22.3 C
Chicago
wtorek, 17 czerwca, 2025
Strona główna Blog Strona 16

Nawrocki ma objąć urząd 6 sierpnia. Do 2 lipca stwierdzenie ważności wyborów

0

Po tym, jak 2 czerwca PKW podała do wiadomości wyniki wyborów prezydenckich, do 16 czerwca będzie można składać protesty wyborcze, a 2 lipca będzie ostatnim dniem, w którym Sąd Najwyższy będzie mógł orzec o ważności wyborów. Zgodnie z Kodeksem wyborczym nowy prezydent Karol Nawrocki powinien objąć urząd 6 sierpnia.

Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich, w których wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, PKW podała w poniedziałek 2 czerwca. Od tej daty wyborcy mają 14 dni na składanie do Sądu Najwyższego protestów przeciwko wyborowi prezydenta, co oznacza, że będzie można je składać do 16 czerwca.
Treścią protestu mogą zostać objęte również okoliczności dotyczące I tury wyborów prezydenckich, która odbyła się 18 maja. Protest wyborczy można złożyć wyłącznie na piśmie; inne formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne. Złożyć go można bezpośrednio w SN lub nadać w polskiej placówce pocztowej.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta – musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości, czyli do 2 lipca.
Zgodnie z przepisami wprowadzonymi w 2018 r., za czasów rządów PiS, właściwa do rozpatrywania protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów jest utworzona wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, której status – powołując się na orzeczenia międzynarodowych trybunałów – kwestionuje obecny rząd.
Zgodnie z konstytucją kadencja prezydenta trwa pięć lat. Urzędujący prezydent Andrzej Duda rozpoczął swoją drugą kadencję 6 sierpnia 2020 r., co oznacza, że będzie pełnił swoją funkcję do 6 sierpnia 2025 r. Zgodnie z Kodeksem wyborczym nowo wybrany prezydent składa przysięgę wobec Zgromadzenia Narodowego – czyli połączonych izb Sejmu i Senatu – w ostatnim dniu urzędowania ustępującego prezydenta, czyli właśnie 6 sierpnia. Z chwilą złożenia przysięgi nowy prezydent obejmuje urząd, zaś ustępujący prezydent kończy urzędowanie.
Nowym prezydentem zostanie Karol Nawrocki, który w II turze wyborów prezydenckich uzyskał 50,89 proc. głosów. Nawrocki to historyk, od 2021 r. szef Instytutu Pamięci Narodowej, który ukończył Instytut Historii Uniwersytetu Gdańskiego, a w 2013 r. uzyskał tytuł doktora nauk humanistycznych. W 2017 r. został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i funkcję tę pełnił do 2021 r. Do tej pory nie pełnił żadnych funkcji politycznych. (PAP)

 

sno/ mja/ mrr/ mhr/

Brytyjski „The Sun” lamentuje: Antyunijny chuligan piłkarski wygrywa wybory w Polsce

0

Po zaciętej walce wyborczej Karol Nawrocki, antyunijny chuligan piłkarski, wygrywa wybory prezydenckie w Polsce – głosi tytuł popularnego brytyjskiego dziennika „The Sun”.

 

Gazeta nazwała też zwycięzcę „alfonsem”.
Nawrocki, który nazwał swój udział w zbiorowej bójce piłkarskiej, aktem „szlachetnej walki”, jeszcze sześć miesięcy temu był stosunkowo nieznaną postacią – pisze „The Sun”. – W trakcie kampanii wyborczej publikował nagrania, na których strzelał na strzelnicy i ćwiczył na ringu bokserskim, budując wizerunek „twardego faceta” na użytek wyborców.
W ostatnich tygodniach Nawrocki stanowczo zaprzeczał doniesieniom, jakoby miał powiązania ze światem przestępczym, oraz że nakłaniał prostytutki do udawania gości luksusowego hotelu – kontynuuje dziennik.
Mówi się, że Nawrocki jest takim fanem klubu Chelsea, że wytatuował sobie jego logo na klatce piersiowej, choć był zarazem przywiązany do lokalnej drużyny Lechia Gdańsk, „której brutalni kibice nazywają siebie +chuliganami Wolnego Miasta+” – zwraca uwagę brytyjska gazeta.
„Wszystkie moje aktywności sportowe opierały się na sile mojego serca, sile moich mięśni, moich pięści” – mówił kandydat podczas kampanii.
Kolejne kontrowersyjne – jak na polityka – zachowanie, to fakt, że w zeszłym roku Nawrocki został sfotografowany z innym kibicem Lechii, Patrykiem Masiakiem, który odsiadywał wyrok za porwanie kobiety.
Nawrocki miał też rzekomo przejąć mieszkanie od niepełnosprawnego, starszego mężczyzny w zamian za obietnicę opieki do końca życia. Jednak okazało się, że pierwotny właściciel mieszkania przebywa w państwowym domu opieki — bez żadnej pomocy ze strony prezydenta elekta – relacjonuje dziennik.
Podczas gdy jego liberalny rywal Rafał Trzaskowski eksponował swoje proeuropejskie poglądy, Nawrocki spotkał się z Donaldem Trumpem w Białym Domu i otrzymał poparcie prezydenta USA – przypomina „The Sun”.
W przeciwieństwie do innych eurosceptyków w Europie Środkowej, takich jak Viktor Orban z Węgier, Nawrocki popiera udzielanie pomocy wojskowej Ukrainie w krwawej wojnie z Rosją. Ale sprzeciwia się członkostwu Ukrainy w zachodnich sojuszach. To stanowisko pokrywa się z malejącym poparciem Polaków dla Ukraińców – zauważa dziennik.(PAP)

fit/ mms/ mhr/

Norweski dziennik „Aftenposten”: Zwycięstwo Nawrockiego to udany rewanż Trumpa na Europie

0

Donald Trump wziął rewanż za porażkę populistycznych sił w wyborach w Rumunii, a zwycięstwo skrajnie prawicowego Nawrockiego wzmocni jemu podobnych w Europie. Dzięki wyborom w Polsce wynik w meczu Europa-Trump to teraz 1:1 – ocenili w poniedziałek po południu komentatorzy największego norweskiego dziennika.

Halvor Hegtun z Aftenposten uznał w redakcyjnym komentarzu, że Karol Nawrocki dołączy do pozostałych “europejskich pupili Donalda Trumpa”: Viktora Orbana na Węgrzech i Roberta Ficy na Słowacji. Dziennikarz wskazał też na Nigela Farage’a z Reform UK w Wielkiej Brytanii i francuskie Zjednoczenie Narodowe.
“To tylko kwestia czasu, by w wyborach w 2027 roku Donald Trump poparł każdego, kto wystartuje z list partii Marine Le Pen” – napisał norweski publicysta.
Dziennikarz przypomniał, że wiceprezydent USA, J.D. Vance, w trakcie kampanii wyborczej odmówił spotkania z ówczesnym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Wolał wystąpić na konwencji antyeuropejskiej i skrajnie populistycznej AfD w trakcie konferencji bezpieczeństwa w Monachium w lutym tego roku.
Administracja Trumpa nie mogła pogodzić się z unieważnieniem wyborów prezydenckich w Rumunii, w których zwyciężył ultraprawicowy populista Calin Georgescu. Dla Białego Domu miał być to dowód na odrzucenie opinii “zwykłych Rumunów” przez tamtejsze elity. Ostatecznie powtórzone wybory wygrał proeuropejski Nicu?or Dan.
Dlatego wygrana Nawrockiego ma być w opinii Hegtuna skutecznym powrotem Donalda Trumpa do wpływania na procesy demokratyczne w Europie.
Specjalizująca się w tematyce środkowoeuropejskiej Ingrid Brekke z Aftenposten w analizie wyników polskich wyborów zwróciła uwagę, że wyborcy Karola Nawrockiego okazali się wyjątkowo odporni na skandale, które obciążały prawicowego i nacjonalistycznego kandydata. Według komentatorki miało to wynikać z przywiązania jego wyborców do bliskich Prawu i Sprawiedliwości mediów, które nie informowały o zarzutach. Dodatkowo mieli traktować zarzuty i oskarżenia jako wrogą propagandę i kłamstwa.
“To, co dla liberalnego wyborcy jest rażącym naruszeniem wiarygodności polityka, dla wyborców Nawrockiego było dowodem jego siły i obietnicą skutecznego przywództwa” – uznała Brekke.
Najbardziej opiniotwórczy dziennik w Norwegii przywołał również komentarz Lecha Wałęsy, który uznał, że połowa polskiego społeczeństwa „wybrała prezydenta, który jest alfonsem, chuliganem, oszustem, kłamcą i ćpunem”, cieszącym się wielkim poparciem Kościoła katolickiego.
W swoich prognozach norweska komentatorka przyjęła, że po prezydenckim sukcesie skrajnej prawicy przed rządem Donalda Tuska stanie jeszcze trudniejsze zadanie, a “patyki rzucane pod nogi centrowej koalicji przez Andrzeja Dudę w przypadku Nawrockiego zamienią się w prawdziwe kłody”. Nie wykluczyła, że porażka kandydata obozu demokratycznego otworzy drogę dla nowego rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Z Oslo Mieszko Czarnecki (PAP)

„Economist” wyrokuje: Wybór prezydenta z taką reputacją nie jest oznaką dobrego zdrowia polskiej polityki

0

Dla wielu przeciwników prezydenta elekta Karola Nawrockiego najbardziej niepokojącym aspektem jego zwycięstwa są plamy na jego przeszłości; wybór prezydenta z taką reputacją nie jest oznaką dobrego zdrowia polskiej polityki – ocenia w poniedziałek „Economist”.

