wszystkich zawodników tego dnia. Okazało się jednak, że miał bardzo sprzyjający wiatr i odjęto mu aż 17,8 pkt.

 

„Byłem nakręcony na ten medal, co było widać w drugim skoku. Pierwszy mógł mi lepiej pójść, ale i tak jestem zadowolony z dzisiejszej walki. Po drugim skoku miałem przez chwilę nadzieję, że da medal, ale po chwili wszystko ze mnie zeszło. Jak się okazało, że jestem czwarty, to poczułem się niefajnie, choć wiem, że to nie jest zły wynik. Czułem się, że przegrałem” – powiedział Żyła, mistrz świata z normalnego obiektu.

 

Kraft wyprzedził drugiego Norwega Roberta Johanssona o 4,4 pkt. Trzeci Niemiec Karl Geiger stracił do zwycięzcy 9,1 pkt, a Żyła – 12,1 pkt.

 

Słabiej spisali się pozostali reprezentanci Polski. Dawid Kubacki po ósmej lokacie na półmetku ostatecznie zajął 15. miejsce (130,5 i 119 m), 19. był Kamil Stoch (120 i 129,5 m), a 21. Andrzej Stękała (121,5 i 122,5 m).

 

Na sobotę zaplanowano konkurs drużynowy. W 2019 roku na poprzednich mistrzostwach Polacy uplasowali się na czwartym miejscu, za Niemcami, Austrią i Japonią.

 

„Trzeba się szykować na jutro, bo to dla nas dość istotny konkurs” – podkreślił Żyła.(PAP)

 

wkp/ cegl/

WHO: Czas na rezygnację z patentów na szczepionki, trzeba pomóc biednym krajom

0

Dyrektor Generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział w piątek, że nadszedł czas na rezygnację z patentów na narzędzia potrzebne biedniejszym krajom do walki z pandemią koronawirusa.

Tedros wystąpił na briefingu w Genewie przed spotkaniem na ten temat w przyszłym tygodniu Światowej Organizacji Handlu (WTO). Na tym spotkaniu ma pojawić się pomysł tymczasowego zrzeczenia się praw własności intelektualnej do narzędzi walki z Covid-19. W przeszłości napotykał on sprzeciw ze strony bogatych krajów z dużym przemysłem farmaceutycznym.

 

„Jednym z naszych głównych priorytetów jest obecnie zwiększenie zasięgu Covax, aby pomóc wszystkim krajom zakończyć pandemię Covid-19. Oznacza to pilne działania na rzecz zwiększenia produkcji” – powiedział, nawiązując do globalnej platformy udostępniania szczepionek, które, jak zapowiedział, będą wysłane w przyszłym tygodniu do 51 krajów.

 

Covax to wspierana przez Światową Organizację Zdrowia globalna inicjatywa, zrzeszająca rządy i wytwórców farmaceutycznych. Jej celem jest zagwarantowanie szczepionek dla krajów rozwijających się i wyrównanie szans dostępu do tych preparatów.

 

WHO od dawna wzywa bogate kraje do zapewnienia sprawiedliwego podziału szczepionek. Globalna organizacja jest jednym z liderów Covax, programu, którego celem jest dostarczenie w tym roku 1,3 miliarda dawek szczepionek krajom ubogim i o średnich dochodach. Ale do tej pory Covax rozwija się powoli.

 

Tedros poinformował też, że w ramach Covax dostarczono do 20 krajów ponad 20 mln dawek szczepionek na walkę z Covid-19. Dodał, że pandemia koronawirusa oznacza masową traumę, nawet większą niż po drugiej wojnie światowej, która trwała wiele lat. (PAP)

 

jo/ tebe/

Mimo pandemii na drogach wzrosła liczba wypadków śmiertelnych

0

Tak dużo wypadków w Illinois nie notowano od 13 lat. Wprawdzie w ubiegłym roku z powodu pandemii koronawirusa więcej czasu spędziliśmy w domach mimo to na drogach wzrosła liczba śmiertelnych wypadków.

 

Z opublikowanego raportu wynika, że wiele z nich spowodowanych było nadmierną prędkością, spożyciem alkoholu a także marihuany i środków opioidalnych. Większość ofiar śmiertelnych to osoby w wieku od 18 do 34 lat.

Z danych krajowej rady bezpieczeństwa wynika, że w 2020 roku w wypadkach drogowych w Stanach Zjednoczonych zginęło ponad 42 tysiące ludzi czyli o 8 procent więcej niż w 2019. W Illinois na drogach zginęło ponad 1100 osób – o 16 procent więcej niż w 2019. Najgorzej było na drogach w rejonie Chicago. Tu ofiar wypadków było aż 139. Liczba śmiertelnych wypadków wzrosła zaś o 45 procent.

AAA zwraca uwagę, że w związku z mniejszym ruchem na autostradach kierowcy pozwalali sobie na dużą prędkość. Z ustaleń klubu automobilowego AAA wynika, że już przy prędkości 56 mil na godzinę wzrasta ryzyko doprowadzenia do wypadku ze skutkiem śmiertelnym. „Mamy mniej czasu na zdecydowaną reakcję i wyhamowanie przed doprowadzeniem do niebezpiecznego zderzenia” – ostrzegają specjaliści od bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

 

BK

Bombowiec B-1B Lancer i para polskich myśliwców F-16 nad Wilnem, Tallinem i Rygą

Amerykański bombowiec dalekiego zasięgu przeleciał nad stolicami państw bałtyckich, Wilnem, Tallinem i Rygą, w geście solidarności w ramach NATO – poinformował w piątek Głos Ameryki, powołując się na dowództwo sił powietrznych USA w Europie i Afryce. Rockwell B-1B Lancer był eskortowany przez parę polskich myśliwców F-16.

 

„Ta misja ma wysłać jasny komunikat o tym, że nasze zobowiązania wobec sojuszników w NATO są niezmienne” – oświadczył gen. Jeff Harrigian, cytowany przez agencję Reutera. „Jesteśmy razem” – zapewnił.

 

Harrigian jest dowódcą sił powietrznych USA w Europie i Afryce.

 

Misja ta odbyła się w środę. Jak podał portal wojsko-polskie.pl, bombowiec był eskortowany przez parę polskich myśliwców F-16.

 

Reuters przypomina, że od aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r. na terytorium krajów bałtyckich stacjonują siły wojskowe NATO i USA.