„Karol Nawrocki, historyk nacjonalista i były bokser amator, został nominowany przez PiS (…) i wsparty przez administrację Donalda Trumpa oraz populistów z zagranicy” – przypomina brytyjski tygodnik. Ocenia też, że niedzielne głosowanie w Polsce i kampania prezydencka, w której liberalny Rafał Trzaskowski starł się z kandydatem „twardej prawicy”, są odzwierciedleniem „wyborów politycznych, przed jakimi staje obecnie cała Europa”.
Rządząca w Polsce „eklektyczna koalicja” składa się z polityków wszelkiej maści, od lewicy po konserwatywnych ludowców. Teraz, gdy Nawrocki jest prezydentem elektem, PiS „bez wątpienia spróbuje przekonać posłów skłaniających się ku prawicy, by uciekli (z koalicji) i obalili rząd” – prognozuje magazyn.
Zwycięstwo kandydata prawicy może utrudnić zabiegi gabinetu Donalda Tuska o przywrócenie rządów prawa, a nowy prezydent będzie zapewne próbował skierować Polskę na „eurosceptyczne tory”, zważywszy, że wspierany był przez premiera Węgier Viktora Orbana i innych przedstawicieli populistycznego bloku w Unii Europejskiej. „Wygrana Nawrockiego już przestraszyła inwestorów. Polska giełda, która w tym roku należała do najlepiej notowanych, straciła aż 2 proc. po ogłoszeniu wyników” – dodaje tygodnik.
Nawrocki ponadto odciął się od tradycyjnego jak dotąd wsparcia PiS dla Ukrainy i obiecał przeciwstawiać się próbom przyjęcia jej do NATO – zauważa „Economist”.
Wybór prezydenta z taką reputacją nie jest oznaką dobrego zdrowia polskiej polityki – podkreśla tygodnik, który zamieszcza też w osobnym artykule życiorys Nawrockiego. (PAP)

Kiwior przed meczem z Mołdawią: Mamy sobie coś do wyjaśnienia

0

Obrońca piłkarskiej reprezentacji Polski Jakub Kiwior przyznał przed piątkowym meczem towarzyskim z Mołdawią w Chorzowie, że kadra narodowa ma z tym rywalem „coś do wyjaśnienia”. Nawiązał w ten sposób do porażki 2:3 i remisu 1:1 w eliminacjach Euro 2024.

Mołdawia zajmuje w rankingu FIFA bardzo odległe miejsce, ale w czerwcu 2023 roku wygrała u siebie z prowadzoną wtedy przez Fernando Santosa reprezentacją Polski 3:2, a cztery miesiące później zremisowała w Warszawie 1:1, gdy selekcjonerem gospodarzy był już Michał Probierz.
Kiwior zagrał w obu tych spotkaniach.
„Bardzo dobrze pamiętam oba mecze. Nie były zbyt pozytywne. Można powiedzieć, że mamy sobie coś do wyjaśnienia. Ale czekam na ten mecz tak jak na wszystkie w reprezentacji. Na pewno podejdziemy jak do każdego innego i będziemy chcieli wygrać” – podkreślił 25-letni piłkarz na poniedziałkowej konferencji prasowej w Katowicach.
Podopieczni Probierza rozpoczęli tam zgrupowanie przed najbliższymi spotkaniami. Z Mołdawią zmierzą się towarzysko 6 czerwca na Stadionie Śląskim, natomiast cztery dni później zagrają w eliminacjach mistrzostw świata z Finlandią w Helsinkach.
Kiwior ma za sobą udane tygodnie. Dostał szansę w Arsenalu, m.in. na skutek kilku kontuzji w zespole. I zebrał dobre recenzje za grę – m.in. w Lidze Mistrzów, gdzie w ćwierćfinale jego zespół łatwo wyeliminował obrońcę trofeum Real Madryt, a w półfinale nie sprostał Paris Saint-Germain, późniejszemu triumfatorowi.
„Na pewno mocniej zapadł mi w pamięci dwumecz z Realem. Był dla mnie bardziej pozytywny. Jeżeli chodzi o moją grę, to cieszę się, że ten ostatni czas w Arsenalu wyglądał tak dobrze, jeżeli chodzi o minuty na boisku. Szkoda półfinału z PSG, bo nie uważam, że byliśmy gorsi. A przecież paryżanie, co pokazali w finale z Interem Mediolan (5:0), byli w tym sezonie bardzo mocni. Wyglądaliśmy dobrze na ich tle i to my mogliśmy wystąpić w finale. Niestety, tak się nie stało. Można tylko im pogratulować” – przyznał reprezentant Polski.
Jak będzie jego przyszłość klubowa?
„Trudno mi teraz coś powiedzieć. Dopiero skończył się sezon ligowy, miałem tylko tydzień, żeby przygotować się do zgrupowania kadry. Jestem teraz tutaj i całą moją uwagę skupiam na reprezentacji” – zakończył Kiwior. (PAP)

bia/ sab/

Nawrocki: Dam z siebie wszystko; nie odpuszczę żadnej z ważnych dla Polski i Polaków spraw

0

Dam z siebie wszystko; jako głowa państwa nie odpuszczę żadnej z ważnych dla Polski i Polaków spraw – oświadczył w poniedziałek zwycięzca wyborów prezydenckich Karol Nawrocki, który podziękował wyborcom za oddane na niego głosy. Czułem, że jesteście ze mną, mimo manipulacji i fali hejtu – dodał.

W poniedziałek po godz. 8.30 Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła publicznie wybór Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Poparło go 50,89 proc. wyborców (10 mln 606 tys. 877 głosów) a kandydata KO Rafała Trzaskowskiego – 49,11 proc. (10 mln 237 tys. 286 głosów).
Nawrocki podziękował wyborcom za każdy oddany na niego głos. „Za nami ciężka i momentami brutalna kampania wyborcza. Państwa głosy sprawiły, że zostałem wybrany na urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. To wielka odpowiedzialność i zobowiązanie. Przyjmuję tę decyzję z pokorą oraz szacunkiem” – napisał prezydent elekt w poniedziałek wieczorem na platformie X.
Jak podkreślił, każdego dnia kampanii czuł wsparcie ze strony Polaków – również za granicą. „Czułem, że jesteście ze mną, mimo wielu manipulacji i fali hejtu, jaki wylewał się na mnie oraz moją Rodzinę” – stwierdził.
„Dziękuję za każdy oddany na mnie głos, za każde dobre słowo i gest. Za wszystkie wyrazy wsparcia w tym niezwykle trudnym boju o Polskę. Wygraliśmy wspólnie dla dobra naszej ukochanej Ojczyzny” – dodał.
Zdaniem Nawrockiego, Polacy chcą żyć w bezpiecznym, silnym gospodarczo kraju, który dba o najsłabszych, a także o swoją tradycję i historię. Zapewnił, że jako prezydent da z siebie wszystko, by sprostać oczekiwaniom. „Możecie być pewni, że jako głowa państwa nie odpuszczę żadnej z ważnych dla Polski i Polaków spraw. Będę Państwa godnie reprezentować na arenie międzynarodowej, pilnując podmiotowego traktowania Polski” – oświadczył.
„Raz jeszcze wszystkim Państwu dziękuję za zaufanie, którego nie zawiodę. W sposób szczególny dziękuję moim najbliższym: żonie Marcie, córce Kasi oraz synom Danielowi i Antkowi za to, że dzielnie towarzyszyli mi w tej długiej oraz ciężkiej podróży. Niech żyje Polska!” – napisał. (PAP)

andr/ par/

Dera: Prezydent Duda spotka się we wtorek z Nawrockim

0

Prezydent Andrzej Duda i prezydent elekt Karol Nawrocki umówili się na spotkanie we wtorek wieczorem, gdy prezydent wróci z Litwy – powiedział minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera. Dodał, że będzie to prawdopodobnie jedno z szeregu spotkań tych polityków.

„Pierwsze spotkanie, myślę, będzie miało taki bardziej charakter ogólny. A potem już będą umówione techniczne spotkania, żeby poprzekazywać to, co jest w toku w tej chwili. Wszystkie sprawy dotyczące bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, również tego, co się dzieje w Kancelarii (Prezydenta)” – powiedział Dera w poniedziałek w TVN24. Jak dodał, te spotkania odbędą się przed złożeniem przysięgi przez Nawrockiego 6 sierpnia.
„Umówili się na spotkanie jutro wieczorem, jak prezydent wróci z Litwy” – powiedział minister.
Minister pytany był również o to, czy Nawrocki będzie sięgał po ludzi urzędującego prezydenta. „My, z pozycji ludzi pana prezydenta Andrzeja Dudy mamy jasną sytuację prawną. 5 sierpnia kończymy swoje urzędowanie” – powiedział. Dodał, że jeśli Karol Nawrocki będzie chciał któregoś z obecnych pracowników zatrzymać w swojej ekipie, to ma do tego prawo. „Pan prezydent dobiera sobie ludzi takich, których będzie potrzebował, do których ma zaufanie” – zaznaczył.
Dera powiedział też, że dobór składu Kancelarii, to proces, który się dopiero zaczyna. „Ja myślę, że gdzieś tydzień, dwa on potrwa, żeby tych najbliższych współpracowników sobie dobrać, bo przypomnę, że prezydent elekt bardzo szybko będzie wchodził w te tory, bo już będą jakieś pisma, będą listy do pana prezydenta, będą jakieś zaproszenia na spotkania, bo wielu polityków będzie się chciało spotkać z nowym prezydentem, z prezydentem elektem, więc kancelaria prezydenta Nawrockiego, dzisiaj jeszcze elekta, no musi zacząć w bardzo szybkim czasie pracować” – ocenił Dera.
W drugiej turze niedzielnych wyborów prezydenckich zwycięzcą został popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 49,11 proc. poparcia. (PAP)

kk/ mrr/

Karol Nawrocki zwycięzcą wyborów prezydenckich. Premier z wnioskiem o wotum zaufania do rządu

0

Karol Nawrocki w II turze wygrał wybory prezydenckie, pokonując Rafała Trzaskowskiego. W poniedziałek premier Donald Tusk oświadczył, że zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował utworzenie nowego rządu technicznego.

W poniedziałek po godz. 8.30 Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła publicznie wybór popieranego przez PiS Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Poparło go 50,89 proc. wyborców (10 mln 606 tys. 877 głosów) a kandydata KO Rafała Trzaskowskiego – 49,11 proc. (10 mln 237 tys. 286 głosów).
Trzaskowski podziękował w mediach społecznościowych za każdy oddany na niego głos. „Walczyłem o to, żebyśmy wspólnie budowali Polskę silną, bezpieczną, uczciwą, empatyczną. Polskę nowoczesną, w której wszyscy będą mogli spełniać swoje cele i aspiracje. Dziękuję wszystkim, którzy na taką Polskę zagłosowali” – napisał na platformie X.
„Gratuluję Karolowi Nawrockiemu wygranej w wyborach prezydenckich. Ta wygrana zobowiązuje, szczególnie w tak trudnych czasach. Szczególnie przy tak wyrównanym wyniku. Niech Pan o tym pamięta” – zaapelował kandydat KO.
Zwycięzcy wyborów pogratulowali również urzędujący prezydent Andrzej Duda, marszałek Sejmu Szymon Hołownia i wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Spłynęły też gratulacje z zagranicy, w tym od przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. „Przed Panem jedno, podstawowe wyzwanie: posklejanie pękniętej na pół Polski. Niech Pan przyniesie Polsce pokój, nie zemstę” – napisał na platformie X Hołownia.
Andrzej Duda, który w poniedziałek przebywał w Wilnie wyraził nadzieję, że we wtorek wieczorem, bezpośrednio po powrocie z wizyty na Litwie, spotka się z prezydentem elektem. Zwycięstwo Nawrockiego określił jako „bezdyskusyjnie jednoznaczne”.
Minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz gratulując Nawrockiemu przypomniała jego słowa, że nie podpisałby ustawy wprowadzającej dopłaty do kredytów mieszkaniowych, gdyby istniało ryzyko, że wzrosną przy tym ceny na rynku. „Słowo się rzekło. Rozumiem, że zostanie dotrzymane” – podkreśliła.
Nawrockiemu pogratulowali też liderzy Konfederacji Sławomir Mentzen, który w I turze wyborów osiągnął trzeci wynik, oraz wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak. „Mam nadzieję, że będzie Pan dobrze reprezentował nasz kraj, że nie powtórzy Pan błędów poprzedników, że tym razem rzeczywiście będzie inaczej, niż zawsze do tej pory” – napisał Mentzen. Jak zauważył, Nawrocki zawdzięcza zwycięstwo m.in. wyborcom kandydata Konfederacji. „Udało się Panu przekonać moich wyborców bardzo konkretnymi deklaracjami, podpisanymi u mnie w Toruniu. Udało się Panu przekonać moich wyborców, że ma Pan krytyczne zdanie co do wielu ważnych działań poprzednich rządów PiS. Bardzo liczę na to, że będzie Pan o tym pamiętał, że nie zapomni Pan o tych milionach wyborców, którzy nie zagłosowali na Pana w I turze, ale zrobili to wczoraj” – dodał Mentzen.
W poniedziałek po południu w siedzibie PiS w Warszawie odbyło się spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Nawrockim i członkami jego sztabu. Szef sztabu, poseł PiS Paweł Szefernaker relacjonował, że podczas spotkania omówiono wynik wyborów. Jak zauważył, kampania nie byłaby możliwa bez wpłat obywateli, łącznie zebrano ponad 23 miliony zł. „Dzięki państwu tę kampanię mogliśmy zrealizować. Dzięki zaangażowaniu wielu osób, które wpłacały, które wywieszały banery, pomagały w kampanii, pomagały przez te pół roku, bo de facto kampania trwa pół roku i zaprowadziło nas to wszystko do wielkiego zwycięstwa” – ocenił.
Szefernaker poinformował, że obecnie trwają ustalenia dotyczące kalendarza prezydenta elekta. „Myślę, że w kolejnych godzinach, dniach będą komunikaty dotycząc wystąpień, spotkań, rozmów” – zapowiedział.
Natomiast lider Polski 2050 Szymon Hołownia poinformował na konferencji prasowej, że w poniedziałek w godzinach popołudniowych odbędzie się spotkanie liderów rządzącej koalicji. Hołownia mówił, że jedzie na spotkanie koalicyjne z „bardzo jasną agendą”. „Uważam, że powinniśmy renegocjować umowę koalicyjną, powinniśmy jak najszybciej w tej umowie koalicyjnej wyciągnąć wnioski z tego, co się stało w czasie tego procesu wyborczego” – powiedział marszałek Sejmu.
Jak wskazał, nie chodzi jednak o „stołki”, a o jasny i konkretny komunikat dotyczący tego, „co chcemy zrobić przez te dwa lata, co jest naszym priorytetem”. Wyliczył, że oprócz renegocjacji umowy koalicyjnej powinny się odbywać regularne spotkania liderów koalicji poświęcone współpracy. Ponadto – jego zdaniem – rząd powinien poprawić komunikację nt. tego, co zostało zrobione. Hołownia stwierdził, że koalicja nie może być zakładnikiem Twittera szefa rządu.
Wyraził też opinię, że w Polsce powinno się rozpocząć dyskusję nt. wyłaniania prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Jak stwierdził, emocje generowane przez wybory prezydenckie i przez to polaryzacja społeczeństwa mogą – według niego – nie służyć zachowaniu stabilności w obecnych, trudnych czasach. „Kraje tak, jak Niemcy, jak Łotwa jakoś radzą sobie z takim systemem” – dodał lider Polski 2050.
O godz. 20 TVP Info wyemitowało orędzie premiera. Tusk oświadczył w nim, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Jak tłumaczył, chce, aby „wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok”. Premier powiedział też, że „jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom”. „Co niniejszym czynię” – zaznaczył.
Premier powiedział też, że „plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany”. Przyznał, iż trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Zadeklarował jednak, że gdyby wykazał chęć współpracy, „będzie to pozytywne zaskoczenie, na które rząd odpowie z pełną otwartością”. „Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani” – podkreślił szef rządu.
Kilkanaście minut wcześniej Kaczyński wygłosił oświadczenie, w którym ocenił, że wynik wyborów jest „czerwoną kartką dla rządu w warunkach demokracji”. „+Demokracja walcząca+ przegrała, trzeba to jasno powiedzieć. To jest klęska demokracji walczącej – taki rząd powinien po prostu odejść” – stwierdził.
„Potrzebujemy dzisiaj zupełnie innego rozwiązania i proponujemy takie rozwiązanie. Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny. Rząd, który będzie, podobnie jak prezydent, bezpartyjny. Ale to nie oznacza, że podobnie jak prezydent tak intensywnie wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Szef tego rządu musi być wyłoniony w rozmowach z wszystkimi, którzy byliby gotowi tego rodzaju projekt poprzeć” – mówił Kaczyński.
Według niego, nie musi być to człowiek związany z PiS. „Poszczególnymi resortami kierowaliby specjaliści od danych dziedzin życia społecznego” – zaznaczył.
„Jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym. Poza tym kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu, który został przed laty wymyślony (…) przez Donalda Tuska, czy być może jego doradców, który cały czas trwa i bardzo naszej ojczyźnie szkodzi” – stwierdził Kaczyński.
Podkreślił, że jest przekonany, iż pomysł spotka się z poparciem prezydenta elekta Karola Nawrockiego i urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. „Jest tylko pytanie o to, czy ci, którzy dzisiaj są przy władzy, chcą kontynuować w istocie wewnętrzną wojnę i jednocześnie skrajnie nieporadnie rządzić, czy też chcą zrobić coś, co będzie służyło Polsce, ale na dłuższą metę pewnie będzie służyło także ich formacji politycznej” – dodał. (PAP)