 

Bombowiec, który wykonał środowy przelot, bazuje od lutego w należącej do NATO Norwegii w ramach kilkutygodniowej misji. Do jego zadań należy patrolowanie regionu Arktyki.

 

„US Air Force rozmieszcza bombowce B-1 w Norwegii po raz pierwszy w historii, by wysłać do Moskwy jasny komunikat, że amerykańska armia będzie działać w strategicznie ważnym regionie arktycznym i by zademonstrować, że będzie bronić sojuszników USA w tym regionie przed każdą agresją ze strony Rosji w pobliżu granic tych państw” – przekazała telewizja CNN, anonsując amerykańską misję.

 

Justyna Prus (PAP)

 

just/ mal/

Słowa niepotrzebne. „Murzyn” i „Murzynka” odradzane przez Radę Języka Polskiego

Rada Języka Polskiego, podczas posiedzenia plenarnego, oficjalnie zaakceptowała opinię prof. Marka Łazińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego. Językoznawca odradza używania słowa „Murzyn”, jako popularnego określenia osoby o czarnym kolorze skóry.

Rada Języka Polskiego podczas październikowego posiedzenia plenarnego jednogłośnie przyjęła opinię prof. Marka Łazińskiego dot. słowa „Murzyn” – poinformowała „Rzeczpospolita”.

Wcześniej Rada podkreślała, że „nie ma kompetencji”, by zakazywać używania jakiegokolwiek słowa lub wyrażenia, ani też, by nakazywać posługiwanie się jakimkolwiek wyrazem.

Wskazała przy tym, że byłoby to zresztą niezgodne z poglądami członków Rady, którzy „nie uważają się ani za właścicieli polszczyzny, ani za osoby mogące ingerować w rozwój języka”.
„Rada wyraża tylko opinie dotyczące kwestii językowych, opinie oparte na analizie istniejącego stanu faktycznego” – zaznaczano wówczas.

Bagaż negatywnych konotacji

Prof. Marek Łaziński z UW już w sierpniu ub.r., odpowiadając na pytanie dotyczące słowa „Murzyn” i „Murzynka”, stwierdził, że odbiór tych słów „niegdyś neutralnych i podstawowych wśród możliwych nazw oznaczających osoby czarnoskóre, dziś niewątpliwie jest obarczony bagażem negatywnych konotacji”.

– Od kilku lat wyraz „Murzyn” pojawia się w prasie i tekstach publicznych po różnych stronach politycznej barykady bardzo rzadko, a jeśli już, to zwykle nie jako neutralne określenie człowieka, lecz jako słowo, o które toczymy spór. Wielki słownik języka polskiego PAN stwierdza jednoznacznie „Współcześnie wyraz uważany za obraźliwy” (wsjp.pl), choć w innych, starszych słownikach tej informacji nie znajdziemy – tłumaczył językoznawca.

Słowo archaiczne i obraźliwa frazeologia

– Podkreślam, że słowo „Murzyn” było niegdyś neutralne, a w każdym razie najlepsze z możliwych, można znaleźć bez trudu neutralne i pozytywne konteksty tego rzeczownika, a osoby, które używały go w latach osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych, nie mają w żadnym razie powodu do wyrzutów sumienia. Jednak słowa zmieniają skojarzenia i wydźwięk w toku naturalnych zmian świadomości społecznej. Dziś słowo „Murzyn” jest nie tylko obarczone złymi skojarzeniami, jest już archaiczne – podkreślił Łaziński.

Naukowiec wskazał m.in. , że słowo „Murzyn” w języku polskim „obrosło wyjątkowo silną frazeologią obraźliwą, jak 100 lat za Murzynami”. Oczywiście krzywdząca frazeologia dotyczy też innych grup ludzkich czy narodów, ale stereotypizacja osób czarnoskórych jest w polszczyźnie wyjątkowa i nieporównywalna z sytuacją w językach sąsiednich. Frazeologia wzmacnia też skojarzenie Murzyn – niewolnik. Nie ma gwarancji, czy zmiana określenia powstrzyma krzywdzącą frazeologię, ale na pewno skłoni do zastanowienia – oświadczył.

Słowo niepotrzebne

Językoznawca wskazał również, że czarno- i ciemnoskórzy Polacy, w większości przybyli z Afryki w pierwszym lub drugim pokoleniu, oraz mieszkający w Polsce czasowo czarnoskórzy Amerykanie w zdecydowanej większości traktują to słowo jako obraźliwe. – Warto uszanować wrażliwość odbiorców. Nasi sąsiedzi o czarnej skórze wolą być nazywani ze względu na konkretną narodowość (np. Senegalczyk, Nigeryjczyk), wolą być Afrykanami, czarnoskórymi, ciemnoskórymi lub po prostu czarnymi (choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu konotacje przymiotnika czarny w odniesieniu do człowieka czarnoskórego były gorsze niż rzeczownika Murzyn). Złożenie Afropolak na wzór Afroamerykanina nie jest dla polszczyzny typowe – wyjaśniał.

Prof. stwierdził również, że w wielu kontekstach słowo „Murzyn” było i jest używane niepotrzebnie. – Określa nie narodowość ani pochodzenie geograficzne, tylko kolor skóry, a ta cecha podobnie jak kolor włosów, wzrost, typ figury nie musi być istotna w opisie człowieka – stwierdził.

Ograniczona rekomendacja

– Ponieważ trudno jest zmienić przyzwyczajenia mówiących, ograniczam swoją rekomendację do komunikacji publicznej: mediów, administracji, szkoły – stwiedził prof. Łaziński. Dodał jednak, że opinię o neutralności słowa „Murzyn” podziela część językoznawców, dlatego dodał, że „nie zachęca do poprawiania wszystkich i w każdej sytuacji”.

Red. Leszek Rudziński PolskaPress AIP

Bruce Rauner odwdzięczył się gubernatorowi Florydy za zaszczepienie seniorów luksusowego osiedla

0

Były gubernator Illinois. Bruce Rauner przekazał 250 tysięcy dolarów na kampanię gubernatora Florydy, Rona DeSantisa. Pieniądze wpłacił w ubiegłym tygodniu.

 

Kontrybucja byłego gubernatora wpłynęła po tym jak prawie wszyscy mieszkańcy powyżej 65 roku życia, zamożnego i zamkniętego   kompleksu na Florydzie do połowy stycznia otrzymali szczepionkę przeciw koronawirusowi. Rauner mieszka na tym samym osiedlu.

Wpłata na kampanię gubernatora Florydy została oznaczona jako donacja od „emerytowanego mieszkańca” osiedla Ocean Reef Club na Key Largo. Znajduje się tam ponad 1700 posiadłości, których cena waha się od 550 tysięcy dolarów do 19 milionów. Bruce Rauner kupił tam dom za 5.6 mln dolarów w 2003 roku.

W oświadczeniu opublikowanym w lokalnej prasie, Rauner pochwalił gubernatora Florydy za ogromne zaangażowaniu w szczepienie starszych osób. Zaznaczył, że jest to niesamowita historia o której należy poinformować ludzi. Co ciekawe wiadomość pojawiła się w momencie kiedy Ron DeSantis został poddany dodatkowej kontroli i możliwe jest wszczęcie federalnego śledztwa w sprawie nadzoru nad szczepionkami przeciw COVID-19 na Florydzie. Istnieje podejrzenie, że są one rozpowszechniane za pośrednictwem witryn internetowych określanych jako „pop-up”.

 

BK

Zapowiedź masowego napływu migrantów. Biden polecił zbadać sytuację na granicy z Meksykiem

0

Prezydent Joe Biden polecił kilku najwyższym rangą członkom swojej administracji aby udali się na granicę USA z Meksykiem i zbadali sytuację pozbawionych opieki dzieci po przekroczeniu granicy amerykańskiej. Mają przedstawić szczegółowy raport w tej sprawie – poinformował w czwartek Biały Dom.

 

Jak oświadczył rzecznik Białego Domu Vedant Patel mają oni też zbadać działania miejscowych władz w tej sprawie i ocenić możliwości podjęcia dodatkowych posunięć zapewniających opiekę i bezpieczeństwo tych dzieci.

 

Dodał, że termin wizyty jest poufny ze względu na wymogi bezpieczeństwa i zapewnienia prywatności osób zainteresowanych.

 

Administracja Bidena jest coraz ostrzej krytykowana przez Demokratów i aktywistów organizacji broniących praw człowieka za to, że pozbawione opieki dzieci migrantów oraz rodziny z dziećmi są zbyt długo przetrzymywane w obozach przejściowych.

 

Zdaniem krytyków osoby te powinny być zwalniane na okres oczekiwania na rozpatrzenie ich wniosku o azyl.

 

Tylko w ub. środę amerykańska Straż Graniczna zatrzymała ponad 4500 migrantów nielegalnie przekraczających granicę z USA. Była to rekordowa liczba zatrzymanych w ciągu jednego dnia.

 

Wyrażane są obawy, że jest to zapowiedź kolejnego masowego napływu migrantów z krajów Ameryki Środkowej.

(PAP)

jm/

W województwie pomorskim ponowny lockdown. Przedsiębiorcy wściekli

0

W województwie pomorskim zamknięte zostaną obiekty kulturalne i sportowe; ograniczona będzie działalność galerii handlowych; obostrzenia zostaną wprowadzone 13 marca, co tydzień będą postanowienia, co dalej – zapowiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Szef MZ zapowiedział w piątek na konferencji prasowej, że w województwie pomorskim zostaną wprowadzone te same obostrzenia, które obowiązują obecnie w województwie warmińsko-mazurskim. Jak dodał, obostrzenia zaczną obowiązywać w sobotę 13 marca i potrwają na razie do 20 marca, gdy rząd postanowi, co dalej.

 

„Zamknięte będą hotele, zostanie ograniczona działalność galerii handlowych. Kina, teatry, muzea, galerie sztuki – to wszystko obiekty, które zostaną ponownie zamknięte. To samo dotyczy basenów, saun, solariów i innych obiektów sportowych, które były do tej pory dopuszczone” – poinformował Niedzielski.

 

„Podobnie jak w województwie warmińsko-mazurskim, od 13 do 20 marca nauka będzie odbywała się w trybie hybrydowym” – mówił minister. Podkreślił, że „głównym argumentem pozwalającym na poluzowanie trybu zdalnego nauczania w klasach 1-3 jest przede wszystkim szczepienie nauczycieli”, które do 13 lub 14 marca ma być „praktycznie zakończone”.

 

W pozostałych regionach sytuacja pozostaje na razie bez zmian. „Będziemy co tydzień podejmować decyzję, co będzie działo się dalej” – powiedział Niedzielski. (PAP)

 

autor: Mikołaj Małecki

 

mml/ par/

Niedzielski: W przyszłym tygodniu liczba nowych zakażeń może przekroczyć 18 tys.

0

W przyszłym tygodniu liczba dziennych zakażeń może przekroczyć nawet 18 tys. Wszytko zależy od tego, czy przestrzegać będziemy zasad bezpieczeństwa sanitarnego – stwierdził w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski.

„Jesteśmy w trudnej sytuacji. Wszyscy już widzimy, że trzecia fala się rozwija. Przekraczamy poziomy 15 tys. Należy się spodziewać, że w przyszłym tygodniu – patrząc na tempo, w jakim rozwija się pandemia, możemy mieć do czynienia z sytuacją, że przekroczony zostanie nawet poziom 18 tys. zachorowań, bądź więcej” – ostrzegł Niedzielski.

 

Zaznaczył, że rozwój sytuacji pozostaje w naszych rękach i zależy od tego, czy przestrzegać będziemy zasad bezpieczeństwa sanitarnego. Zaapelował o odpowiedzialne zachowanie, szczególnie przed weekendem. Ono jest szansą, by się uchronić przed najczarniejszym scenariuszem.

 

Ministerstwo Zdrowia w piątek przekazało, że wykryto zakażenie u 15 829 osób, najwięcej w woj. mazowieckim – 2910, śląskim – 1873 i w pomorskim – 1318.

 

Resort zdrowia podał także, że zmarło 263 chorych, z których 216 miało też inne schorzenia. Od początku epidemii zanotowano 44 912 zgonów i zdiagnozowano 1 766 490 chorych z COVID-19.

 

W czwartek resort informował o 289 zgonach i wykryciu 15 250 nowych przypadków COVID-19. Tydzień temu, 26 lutego, dobowe zakażenia wyniosły 11 539, zmarło 259 osób. Dwa tygodnie temu, 19 lutego, zdiagnozowano koronawirusa u 8777 osób i potwierdzono 241 zgonów.(PAP)

 

Autorka: Klaudia Torchała

 

tor/ joz/

Jakie obostrzenia będą obowiązywać w sezonie weselnym?