andr/ mhr/

Kaczyński: Zrobimy wszystko, żeby partią rządzącą było PiS, ale w tej chwili proponujemy rząd apolityczny i techniczny

0

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w poniedziałek, że wynik wyborów prezydenckich to „czerwona kartka” dla obecnego rządu. Zaproponował powołanie apolitycznego rządu technicznego, złożonego ze specjalistów. Zaapelował do wszystkich sił politycznych, aby poparły te inicjatywę.

W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki – kandydat popierany przez PiS uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś kandydat KO Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.).
Prezes PiS w poniedziałkowym oświadczeniu ocenił, że zwycięstwo Nawrockiego w wyborach prezydenckich to „czerwona kartka” dla rządu Donalda Tuska i dlatego – w ocenie Kaczyńskiego – obecny rząd „powinien po prostu odejść”. Jego zdaniem, zwycięstwo wyborcze Nawrockiego odbyło się „mimo ogromnej nierównowagi sił”, a wybory odbyły się w „skrajnie nierównych warunkach”. Jak dodał, PiS jest partią, która „została pozbawiona środków”, a Trzaskowski otrzymywał wsparcie z „różnych stron, także z zewnątrz”.
Kaczyński dodał, że na wysoki wynik Nawrockiego wpłynęło kilka rzeczy m.in to, że obecna władza nie dotrzymała obietnic wyborczych. Dlatego zaproponował utworzenie rządu technicznego, który – jak mówił prezes PiS – „podobnie jak prezydent elekt będzie bezpartyjny”.
Jak ocenił, największym problemem, z którym – jego zdaniem – obecny rząd sobie „kompletnie nie daje rady”, jest kryzys finansów publicznych. „Tutaj są naprawdę potrzebne rządy ludzi, którzy się na tym znają, potrafią w tych kwestiach decydować, potrafią zatrzymać ten odpływ pieniędzy z systemu podatkowego i ściągania innych danin publicznych” – powiedział.
Doprecyzował że rząd techniczny ma być apolityczny, a poszczególnymi resortami kierowaliby specjaliści z różnych dziedzin. Według Kaczyńskiego, takie rozwiązania pomogłoby uspokoić powyborcze nastroje i sytuację międzynarodową Polski. Ma on także doprowadzić do „poprawy sytuacji we wszystkich ważnych aspektach naszego życia społecznego” – wyjaśnił prezes PiS.
Podkreślił, że szef tego rządu nie musi być politykiem związanym z PiS, natomiast – jak dodał – musi być to człowiek wyłoniony w rozmowach ze wszystkimi, którzy „byliby gotowi tego rodzaju projekt poprzeć”. Dlatego, zaapelował do „wszystkich sił” politycznych, by poparły tę inicjatywę.
„Jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy, bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym. Poza tym kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu, który został przed laty wymyślony (…) przez Donalda Tuska, czy być może jego doradców, który cały czas trwa i bardzo naszej ojczyźnie szkodzi” – stwierdził Kaczyński.
Zaznaczył jednak, że oczywiście zależy mu na tym, aby PiS powróciło do władzy, natomiast – jak mówił – w 2027 r. to wyborcy zdecydują, kto ma rządzić. „Zrobimy wszystko, żeby tą partią rządzącą było Prawo i Sprawiedliwość, ale w tej chwili proponujemy – jeszcze raz to podkreślam – rząd apolityczny i techniczny” – mówił.
Kaczyński podkreślił, że jest przekonany, iż pomysł spotka się z poparciem prezydenta elekta Karola Nawrockiego i urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. „Jest tylko pytanie o to, czy ci, którzy dzisiaj są przy władzy, chcą kontynuować w istocie wewnętrzną wojnę i jednocześnie skrajnie nieporadnie rządzić, czy też chcą zrobić coś, co będzie służyło Polsce, ale na dłuższą metę pewnie będzie służyło także ich formacji politycznej” – dodał. (PAP)

pab/ mrr/ mhr/

Premier Tusk: W najbliższym czasie zwrócę się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu

0

Premier Donald Tusk oświadczył w poniedziałek w swoim powyborczym wystąpieniu, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Dodał, że rząd będzie współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe.

 

W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.). Frekwencja wyniosła 71,63 proc.

 

„Za nami wybory prezydenckie. Dawno nie było tak wielkich emocji. Pragnę wam wszystkim serdecznie podziękować za udział w głosowaniu. Ponad 20 milionów Polaków wybierało nowego prezydenta Rzeczpospolitej, pokazując swoje mocne przywiązanie do demokracji i jej kluczowej zasady, czyli wolnych i powszechnych wyborów” – powiedział premier w swoim pierwszym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników wyborów.

 

Szef rządu podkreślił, że plan działania rządu przy nowym prezydencie „będzie wymagać jedności i odwagi od całej Koalicji 15 października”.

 

„Pierwszym testem będzie wotum zaufania, o które zwrócę się do Sejmu w najbliższym czasie” – oświadczył premier.

 

Jak tłumaczył, chce, aby „wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok”.

 

Premier powiedział też, że „jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom”. „Co niniejszym czynię” – zaznaczył. Premier podziękował także kandydatowi KO Rafałowi Trzaskowskiemu „za determinację i walkę do końca o każdy głos”.

 

Zadeklarował, że nie zatrzyma się „ani na chwilę, jako premier polskiego rządu w swojej pracy i w naszej wspólnej walce o Polskę, jaką wymarzyliśmy sobie u progu niepodległości – wolną, suwerenną, bezpieczną i dostatnią”. „Wybory prezydenckie niczego tu nie zmieniły i nie zmienią” – podkreślił Tusk.

 

„Mam świadomość, że może być trudniej, niż wielu z was sądziło idąc wczoraj głosować. Ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu mojej determinacji i woli działania w obronie tego wszystkiego, w co wspólnie wierzymy” – oświadczył Tusk. Jak powiedział, „plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany”. Premier przyznał, iż trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Zadeklarował jednak, że gdyby wykazał chęć współpracy, „będzie to pozytywne zaskoczenie, na które rząd odpowie z pełną otwartością”.

 

„Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani” – podkreślił szef rządu.

 

Premier powiedział, że rząd będzie przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeśli będzie trzeba, „będzie rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie”. „Doświadczenie już mamy” – dodał.

 

„Jest zbyt wiele do zrobienia. Poczynając od spraw międzynarodowych, budowy potężnej armii i silnej gospodarki, repolonizacji przemysłu, przez bezpieczeństwo socjalne i usługi państwa, aż do rozliczeń i walki z przestępczością” – podkreślił szef rządu.