0

Jeżeli po świętach wielkanocnych będziemy mieli apogeum zachorowań za sobą, będziemy podejmować odważne decyzje luzujące: będziemy przywracali wszystkie te sektory i branże, które były dotknięte do tej pory obostrzeniami – zapowiedział w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister zdrowia został zapytany na piątkowej konferencji prasowej o to, jakie obostrzenia będą obowiązywać w sezonie weselnym.

 

Niedzielski oświadczył, że nastawienie rządu co do obostrzeń zdecydowanie się zmienia i decyzje dotyczące luzowania obostrzeń będą „na pewno odważniejsze” z uwagi na to, że część społeczeństwa jest już zaszczepiona, zaś badania serologiczne pokazują, że około 20-25 proc. społeczeństwa ma już przeciwciała.

 

Minister zdrowia podkreślił, że obecnie znajdujemy się w okresie wzrostowym trzeciej fali pandemii i przewidywane jest, że na przełomie marca i kwietnia ta fala powinna osiągnąć swoje apogeum. „A potem procesy pandemiczne powinny słabnąć” – dodał.

 

„Jest taki scenariusz analizowany, że w przypadku, jeżeli po świętach (wielkanocnych) byśmy mieli już to apogeum zachorowań za sobą, to będziemy przywracali wszystkie te sektory i branże, które były dotknięte do tej pory obostrzeniami. Oczywiście, techniką delikatnych kroków, czyli nie od razu na 50 osób wesele, tylko wprowadzając ostrożniejsze limity” – podkreślił szef MZ.(PAP)

 

autorka: Aleksandra Rebelińska

 

reb/ itm/

Izrael pokazał listę celów, które zaatakuje jeśli Iran będzie rozwijał swój program nuklearny

0

Minister obrony Izraela Beni Ganc poinformował w piątek, że kraj ma plan uderzeń na cele irańskie, na wypadek gdyby władze w Teheranie dążyły do eskalacji swoich dążeń nuklearnych.

Beni Ganc podczas rozmowy z Fox News pokazał mapę Libanu i wskazał miejsca, w których znajdują się wyrzutnie rakietowe i gdzie stacjonują siły lądowe utworzone na zlecenie Iranu. „To jest mapa celów. Sprawdziliśmy każdy z nich pod względem operacyjnym i wywiadowczym. Jesteśmy gotowi do walki” – powiedział.

 

Wypowiedź izraelskiego ministra jest reakcją na rozważanie przez administrację prezydenta USA Joe Bidena ponownego przystąpienia do porozumienia nuklearnego z Iranem (JCPA), które zawarto w 2015 r., a które zostało anulowane za prezydentury Donalda Trumpa w 2018 r.

 

„Irańskie aspiracje nuklearne muszą zostać powstrzymane. Jeśli zrobi to cały świat, to bardzo dobrze. Jeśli nie, będziemy musieli działać niezależnie i sami się bronić” – zapowiedział izraelski minister obrony.

 

W czwartek premier Benjamin Netanjahu powiedział wiceprezydent USA Kamali Harris, że Izrael jest całkowicie zaangażowany w powstrzymanie Iranu przed opracowaniem broni jądrowej przeznaczonej do zniszczenia Izraela. Biały Dom powiedział, że przywódcy zgodzili się co do potrzeby ścisłej współpracy i partnerstwa w kwestiach bezpieczeństwa regionalnego, „w tym programu nuklearnego Iranu i niebezpiecznych działań reżimu w regionie”. (PAP)

 

skib/ tebe/

Morton Schapiro w przyszłym roku straci stanowisko rektora Northwestern University

0

Morton Schapiro pozostanie rektorem Northwestern University do sierpnia 2022 roku – poinformowała w czwartek chicagowska uczelnia. Studenci domagali się jego rezygnacji w związku z napięciami rasowymi na kampusie.

 

W październiku Schapiro został skrytykowany przez wykładowców za protesty studentów przeciwko policji uczelni. Manifestujący domagali się rozwiązania sił porządkowych, czemu stanowczo sprzeciwił się rektor. Nasiliły się też wezwania do złożenia dymisji przez rektora.

Morton Schapiro, który jest wyznawcą judaizmu powiedział, że przed jego domem również doszło do protestów podczas których padały antyżydowskie hasła. Studenci zarzucali mu, że nie zaangażował się w dialog między nimi a policją, która użyła wobec studentów   siły. Ponadto nie potrafił złagodzić napięcia wśród czarnoskórych studentów.

67-letni Schapiro pełni funkcję rektora Uniwersytetu Northwestern od 2009 roku. Początkowo miał ją sprawować przez 5 lat ale jego kadencja była przedłużana. Na razie nie podano nazwiska jego następcy.

 

BK

Kibice drużyn baseballowych już w kwietniu mogą wrócić na stadiony

0

Chicagowskie drużyny baseballowe przygotowały plan powrotu kibiców na trybuny. Burmistrz Lori Lightfoot nie wykluczyła, że jeszcze w tym sezonie rozgrywki znowu odbędą się w obecności kibiców.

 

Zgodnie z propozycją Chicago Cubs i White Sox na stadiony tych drużyn możliwe byłoby wpuszczenie 30 procent kibiców. Oznacza to, że na trybunach Wrigley Field i Guaranteed Rate Field mogłoby zasiąść około 12 tysięcy osób.

Drużyny czekają na opinię władz Chicago. Mają nadzieję, że uzyskają zgodę, która umożliwiłaby rozegranie pierwszego meczu Chicago Cubs już 1 kwietnia z udziałem kibiców a w przypadku White Sox 8 kwietnia.

Drużyny baseballowe z Dywizji Centralnej już otrzymały zgodę na rozgrywki w obecności kibiców. Wczoraj drużyna St. Louis Cardinals poinformowała, że na trybuny wróci 32 proc. dopuszczalnej liczby kibiców a w przypadku Milwaukee Brewers 25 procent.

 

BK

Niemcy: Zła organizacja, brak szczepionek i nieufność wobec preparatu firmy AstraZeneca

0

Według ekonomisty z Wuppertalu, profesora Paula Welfensa, dziesiątki tysięcy ludzi zmarły w Niemczech z powodu powolnego procesu szczepień. Jak pisze w piątek dziennik „Bild”, Welfens szacuje liczbę „niepotrzebnych zgonów z powodu powolnych szczepień” na około 27 tys. osób.

W porównaniu z Wielką Brytanią, Niemcy są opóźnione w szczepieniach o około 90 dni. Do tego doszły przypadki zachorowań i zgonów, „spowodowane nieprofesjonalnym systemem wyznaczania terminów szczepień” – powiedział Welfens gazecie „Bild”. Wezwał do znacznego przyspieszenia szczepień i zaapelował do rządu federalnego o większą samokrytykę i profesjonalizm.

 

Zbyt wolna kampania szczepień przeciwko Covid-19 w Niemczech jest mocno krytykowana od samego startu. Zła organizacja, brak szczepionek i nieufność wobec preparatu firmy AstraZeneca przekładają się na słabe efekty, nawet na tle innych krajów UE, a nie tylko Izraela czy Wielkiej Brytanii.

 

„Firma AstraZeneca dostarczyła prawie 3,2 mln dawek szczepionki, a tylko 455 tys. osób zostało nią zaszczepionych (…). Toczą się zasadnicze dyskusje, czy szczepionka ta powinna być podawana wszystkim (…). Stała komisja ds. szczepień publicznie rozważa, czy udostępnić szczepionkę firmy AstraZeneca wszystkim grupom wiekowym, tak jak zrobiły to inne kraje. Wszystko to kosztuje czas, a więc i życie” – pisał w tym tygodniu dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.

 

W czwartek stała komisja ds. szczepień STIKO zaleciła szczepionkę AstraZeneca także dla osób powyżej 65. roku życia. Preparat firmy AstraZeneca przeciw Covid-19 był do tej pory podawany w Niemczech tylko osobom w wieku 18-64 lata. Uzasadniano to niewystarczającą liczbą danych o badaniach nad tą szczepionką.

 

Decyzja STIKO ma ogromne znaczenie dla przyspieszenia kampanii szczepień w Niemczech, ponieważ szczepionka AstraZeneca, obok tej z BioNTech jest najbardziej dostępna, a duże jej ilości czekają obecnie w lodówkach na użycie – pisał w czwartek dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

 

W piątek tygodnik „Spiegel” pisze: „Teraz czas na samokrytykę. My, dziennikarze, odegraliśmy swoją rolę w tym, że reputacja szczepionki AstraZeneca została całkiem zrujnowana”. Gazeta uważa, że z perspektywy czasu za punkt krytyczny można uznać artykuł w dzienniku „Handelsblatt”, gdzie stwierdzono, że skuteczność substancji w grupie wiekowej powyżej 65. roku życia wynosi tylko 8 proc. „Liczba „8” została nawet wyróżniona wizualnie. (…) Dziś wiadomo, że szczepionka AstraZeneca jest równie skuteczna w ochronie przed chorobami, jak szczepionka firmy Biontech”.

 

Do tej pory w Niemczech zaszczepiono ok. 5 proc. mieszkańców. Liczba ludności tego kraju wynosi 83 mln.

 

Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)

 

bml/ mal/

Września: Pracownica banku zablokowała przelew na konto oszustów

0

Dzięki czujności pracownicy banku udało się zablokować przelew na konto oszustów, którzy chcieli wyłudzić pieniądze od 79-letniego mieszkańca Wrześni (wielkopolskie). Oszuści podali się za policjantów, chcących „uchronić” seniora przed rzekomą kradzieżą.

Jak poinformował w piątek sierż. szt. Adam Wojciński z KPP we Wrześni (wielkopolskie), kilka dni temu do 79-latka na numer stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Seniora od razu zaskoczył silnymi argumentami, które w założeniu miały ochronić jego oszczędności w banku.

 

„+Funkcjonariusz+ twierdził, że przestępcy mają dane do konta 79-latka i w najbliższych dniach przeleją jego pieniądze na swoje konto, a on zostanie bez żadnych środków. Rzekomy policjant twierdził, że może potwierdzić swoją tożsamość poprzez wybranie przez seniora numeru alarmowego 112. Zostało to zrobione bez przerwania trwającego połączenia, co spowodowało, że potwierdzenie autentyczności rzekomego policjanta mógł potwierdzić każdy i w tym przypadku zrobił to kolejny oszust, który był razem z fałszywym stróżem prawa. Niestety 79-latek został wciągnięty w ten fikcyjny przestępczy plan, do tego stopnia, iż podał swój numer komórkowy, pod którym kontaktowali się z nim oszuści” – tłumaczył Wojciński.

 

Jak dodał, w rzekome działania policyjne został również zaangażowany 49-letni syn, któremu także została przedstawiona cała mistyfikacja. Kolejnym krokiem było udanie się do banku celem przelania 50 tys. zł na wskazane konto, które miało należeć do prokuratora wtajemniczonego w całą akcję.

 

„Przyszłym ofiarom została przedstawiona wersja, w której pracownicy banku są w kontakcie z przestępcami, dlatego nie mogą im podawać żadnych szczegółów co do celu przelania oszczędności. I też tak zrobili mówiąc obsłudze bankowej, że pieniądze są im potrzebne na remont dachu. Wstępne formalności zostały dopełnione ale nie do końca, ponieważ z informacji przekazanej od rzekomego policjanta przelew nie został zrealizowany. W związku z tym ojciec z synem następnego dnia stawili się w banku chcąc to wyjaśnić” – zaznaczył Wojciński.

 

Dodał również, że dodatkowo mężczyźni mieli być cały czas w kontakcie z oszustami, mówiąc im co będą robić i gdzie są i pod żadnym pozorem nie mogli się z nikim kontaktować, ponieważ są w samym centrum rzekomej policyjnej akcji.

 

„Podczas rozmowy z kierownikiem placówki okazało się, że dzięki czujności i profesjonalizmowi pracownicy banku przelew został zablokowany. Pracownica zorientowała się, że jest to klasyczne oszustwo. Wszystkie elementy w zachowaniu 79- i 49-latka czyli, ciągła rozmowa przez telefon oraz silny poziom zdenerwowania oraz nie do końca sprecyzowane plany wydania tych pieniędzy świadczyły o próbie oszustwa. Do placówki wezwani zostali wrzesińscy policjanci z Wydziału Kryminalnego, którzy potwierdzili, iż niewiele brakowało żeby 79-latek stracił swoje oszczędności” – podkreślił Wojciński.