 

Premier zwrócił się też do wszystkich, którzy oddali swój głos na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. „Jedziemy dalej” – powiedział. „Wiem, co czujecie, ale pamiętajmy – umówiliśmy się na wielką rzecz, wymagającą siły, wytrwałości i być może więcej czasu, niż byśmy chcieli. W demokracji walka nigdy się nie kończy” – podkreślił. „Wierzę w Was, wierzę w Polskę” – dodał Tusk.

 

Zgodnie z konstytucją premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.(PAP)

 

from/ mrr/ mhr/

Wszyscy szeryfowie w Teksasie będą musieli współpracować z ICE. Projekt trafił na biurko gubernatora

0

Obie izby teksańskiej legislatury zatwierdziły projekt ustawy senackiej SB 8, która zobowiązuje wszystkich szeryfów w Teksasie do współpracy z Urzędem Imigracyjnym (ICE). Decyzja o ostatecznym włączeniu ustawodawstwa do stanowych przepisów należy teraz do gubernatora Grega Abbotta.

Stanowy Senat i Izba Reprezentantów zatwierdził projekt ustawy senackiej SB 8, zgodnie z którą wszyscy szeryfowie będą musieli zawrzeć w imieniu swoich biur umowę 287(g) z Urzędem Imigracyjnym (ICE).

Umowa 287(g) umożliwia przekazanie przez ICE części uprawnień w zakresie egzekwowania federalnego prawa imigracyjnego stanowym organom ścigania – w tym m.in. prowadzenia przesłuchań aresztantów odnośnie ich statusu imigracyjnego.

W oryginalnej wersji projektu proponowane przepisy miały dotyczyć biur szeryfa w powiatach o populacji powyżej 100 tys. mieszkańców, jednak w Izbie Reprezentantów dodano poprawkę, która rozszerza nakaz podpisania umowy z ICE na wszystkie biura.

Projekt trafi teraz na biurko gubernatora Grega Abbotta, który zdecyduje o jego podpisaniu, bądź zawetowaniu. Oczekuje się, że republikański gubernator złoży podpis pod projektem.

Red. JŁ

Agenci ICE mieli udawać techników, aby dostać się do domu imigranta. Sąsiadka wszczęła alarm

0

Dwóch funkcjonariuszy Urzędu Imigracyjnego (ICE) z Arizony miało dokonać próby aresztowania imigranta z Hondurasu w przebraniu techników firmy energetycznej Tucson Electric Power (TED). Rzekomi funkcjonariusze zostali wpuszczeni na posesję przez pasierba Honduranina. Następnie miała zdemaskować ich sąsiadka, która – jak twierdzi – zauważyła nieregulaminowy strój „techników” oraz odznakę pod ubraniem jednego z nich.

Do zdarzenia doszło w środę rano w południowej części miasta Tucson w Arizonie. Według Christine Cariño – sąsiadki mężczyzny, na którego posesji mieli pojawić się agenci ICE – przed furtką domu obok pojawiło się dwóch mężczyzn w strojach techników firmy energetycznej Tucson Electric Power (TED). Mężczyźni rozmawiali z pasierbem zamieszkującego budynek obywatela Hondurasu, który następnie wpuścił ich na podwórko.

Jeden z mężczyzn miał na sobie odblaskową kamizelkę, a drugi – czarny t-shirt. Wzbudziło to podejrzenia Cariño, która twierdzi, że nie jest to typowy ubiór pracowników TED. Spod ubrania jednego z mężczyzn miała ponadto wystawać odznaka. Cariño zapytała ich, czy są funkcjonariuszami Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DHS), na co jeden z nich – jak twierdzi kobieta – miał zareagować uśmiechem.

Wówczas sąsiadka Honduranina zaczęła krzyczeć, aby nie otwierał drzwi. „Nie otwieraj drzwi, nie mają nakazu! Kłamią, nie mają mundurów!” – miała ostrzegać sąsiada kobieta.

Wówczas rzekomi agenci mieli już otwarcie wyjaśnić sytuację. Twierdzili, że poszukiwany przez nich Honduranin nie pojawiał się na rozprawach imigracyjnych. Ten zaprzeczył i odmówił opuszczenia domu.

Rodzina mężczyzny potwierdziła relację Cariño w rozmowie z New York Post.

Zgodnie z prawem funkcjonariusze imigracyjni nie mają prawa wejść do domu bez zgody lokatora lub ważnego nakazu sądowego. Nie potwierdzono jeszcze oficjalnie, czy mężczyźni byli agentami ICE. Rzecznik agencji przekazał, że trwa dochodzenie w tej sprawie.

Red. JŁ

Przez pół roku obserwował dom byłej dziewczyny. Przyłapano go z młotkiem i nożem

0

20-latek z Florydy przyznał w rozmowie z policjantami, że od co najmniej sześciu miesięcy przychodził pod dom swojej byłej dziewczyny, żeby „popatrzeć jak śpi”. Został przyłapany w okolicy budynku w kominiarce. Miał przy sobie nóż, rękawiczki i wytrychy, a w aucie, którym przyjechał, znaleziono także taśmę klejącą, nożyce do drutu i młot kowalski.

Do aresztowania 20-letniego Jalena Vallejosa doszło w niedzielę, 1 czerwca, w Deltona na Florydzie (pow. Volusia). Około godz. 11:30 wieczorem funkcjonariusze lokalnej policji prowadzili w okolicy patrol ze względu na częste zgłoszenia dot. kradzieży aut.

W pewnym momencie zauważyli Vallejosę. Mężczyzna miał na sobie kominiarkę, próbował także zasłaniać twarz rękoma. Początkowo tłumaczył, że „przechadza się po okolicy przez bezsenność”, ale zaraz potem wyjawił policjantom prawdziwe motywy.

Okazało się, że 20-latek szykował się do włamania do domu swojej byłej dziewczyny. Stwierdził, że „nie wie”, co zamierzał zrobić dalej. Miał przy sobie nóż, rękawiczki i wytrychy do zamków. W aucie jego ojca, którym przyjechał na miejsce, znaleziono ponadto plecak, w którym był młot kowalski, taśma klejąca, nożyce do drutu i farba w sprayu. W rozmowie z policjantami 20-latek przyznał, że młot miał posłużyć sforsowaniu drzwi domu lub ewentualnie „konfrontacji z ojcem dziewczyny”.

Vallejos pozostawał w relacji z poszkodowaną od 2022 roku do ok. pół roku temu. Funkcjonariusze dowiedzieli się, że to kobieta przerwała relację i zabroniła 20-latkowi kontaktowania się z nią. Pomimo tego mężczyzna pojawiał się pod jej domem regularnie – jak stwierdził – przez co najmniej sześć ostatnich miesięcy.

Vallejos trafił do aresztu powiatu Volusia bez możliwości wyjścia za kaucją. Został oskarżony o prześladowanie kwalifikowane, usiłowanie zbrojnego włamania, włóczęgostwo, posiadanie narzędzi mogących posłużyć do włamania oraz chuligaństwo.

Red. JŁ

Burmistrz NYC zapowiada emisję „BitBonds” – pierwszych obligacji opartych o Bitcoin

Podczas konferencji Bitcoin 2025 burmistrz Nowego Jorku ogłosił, że Wielkie Jabłko będzie pierwszym miastem na świecie, które wyemituje bitcoinowe obligacje – BitBonds. Papiery dłużne mają być częściowo zabezpieczone kryptowalutą.

W czasie konferencji Bitcoin 2025 burmistrz Eric Adams zapowiedział wyemitowanie przez Nowy Jork zupełnie nowego typu obligacji komunalnych – BitBonds, czyli bonów opartych o kryptowalutę Bitcoin.

W odróżnieniu od tradycyjnych obligacji, tylko ok. 90 proc. przychodów z emisji BitBonds będzie przeznaczonych na określone inwestycje. Za pozostałe środki miasto zakupi Bitcoiny, które będą stanowiły część zabezpieczenia obligacji. Roczne odsetki dla posiadaczy obligacji mają wynieść 4,5 proc. Wszystkie nadprogramowe zyski (w związku ze wzrostem wartości przechowywanych kryptowalut) zainkasuje miasto, które będzie musiało wziąć na siebie także ewentualne straty.

Adams zapowiedział także starania o reformę lub likwidację krępujących branżę, stanowych regulacji kryptowalutowych, czyli tzw. BitLicense.

Burmistrz NYC jest znany ze swojego pro-kryptowalutowego podejścia. W ramach demonstracji sympatii dla tej technologii pierwsze trzy wypłaty wynagrodzenia, jako burmistrza Nowego Jorku, przyjął w kryptowalutach Bitcoin i Ethereum.

Red. JŁ

Pieszy potrącony na I-290 w rejonie Chicago

0

Pieszy został potracony na autostradzie I-290. Do wypadku doszło w niedzielę około 11:15 przed północą w pobliżu Independence Boulevard w rejonie Chicago.

 

Policja stanowa Illinois podała, że poszkodowany w krytycznym stanie został przewieziony do szpitala im. Strogera. Na razie nie wiadomo, jak pieszy znalazł się na autostradzie. Kierowca, który go potrącił zatrzymał się na miejscu wypadku i współpracuje z policją.

 

BK

Bielan: Jeżeli Tusk jest człowiekiem honoru, to poda się do dymisji

0

Jeżeli premier Donald Tusk jest człowiekiem honoru, to o godz. 20 poda się do dymisji; jeżeli nie – to będziemy starali się go odkleić od tego stołka, którego najwyraźniej będzie chciał się kurczowo trzymać – powiedział europoseł PiS Adam Bielan.

Według oficjalnych danych PKW popierany przez PiS Karol Nawrocki w niedzielnej drugiej turze wyborów prezydenckich uzyskał 50,89 proc. głosów pokonując kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który zdobył 49,11 proc. głosów.

 

Po ogłoszeniu wyników podano, że w poniedziałek wieczorem TVP Info wyemituje powyborcze wystąpienie premiera Donalda Tuska. Według nieoficjalnych informacji Polsat News premier miałby ogłosić zwrócenie się do Sejmu o wotum zaufania wobec swojego rządu.

 

Bielan pytany przez dziennikarzy o te informacje zapowiedział, że „wkrótce będzie spotkanie władz”. „Będziemy się zastanawiać, co zrobić w tych okolicznościach. Cel numer jeden to doprowadzić do końca działalność tego szkodliwego dla Polski rządów” – powiedział europoseł PiS.

 

„Wczoraj odbyły się wybory prezydenckie, odbyło się również referendum nad rządem Donalda Tuska. Jeżeli jest człowiekiem honoru, to dzisiaj o godzinie 20 poda się do dymisji. Jeżeli nie, będziemy starali się go odkleić od tego stołka, którego najwyraźniej będzie chciał się trzymać kurczowo” – oświadczył.

 

Dodał, że Tusk nie powinien składać do Sejmu wniosku o wotum zaufania, ponieważ Polacy ocenili jego rząd w niedzielę. „Powinien jak najszybciej podać się do dymisji. Koniec kropka” – podkreślił.

 

Dopytywany, czy PiS rozważa złożenie wniosku o wotum nieufności wobec rządu zaznaczył, że nie było w tej sprawie jeszcze żadnych rozmów. (PAP)

 

rbk/ from/ mrr/

Włochy/ Premier Meloni pogratulowała zwycięstwa wyborczego Karolowi Nawrockiemu

0

Premier Włoch Giorgia Meloni pogratulowała w poniedziałek zwycięzcy wyborów prezydenckich w Polsce Karolowi Nawrockiemu. Na platformie X napisała, że oba kraje łączą wspólne wartości i historyczna przyjaźń.

Szefowa włoskiego rządu opublikowała następujący wpis: „Gratulacje dla Karola Nawrockiego z okazji wyboru na prezydenta Polski”.
„Składam życzenia w związku z mandatem przewodzenia krajowi, z którym podzielamy wspólne wartości i mocne relacje współpracy, a także historyczną przyjaźń. Dobrej pracy” – dodała włoska premier.
Jej macierzyste ugrupowanie Bracia Włosi należy razem z PiS do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim. Liderem partii EKR, następcą Meloni, jest były premier Mateusz Morawiecki.
Popierany przez PiS Karol Nawrocki zwyciężył w wyborach prezydenckich w Polsce uzyskując 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski zdobył 49,11 proc. poparcia. (PAP)

sw/ ap/ js/

Bloomberg: Wygrana Nawrockiego to sukces Trumpa i ruchu MAGA

0

Wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich w Polsce to także sukces prezydenta USA Donalda Trumpa i jego ruchu MAGA (Make America Great Again – Uczynić Amerykę znowu wielką) – ocenił w poniedziałek Bloomberg.

Wcześniej MAGA bez powodzenia próbował wpłynąć na wynik wyborów w Niemczech, Kanadzie i Australii, wspierając nacjonalistycznych lub skrajnie prawicowych polityków – dodał.

 

W Polsce otoczenie Trumpa wsparło Nawrockiego, który w drugiej turze wyborów prezydenckich pokonał Rafała Trzaskowskiego (KO). Jak zauważyła agencja, kandydat wspierany przez PiS dokonał tego mimo dużej przewagi rywala na początku kampanii.

 

Bloomberg zwrócił uwagę, że koalicji, na której czele stoi premier Donald Tusk, a której kandydatem w drugiej turze był Trzaskowski, nie udało się dotąd przeprowadzić zapowiedzianych reform, a wygrana Nawrockiego oznacza, że odtąd będzie to jeszcze trudniejsze. Prezydent elekt zapowiedział, że jego zwycięstwo pozbawi Tuska „monopolu na władzę”, który, zdaniem kandydata wspieranego przez PiS, jest wbrew marzeniom i aspiracjom Polaków.

 

Ponadto agencja zaznaczyła, że o ile polski premier jest postrzegany za granicą, jako polityk, który stawił czoło populizmowi i wygrał, to jego popularność w kraju spadła, ponieważ w oczach wielu nie wykazał się sprawczością. Dodatkowo wybór Nawrockiego może wpłynąć na koalicję rządzącą, która jest podzielona, i dać zastrzyk energii Prawu i Sprawiedliwości oraz ugrupowaniom skrajnie prawicowym przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku.

 

Według oficjalnych danych Państwowej Komisji Wyborczej wybory prezydenckie w Polsce wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, uzyskując 50,89 proc. głosów; na kandydata KO – Rafała Trzaskowskiego zagłosowało 49,11 proc. wyborców.(PAP)

 

awm/ akl/ amac/

Grupka kibiców czekała na polskich piłkarzy przed katowickim hotelem. Mniej zorientowani pytali: „co tu się dzieje…?”

0

Przyjazd polskich piłkarzy na zgrupowanie w Katowicach przyciągnął grupkę kibiców przed hotel, stanowiący bazę kadry od poniedziałku. Szczęśliwcom udało się zdobyć autograf i zrobić wspólne zdjęcie z kończącym reprezentacyjną karierę Kamilem Grosickim.

Mniej zorientowani przechodnie do pytali innych obok wejścia o hotelu „co tu się dzieje”. Samochód z Grosickim został błyskawicznie otoczony przez fanów.
„Jestem na pewno dumny z tego, co zrobiłem dla reprezentacji i z tego, że będę miał okazję pożegnać się z kibicami w Chorzowie. To dla mnie najważniejsza nagroda” – powiedział zawodnik pozując do zdjęć i składając autografy.
Krótko po Grosickim przed drzwi hotelu zajechał Krzysztof Piątek. Trochę czasu zajęło mu wejście, bowiem złożył sporo podpisów i został uwieczniony na fotografiach.
„Panie Krzysiu, dałoby radę jeszcze podpis?” – słychać było.
„Wiemy, że Kamil jest niesamowitą postacią, bardzo dobrym kolegą. Ma cechy kapitana, będę go bardzo dobrze wspominał. Cieszę się, że ma ten pożegnalny mecz” – stwierdził napastnik.
Nie chciał zdradzać szczegółów pożegnania przygotowywanego graczowi Pogoni Szczecin przez kolegów, ani swojej zawodowej przyszłości.
Piątek, który po dwóch latach opuszcza turecki Basaksehiru Stambuł, zaznaczył, że po zgrupowaniu wybiera się do Turcji na wakacje.
Na obrońcę Jana Bednarka kibice czekali z transparentem informującym, że przejechali pół Polski w nadziei dostania koszulki po piątkowym towarzyskim meczu z Mołdawią na Stadionie Śląskim.
Piłkarze trenera Michała Probierza rozpoczęli zgrupowanie przed najbliższymi meczami – towarzyskim z Mołdawią 6 czerwca na Stadionie Śląskim w Chorzowie i cztery dni później w eliminacjach mistrzostw świata z Finlandią w Helsinkach.
Polacy udanie rozpoczęli kwalifikacje do mundialu – wygrali oba marcowe mecze na PGE Narodowym w Warszawie z niżej notowanymi rywalami – Litwą 1:0 i Maltą 2:0.
Biało-czerwoni będą trenowali na oddanym do użytku pod koniec marca stadionie GKS Katowice.
Spotkanie z Mołdawią, choć tylko towarzyskie, przejdzie do historii polskiego futbolu. Tego dnia po raz ostatni, czyli 95., koszulkę w narodowych barwach założy Grosicki.
Doświadczony piłkarz Pogoni Szczecin zakończenie kariery w reprezentacji ogłosił już podczas Euro 2024 w Niemczech, w bazie kadry w Hanowerze, ale teraz będzie miał okazję pożegnać się na boisku.
Po meczu z Mołdawią podopieczni Probierza pozostaną jeszcze dwa dni na Śląsku. Do Helsinek wylecą 8 czerwca w godzinach popołudniowych. Wcześniej tego dnia wezmą jeszcze udział w treningu w Katowicach.
Kolejne mecze eliminacyjne zagrają na początku września – z Holandią w Rotterdamie i Finlandią w Chorzowie.
Piotr Girczys (PAP)