 

W sprawie zostało wszczęte dochodzenie. Policja jednocześnie ponownie zaapelowała, szczególnie do seniorów, o zachowanie czujności i przypomniała, że policjanci nie angażują osób postronnych w swoje działania i pod żadnym pozorem nie pytają ani nie proszą o pieniądze.(PAP)

 

autor: Anna Jowsa

 

ajw/ mark/

Twórca akcji „strefy wolne od LGBT” przed sądem. Pierwsza rozprawa z pozwu gminy Tuszów

0

8 marca w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie z pozwu gminy Tuszów przeciwko Bartowi Staszewskiemu, twórcy akcji o „strefach wolnych od LGBT” w Polsce – poinformowała Reduta Dobrego Imienia.

W informacji prasowej RDI podano: „W dniu 08.03.2021r. w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie z pozwu gminy Tuszów przeciwko Bartowi Staszewskiemu, twórcy dezinformacyjnej akcji o +strefach wolnych od LGBT+ w Polsce”.

 

Przekazano, że „Reduta Dobrego Imienia wspiera gminę Tuszów w jej walce przeciwko aktywiście, który rozpropagował fałszywą informację jakoby w Polsce istniały +strefy wolne od LGBT+”. „Reduta Dobrego Imienia stanęła w obronie tej i innych gmin, aby przeciwdziałać rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji godzących w dobre imię mieszkańców gminy Tuszów Narodowy, ale także i w wizerunek Polski” – podkreślono.

 

Wskazano, że „Sąd Okręgowy w Rzeszowie nakazał Bartowi Staszewskiemu umieszczenie na swoich stronach www i profilu na Facebooku informacji, że toczy się przeciwko niemu postępowanie sądowe z pozwu Gminy Niebylec (którą wspiera Reduta)”. Jak dodano, „Staszewski w swoich wypowiedziach w mediach społecznościowych początkowo zaprzeczał temu, że otrzymał taki nakaz, potem zamieścił informację z błędem, a po kolejnym ponagleniu z naszej strony zamieścił poprawną treść informacji. Tak więc nie ma mowy o jego +wygranej+, gdy kilka miesięcy temu chwalił się, gdy ten sam Sąd Okręgowy w Rzeszowie odrzucił nasz wniosek o zabezpieczenie. Jak się okazuje, strategia Reduty uporczywego dążenia do celu jest skuteczna” – napisano w informacji RDI.

 

W komunikacie RDI przypomniano, że „Radni Gminy Tuszów Narodowy przyjęli w dniu 29 marca 2019 roku +Stanowisko Rady Gminy Tuszów Narodowy w sprawie powstrzymania ideologii LGBT+, w którym wyrażają przywiązanie do tradycyjnych wartości oraz wolę wychowywania dzieci zgodnie z wolą rodziców, bez wpływów politycznej poprawności. Władze gminy Tuszów zdecydowanie podkreślają, że przy przyjętym stanowisku, nie ma mowy o jakichkolwiek przejawach dyskryminacji kogokolwiek, ani też wykluczania kogoś ze społeczności”.

 

RDI przekazała, że „w dniu 29 lipca 2020 roku Bart Staszewski zamieścił na swoich profilach w mediach społecznościowych zdjęcie znaku drogowego z nazwą miejscowości Tuszów Narodowy z umieszczoną pod nim tabliczką do złudzenia przypominającą znaki urzędowe z wielojęzycznym napisem +Strefa wolna od LGBT+. Zdjęcie takie ukazało się też na stronie prowadzonej przez Staszewskiego lgbtfreezones.pl”.

 

Reduta Dobrego Imienia przypomina, że „publikacja zdjęcia odbiła się szerokim echem w internecie i mediach tradycyjnych”.

 

„Do gminy zaczęły napływać wszystkimi kanałami informacyjnymi słowa potępienia, pytania jak możemy dyskryminować ludzi, dlaczego jesteśmy rasistami itd. Było mnóstwo nienawistnych maili telefonów, nie tylko wyrażających potępienie za to, że rzekomo jesteśmy +strefą wolną od LGBT+, ale także wprost z nienawiścią skierowaną w stosunku do mnie, władz i mieszkańców gminy” – poinformował Wójt Gminy Tuszów Narodowy Andrzej Głaz, cytowany przez RDI.

 

Poinformowano, że „w pozwie wspieranym przez Redutę Dobrego Imienia gmina Tuszów Narodowy żąda od Barta Staszewskiego przeprosin oraz zamieszczenia sprostowania we wszystkich mediach, w których ukazała się informacja jakoby Tuszów Narodowy był +strefą wolną od LGBT+”.

 

„Rusza proces przeciwko Bartowi Staszewskiemu, twórcy akcji dezinformacyjnej niszczącej wizerunek Polski. Pokładamy nadzieję, że ostateczne rozstrzygnięcie postępowania będzie korzystne dla Gminy Tuszów Narodowy” – powiedział prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski.

 

Dodał, że „kłamliwa akcja Barta Staszewskiego, który zamieszcza tabliczki z napisem +LGBT Free Zone+ pod nazwami różnych miejscowości to dowód na to, jak prosto w Polsce można rozpowszechnić materiały dezinformacyjne, które są przyjmowane przez odbiorców jako stan faktyczny”. „Zdecydowana większość odbiorców nie zada sobie trudu by sprawdzić, czy przedstawione informację są prawdziwe. Z góry wierzą, że istnieją w Polsce +Strefy wolne od LGBT+. Ponadto mieszkańcy takich krajów jak Francja, Anglia czy Belgia gdy widzą tabliczkę z napisem +Strefa wolna od LGBT+ kojarzą ją z kolonialnymi doświadczeniami tych krajów, czy jak w przypadku USA – z segregacją rasową. Akcja Staszewskiego przedstawia po prostu Polskę jako kraj apartheidu, na co nie ma i nie może być zgody” – zwrócił uwagę prezes RDI.

 

Podkreślił, że „w Polsce nie ma żadnych +Stref wolnych od LGBT+, a upominanie się o prawdę na drodze sądowej przez zniesławione samorządy jest drogą wprawdzie żmudną, ale dającą możliwość przeciwdziałania szerzonym przez Barta Staszewskiego fałszywym informacjom, uderzającym w dobre imię gmin”.

 

Jak napisano, „Reduta Dobrego Imienia wspiera Tuszów Narodowy organizacyjnie i prawnie w sprawie przeciwko Bartowi Staszewskiemu”. „Do Reduty cały czas zgłaszają się gminy i inne jednostki organizacyjne zniesławione przez Barta Staszewskiego” – podano. (PAP)

 

ksi/ aszw/

Koronawirus w katolickiej szkole w Woodlawn 

0

Do 15 marca zawieszone zostały zajęcia stacjonarne w Mount Carmel High School. U jednego z uczniów test potwierdził zakażenie koronawirusem.

 

Dyrekcja katolickiej szkoły w chicagowskiej dzielnicy Woodlawn zdecydowała się więc przejście na system nauczania online.   W wydanym oświadczeniu zaznaczyła, że o sytuacji poinformowano rodziców pozostałych uczniów. Testy wykazały negatywny wynik u nauczycieli i pracowników administracji. Okazało się, że zakażony jest jeszcze jeden uczeń. Został on poddany wraz z rodziną kwarantannie.

 

BK

Uprawiał konopie na zapleczu sklepu. 32-letni mężczyzna aresztowany na dwa miesiące

0

Właściciela sklepu, który na zapleczu uprawiał konopie indyjskie, a także posiadał susz marihuany i haszysz, zatrzymali w Andrychowie miejscowi policjanci wspólnie z funkcjonariuszami CBŚP z Opola – podał w piątek rzecznik małopolskiej policji mł. insp. Sebastian Gleń.

„Na wniosek śledczych sąd tymczasowo aresztował 32-letniego mężczyznę na dwa miesiące” – podał Gleń.

 

Rzecznik poinformował w piątek, że funkcjonariusze zatrzymali sklepikarza kilka dni temu. „W pomieszczeniu przystosowanym do uprawy narkotyków znaleźli 76 krzewów konopi indyjskich, z których można było uzyskać susz marihuany o czarnorynkowej wartości ponad 50 tys. zł. Rośliny były w różnym stanie rozrostu, od 10 do 160 cm” – powiedział.

 

Na zapleczu sklepu, a także w samochodzie właściciela, policjanci znaleźli też ponad 3,6 kg suszu marihuany i haszyszu o czarnorynkowej wartości ponad 100 tys. zł.

 

„32-letni mieszkaniec gminy Andrychów został zatrzymany. Usłyszał trzy zarzuty: uprawy konopi innych niż włókniste w znacznych ilościach, ich przetwarzania, a także posiadania przedmiotów i przyrządów służących do produkcji środków odurzających. Grożą mu co najmniej 3 lata więzienia” – poinformował Sebastian Gleń. (PAP)

 

Autor: Marek Szafrański

 

szf/ robs/

„Madame Butterfly” w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie

0

Pucciniego nie można pomylić z żadnym innym kompozytorem – powiedziała PAP sopranistka Aleksandra Kurzak. W piątek i niedzielę wystąpi ona w roli tytułowej w „Madame Butterfly” w reżyserii Mariusza Trelińskiego w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej w Warszawie.

PAP: Podobno zaśpiewanie partii „Madame Butterfly” to pani marzenie z dzieciństwa.

 

Aleksandra Kurzak: Można tak powiedzieć. Zakochałam się w tej operze, kiedy byłam mała, po obejrzeniu nagrania, w którym rolę tytułową wykonywała Mirella Freni. Od tamtego czasu marzyłam o tej partii.

 

PAP: A co panią tak urzekło?

 

A.K.: Muzyka, historia. Bardzo kocham muzykę Pucciniego. To mój ulubiony kompozytor ze względu na wyjątkową melodykę. Bardzo malarsko i poetycko ukazuje sytuacje międzyludzkie. Przepiękna jest orkiestracja, urzekają mnie też historie. Puccini ma swój własny, oryginalny styl. Nie można go pomylić z żadnym innym kompozytorem.

 

PAP: Rola głównej bohaterki „Madame Butterfly” Cio-cio-san uchodzi za szczególnie wymagającą. Na czym polega jej trudność?

 

A.K.: Przede wszystkim jest bardzo długa, to jedna z najdłuższych ról napisanych na sopran. Cio-cio-san przez całą operę nie schodzi ze sceny. Rola ta wymaga świetnej kondycji – zarówno wokalnej, jak i fizycznej. Partia ta ma w sobie duży ładunek emocjonalny, jest bardzo wzruszająca. Jest to dla mnie szczególnie trudne jako dla matki i kobiety. Kolejne wyzwanie to bogata orkiestracja, śpiewaczka musi przebić się przez duży skład muzyków, a jednocześnie zachować dziewczęcość, która jest niezbędna do wykonywania tej roli. Główna bohaterka ma 15 lat, więc ten jej wiek musi być też pokazany głosem.

 

PAP: Opery Pucciniego dotykają zwykłych ludzkich spraw.

 

A.K.: Są tytuły, do których sięgamy od kilkuset lat. Publiczność kocha te opery i nie nudzi się nimi. Uniwersalność u Pucciniego zasadza się z jednej strony na jego muzyce, ale też w przedstawianych historiach, które dotyczą zwykłych ludzi. We wcześniejszych operach przedstawiane były historie bogów, królów, herosów, postaci mitycznych, a Puccini sięgnął po opowieści o życiu zwykłych ludzi. Na przykład w „La Boheme” mamy historię biednych studentów, w „Madame Butterfly” japońską gejszę, biedną prostą dziewczynę zakochaną nieszczęśliwie w amerykańskim marynarzu. „Il tabarro”, „Sour Angelica” i „Manon Lescaut” to opery o zwykłych ludziach. Dlatego te historie są tak bliskie naszemu sercu.

 

PAP: Rolę „Madame Butterfly” pierwszy raz wykonywała pani na koncercie plenerowym w Warszawie organizowanym przez Teatr Studio, a następnie w Bayerische Staatsoper w Monachium. Czym różni się wersja Mariusza Trelińskiego od monachijskiej?

 

A.K.: Inscenizacja Mariusza Trelińskiego ma już 20 lat. Jest bardzo znana w Warszawie, również była grana za granicą. A spektakl w Monachium jest jednym z najstarszym tytułów w tamtym teatrze, spektakl ten jest grany od 50-60 lat. Była to bardzo tradycyjna produkcja.

 

PAP: W jaki sposób przygotowywała się pani aktorsko do roli Madame Butterfly?

 

A.K.: W żaden. Nie przygotowuję się nigdy aktorsko do żadnej roli. Wierzę, że w operze aktorstwo wynika z muzyki. Nie jesteśmy aktorami. Opera rządzi się innymi prawami! Jesteśmy śpiewakami operowymi i cały gest, ruch zawarty jest w muzyce. Należy mieć wyczucie gestu, sceny i muzyki. Talent.