 

gir/ cegl/

Illinois nie wesprze finansowo RTA. Możliwe są cięcia usług CTA. Metry i Pace

0

Regionalny Zarząd Transportu (RTA) i przedstawiciele związków zawodowych ostrzegają przed redukcją usług w komunikacji miejskiej w Chicago a także w całym stanie. Nie wykluczono dużych zwolnień.

 

To efekt braku wsparcia stanowego dla firm zapewniających przewóz pasażerów. Dodatkowych pieniędzy nie uwzględniono w zatwierdzonym w sobotę budżecie Illinois na rok fiskalny 2026. RTA wnioskowało o 700 milionów dolarów.

RTA nadzoruje Metrę, CTA i Pace. To właśnie te firmy mogą wobec braku funduszy ograniczyć liczbę kursów autobusów i pociągów. Problemy RTA pojawiły się po zakończeniu federalnego finansowania przyznanego podczas pandemii.

 

BK

Ekspert: Po wygranej Nawrockiego na giełdzie nie ma spektakularnych spadków

0

Wstępna reakcja warszawskiego parkietu na zwycięstwo Karola Nawrockiego była negatywna, choć po kilkunastu minutach handlu pojawiło się odbicie; nie ma spektakularnych spadków – mówił PAP dr Kamil Gemra z SGH. Jest też pytanie, czy nie będzie przyspieszonych wyborów – to niepokoi inwestorów – dodał.

Państwowa Komisja Wyborcza podała w poniedziałek rano, że w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki z wynikiem 50,89 proc. głosów. Kandydata KO Rafała Trzaskowskiego poparło 49,11 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
Na otwarciu Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie główny indeks (WIG) spadał o 2,30 proc., a skupiający 20 największych spółek WIG20 zniżkował o 1,92 proc. Ok. godz. 11.20 WIG20 spadał o 1,6 proc., a WIG – 1,13 proc.
Kamil Gemra ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zwrócił uwagę, że wstępna reakcja rynku na wygraną Nawrockiego była negatywna, choć po kilkunastu minutach handlu widać było odbicie. „Są oczywiście spadki, ale nie tak spektakularne jak można byłoby się spodziewać” – podkreślił.
Zauważył, że wszyscy inwestorzy, w tym krajowi i zagraniczni, obawiają się, jak będzie wyglądać współpraca rządu i nowego prezydenta. „Oczywiście pojawia się też pytanie, czy nie będzie przyspieszonych wyborów – to niepokoi inwestorów, z których część mogła uznać, że to czas na realizację zysków, bo nasza giełda jest bardzo silna w tym roku” – powiedział Gemra.
Dodał, że na razie jest za wcześnie, by dokładnie przewidzieć co się wydarzy w najbliższej przyszłości na stołecznym parkiecie. „Na razie jest bardzo wiele pytań, trochę mało odpowiedzi” – spuentował. Zdaniem rozmówcy PAP sprawy gospodarcze w ocenie inwestorów będą schodziły na drugi plan, a kluczowe staną się kwestie polityczne.
„Nie spodziewam się jakiejś wielkiej korekty, ale myślę, że ciężko o pobicie nowych rekordów ze względu na niepewność, która będzie przekładać się też na samą gospodarkę” – przewiduje Gemra. Podkreślił, że niepewność nie sprzyja rynkowi, a inwestorów mogłoby uspokoić „nowe otwarcie” w rządzie, o czym – jak zauważył – już słyszymy. Przed samymi wyborami chęć rekonstrukcji rządu wyraził premier Donald Tusk.
Ekspert spodziewa się, że długoterminowo giełda może wejść w tzw. trend boczny. Oznaczałoby to brak wyraźnego kierunku dla giełdy, bez charakterystycznych wzrostów i spadków. „Wydaję mi się, że nie będziemy już tak atrakcyjnym rynkiem jak byliśmy i – w najlepszym scenariuszu – spodziewałbym się trendu bocznego, a w gorszym – spadków” – powiedział. Zastrzegł jednak, że zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego. Jako przykład wskazał na informacje z USA, które mogłyby być „byczym sygnałem dla polskiego rynku, który sprawi, że inwestorzy zlekceważą tę niepewność”. (PAP)
jls/ mick/ amac/

Eksperci firmy Colliers: Łączny koszt obietnic wyborczych Karola Nawrockiego może przekroczyć 50 mld zł rocznie

0

Łączny koszt obietnic wyborczych Karola Nawrockiego może przekroczyć 50 mld zł rocznie – szacują eksperci firmy Colliers. W ich ocenie wygrana kandydata popieranego przez PiS nie wpłynie jednak na wzrost gospodarczy Polski, choć może potencjalnie ograniczyć dostęp do unijnych środków.

Państwowa Komisja Wyborcza podała w poniedziałek rano, że w drugiej turze wyborów prezydenckich zwyciężył popierany przez PiS Karol Nawrocki z wynikiem 50,89 proc. głosów. Kandydata KO Rafała Trzaskowskiego poparło 49,11 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
Firma Colliers komentując wygraną Nawrockiego zwróciła uwagę, że koszt sfinansowania jego obietnic wyborczych może przekroczyć 50 mld zł rocznie przy obecnie planowanym deficycie wynoszącym 289 mld zł w tym roku. „Największym obciążeniem dla budżetu byłyby ulgi podatkowe, zwłaszcza wprowadzenie zerowego PIT dla rodzin z dwójką dzieci (w kampanii pojawiał się limit do 140 tys. zł dochodów, jak również jego brak), co generowałoby dodatkowy koszt dla finansów publicznych w wysokości ok. 29 mld zł” – poinformowali autorzy raportu.
Dodali, że obniżka VAT z 23 do 22 proc. to koszt ok. 15 mld zł, a likwidacja „podatku Belki” – 11 mld zł. Nawrocki – jak zauważyli – zapowiadał też podniesienie drugiego progu podatkowego do 140 tys. zł co kosztowałoby 8,5 mld zł rocznie. Wśród innych postulatów autorzy wymieniali: waloryzację emerytur o co najmniej 150 zł kosztującą 6–7 mld zł rocznie oraz utrzymanie 14 emerytury, która – jak dodali – generuje podobny koszt. Jak zauważyli, do tych obietnic dochodzą inwestycje infrastrukturalne, np. Centralny Port Komunikacyjny (CPK). Ten – jak szacują – w najbliższych latach pochłonie ok. 131,7 mld zł, czyli średnio 16,5 mld zł rocznie do 2032 roku.
„Realizacja tych propozycji bez radykalnych cięć w innych wydatkach może skutkować przekroczeniem progu 65 proc. PKB w długu publicznym już w 2026 r. Od 2022 r. dług sektora instytucji rządowych i samorządowych zwiększył się z 48,8 proc. do 55,3 proc. PKB. Pogarszające się wskaźniki fiskalne mogą negatywnie wpłynąć na atrakcyjność inwestycyjną Polski” – uważają przedstawiciele Colliers.
Colliers podkreślił, że wybór Karola Nawrockiego na prezydenta nie zmienia ich prognozy wzrostu gospodarczego Polski. Szacują oni, że w 2025 r. i 2026 roku osiągnie on 3,3 proc. Sprawi to, że „Polska będzie jedną z najsilniej rosnących gospodarek w Unii Europejskiej”. „Nadal będzie napędzana głównie przez konsumpcję gospodarstw domowych, a także wzrost inwestycji, dzięki wykorzystaniu środków unijnych. Bardziej zdecydowane ożywienie gospodarcze wśród głównych partnerów handlowych Polski przyczyniłoby się do rewizji w górę naszej prognozy, jednak jak na razie następuje ono jedynie stopniowo” – zaznaczyła firma.
Według autorów raportu Nawrocki jako kandydat opozycji, „prawdopodobnie często wykorzystywałby prawo weta wobec ustaw rządowych, szczególnie tych dotyczących polityki europejskiej czy reform społecznych”. Taka sytuacja – jak dodali – mogłaby prowadzić do politycznego impasu, szczególnie jeśli rząd nie byłby w stanie odrzucić weta prezydenta kwalifikowaną sejmową większością wynosząca 3/5.
„Wynik wyborów prezydenckich może znacząco wpłynąć na konfigurację polityczną przed wyborami parlamentarnymi w 2027 r. Prezydencja Nawrockiego może oznaczać okres politycznej konfrontacji, a częste wykorzystywanie weta prezydenta może blokować reformy gospodarcze rządu i prowadzić do politycznego impasu” – stwierdził Colliers. Dodał, że opozycja może próbować szukać większości do poparcia wotum nieufności wobec obecnego rządu i przeprowadzenia przedterminowych wyborów. „Do złożenia takiego wniosku wymaganych jest zaledwie 46 posłów, a do wyrażenia wotum nieufności wymagana jest większość ustawowa liczby posłów” – wyjaśniła firma.
Prezydent-elekt może też – jak wskazali autorzy – wykorzystywać inicjatywę ustawodawczą do forsowania własnych projektów. W ich ocenie, stworzyłoby to warunki do negocjacji z rządem. Autorzy zwrócili też uwagę, że w polityce zagranicznej Nawrocki jest bardziej konfrontacyjny w stosunku do Unii Europejskiej niż Rafał Trzaskowski i rząd. Ich zdaniem, zapowiedzi wypowiedzenia Zielonego Ładu może prowadzić do napięć z Brukselą i potencjalnego ograniczenia dostępu do funduszy unijnych. „To stanowisko może negatywnie wpływać na atrakcyjność inwestycyjną Polski dla firm stawiających na zrównoważony rozwój” – ocenili.
Colliers to działająca w 70 krajach firma świadcząca usługi w zakresie nieruchomości komercyjnych, doradztwa inżynieryjnego i zarządzania inwestycjami. (PAP)