 

PAP: Żeby zaśpiewać te trudną partię pani głos musiał ewoluować. Śpiewa pani sopranem koloraturowym, wcześniej wykonywała pani Mozarta, Rossiniego, opery w stylu bel canto, teraz ma pani w repertuarze opery romantyczne, werystyczne np. „Toscę” i „Madame Butterfly” Pucciniego, „Rycerskość Wieśniaczą” i „Pajace” Ruggera Leoncavalla.

 

A.K.: Tak, to prawda. Przez prawie 20 lat śpiewałam lżejszy repertuar. Z czasem człowiek dojrzewa, starzeje się. Zmienia się nasze ciało, nasz głos. Także zmiany hormonalne, które zaszły w moim ciele w czasie ciąży wpłynęły na mój głos. Poza tym większa świadomość, doświadczenie i wiedza na temat impostacji głosu, oddychania, całej techniki pomagają w dysponowaniu nim.

 

PAP: Jeśli chodzi o technikę wokalną, na czym polega różnica między wykonywaniem oper romantycznych, a barokowych i klasycznych?

 

A.K.: Barokowe śpiewa się inaczej, Mozarta śpiewa się inaczej, bel canto, werystyczne jeszcze inaczej, a romantyczne jeszcze inaczej. Żeby to wyjaśnić musielibyśmy zagłębiać się w techniczne szczegóły. Jednym z czynników jest wielkość orkiestry. Jeśli porównamy na przykład opery barokowe z werystycznymi, to barok można wykonać przy akompaniamencie dziesięciu instrumentów, a opery werystyczne z 80-osobową orkiestrą. Oczywiście śpiewamy bez nagłośnienia. Wielkość zespołu oraz różnice w sposobie grania w poszczególnych epokach wymuszają na śpiewaku zmianę w sposobie śpiewania.

 

Rozmawiała: Olga Łozińska

 

PAP

 

oloz/ aszw/

Kto pomoże trenerowi Lecha Poznań w szukaniu pomysłu na wyjście z kryzysu?

0

Trener piłkarzy Lecha Poznań Dariusz Żuraw szuka pomysłu na wyjście z kryzysu. Szkoleniowiec przekonał się niedawno, że to będzie jednak dłuższy proces i nie wystarczy wygranie jednego czy dwóch meczów. W niedzielę lechici zmierzą się w Szczecinie z Pogonią.

Po dwóch wygranych meczach ligowych ze Śląskiem Wrocław (1:0) i z Wartą Poznań (2:1) wydawało się, że piłkarze Lecha powoli wychodzą z „dołka”, w który wpadli jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Tymczasem we wtorek w fatalnym stylu lechici odpadli z Pucharu Polski, przegrywając w ćwierćfinale na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa 0:2.

 

„Nie są to łatwe dni, nasza gra nie wyglądała dobrze. Nie ma co się oszukiwać, że jesteśmy w słabszej dyspozycji, szczególnie mentalnej. A to nie pozwala nam na podejmowanie dobrych decyzji. Niestety, ta sytuacja nie jest dobra, natomiast nie ma zwątpienia u mnie ani w zespole” – mówił na konferencji prasowej szkoleniowiec „Kolejorza”.

 

„Chcemy z tego wyjść, wiemy, że potrafimy lepiej grać w piłkę. Na zgrupowaniu w Turcji wyglądało to nieźle. Potem przyszła jednak szara rzeczywistość i okazało się, że jednak ten kryzys, w który wpadliśmy jeszcze w ubiegłym roku, jest głębszy. I nie wystarczy jeden, czy dwa mecze, żeby z tego wyjść. Pracujemy nad tym, żeby to przezwyciężyć” – dodał.

 

Opiekun Lecha nie szuka usprawiedliwień w kontuzjach – od początku roku przytrafiło się ich kilka, m.in. dwaj kluczowi zawodnicy – obrońca Lubomir Satka i napastnik Mikael Ishak – byli do tej pory poza składem. Poznaniacy mają też spore kłopoty w niektórych elementach gry, przy dobrze grającym pressingiem rywalu, nie potrafią czasami wyprowadzić piłki z własnej połowy.

 

„Staramy się pracować nad tymi aspektami, które nie funkcjonują. To nie jest tak, że nie umiemy wyprowadzić piłki od bramkarza i obrońców. Nad tym pracujemy, szukamy innych wariantów. Na pewno tego nie zmienimy, nie wyobrażam sobie, żebyśmy teraz nagle wszystkich wyganiali do przodu i grali długą piłkę od bramkarza. Nie o to chodzi w grze Lecha Poznań. W ostatnim spotkaniu pojedynki jeden na jeden też nam nie wychodziły. Tych aspektów do poprawy jest sporo” – przyznał Żuraw.

 

Jak dodał, nie traci nadziei na zajęcie miejsca gwarantowanego udziałem w europejskich pucharach.

 

„Mamy 11 meczów do rozegrania i 33 punkty do zdobycia. Postaramy się zrobić maksa. Do czwartego miejsca, które teoretycznie może dać miejsce w pucharach, tracimy tylko pięć punktów” – zauważył.

 

W grudniu „Kolejorz” doznał u siebie bolesnej porażki z Pogonią 0:4. W niedzielę nadarza się okazja do rewanżu.

 

„Pogoń złapała nas w takim trudnym momencie. I wykorzystała to. Proszę sobie jednak przypomnieć poprzedni sezon, gdy wygraliśmy z Pogonią 4:0 i trener Runjaic był w podobnej sytuacji, a dziś jest na drugim miejscu. Rywale mieli świetna serię zwycięstw w ubiegłym roku i wywindowało ich to na wysokie miejsce w tabeli. Ostatnie mecze nie są złe w ich wykonaniu, ale zdobyli tylko jeden punkt. Bedą robić wszystko, żeby zapunktować, ale my też nie mamy nic do stracenia. Nie jedziemy do Szczecina, żeby się położyć, ale zdobyć pełną pulę” – podkreślił opiekun wicemistrza Polski, który przed meczem z „Portowcami” postanowił zabrać zespół na krótkie zgrupowanie.

 

Jak poinformował Żuraw, do składu wracają wspomniani Ishak i Satka. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa Antonio Milicia, który z powodu kontuzji opuścił boisko w ostatnim spotkaniu z Rakowem.

 

Mecz Pogoni z Lechem rozegrany zostanie w niedzielę o godz. 15.00. (PAP)

 

autor: Marcin Pawlicki

 

lic/ krys/