Dr Annusewicz: Nie wygrywa się wyborów na negatywnej kampanii

0

Nie wygrywa się wyborów na negatywnej kampanii – powiedział PAP politolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Olgierd Annusewicz. Jego zdaniem w ostatnim tygodniu kampanii Karol Nawrocki „pokazywał się jako ofiara, ale też za każdym razem budował pozytywny przekaz”.

W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.).
Pytany o ocenę wyników drugiej tury wyborów politolog UW dr hab. Olgierd Annusewicz ocenił, że nie jest zaskoczony, bo „wyniki pierwszej tury wskazywały na to, że większe szanse na zwycięstwo ma Nawrocki”. „Proste dodawanie poparcia Sławomira Mentzena, Grzegorza Brauna i Marka Jakubiaka dawało bezpieczną, moim zdaniem ponad dwuprocentową przewagę nad Rafałem Trzaskowskim” – powiedział ekspert.
„Sztab Trzaskowskiego o tym doskonale wiedział i rzeczywiście pierwszy tydzień kampanii został bardzo dobrze przeprowadzony. Był on obliczony na to, by przekonać do siebie wyborców Mentzena. I mam wrażenie, że do poniedziałku, wtorku jeszcze te szanse Trzaskowskiego były naprawdę wysokie. Strategia zakładała, żeby w drugim tygodniu maksymalnie mobilizować ten elektorat, który nie poszedł do wyborów w pierwszej turze i to się też udało” – ocenił Annusewicz.
Zdaniem politologa, błąd został popełniony na początku drugiego tygodnia kampanii przed II turą. Wówczas w niektórych mediach pojawiły się artykuły o rzekomych powiązaniach Nawrockiego ze światem przestępczym w czasie, gdy pracował w sopockim Grand Hotelu jako ochroniarz. Jak ocenił politolog, „nie wygrywa się wyborów na negatywnej kampanii”.
„To moim zdaniem było takie przeważające w tej kampanii. Ten atak został bardzo skutecznie przez sztab Nawrockiego odparty takim zdaniem, które mi utkwiło w pamięci, które moim zdaniem odegrało bardzo dużą rolę. To było to, co powiedziała pani Marta Nawrocka (żona Nawrockiego, pracownica Krajowej Administracji Skarbowej – PAP), że ona gangsterów ściga, a nie wychodzi za nich za mąż. Myślę sobie, że wielu wyborców Mentzena odwróciło się od Trzaskowskiego po tym negatywnym ataku. Tam była szansa na to, żeby przekonać tę grupę, w jakiejś części, nie w całości oczywiście, ale w jakiejś części. Natomiast to się nie udało, a dodatkowo PiS i wyborcy Prawa i Sprawiedliwości już nieraz pokazali, że potrafią się bardzo mobilizować wtedy, by stanąć w czyjejś obronie” – powiedział Annusewicz.
Politolog porównał tę sytuację do kampanii parlamentarnej z 2023 roku, gdy to Donald Tusk był celem ataków ówczesnej ekipy rządzącej. „W tym czasie Donald Tusk i Koalicja Obywatelska przestali atakować Prawo i Sprawiedliwość i zmobilizowali wyborców do tego, żeby stanęli w ich obronie” – przypomniał. Dodał, że w ostatnim tygodniu kampanii Karol Nawrocki „mówił o tym, że jest atakowany, pokazywał się jako ofiara, ale też za każdym razem budował pozytywny przekaz”.
„To nie znaczy, że Trzaskowski i jego ludzie nie mówili o niczym innym, bo mówili oczywiście, bardzo dużo mówili. Tylko chodzi o to, że jeżeli mamy pewną pulę treści, to istotne jest to, co ludzie zapamiętują. I nie jest istotne, co zapamiętali ludzie, którzy poparli Rafała Trzaskowskiego, tylko jest istotne to, co zmotywowało jego przeciwników” – podsumował ekspert.
Pytany o przewidywania dotyczące prezydentury Nawrockiego politolog wskazał, że „w interesie Karola Nawrockiego nie jest to, żeby rządowi było lekko”. Swoje zdanie uzasadnił m.in. faktem, że prezes IPN był kandydatem wspieranym przez Prawo i Sprawiedliwość.
„Raczej spodziewałbym się polityki wet, polityki blokowania wszelkich możliwych decyzji rządu. Na każdym odcinku tam, gdzie to będzie możliwe. Po to, by Prawo i Sprawiedliwość mogło pokazać, że rząd sobie nie radzi. Z drugiej strony rząd będzie każdą swoją porażkę, każde niedociągnięcie, każde niedowiezienie uzasadniał tym – i nie mówię, że niesłusznie – że przeszkadza prezydent albo nie pomaga prezydent” – ocenił politolog.
Dr hab. Olgierd Annusewicz powiedział, że „w przypadku Andrzeja Dudy mogliśmy mówić o prezydencie niepomagającym, a w przypadku Karola Nawrockiego raczej będziemy mówić o prezydencie aktywnie przeszkadzającym, czyli aktywnie rozgrywającym scenę polityczną”.
„Karolowi Nawrockiemu zależy dziś na tym, żeby PiS wróciło do władzy. PiS do tej władzy będzie w stanie wrócić, jeżeli ludzie będą bardzo niezadowoleni z rządu koalicji 15 października, więc tu jest taki mechanizm logiczny. Jeżeli rząd dziś będzie chciał coś przeprowadzić, to będzie musiał się dogadać z prezydentem i wtedy to będzie z kolei budowało prezydenta jako tego, który jest silny, ma wpływ na rzeczywistość” – powiedział.
Zdaniem politologa, „polityka rządu w tej kampanii wyborczej w zasadzie nie odegrała żadnej roli”. Jednocześnie rozpoczyna się jednak kampania przed wyborami parlamentarnymi w 2027 roku. „Gdyby się okazało, że partie, które poparły Karola Nawrockiego, dowożą razem wynik wyniki na poziomie z pierwszej tury, bądź podobne, to oznacza to nowy rząd za dwa lata z kawałkiem” – podsumował.(PAP)

Politolog: Na Nawrockiego zagłosowała „Polska powiatowa”. Przekonał także młodych ludzi

0

Na Karola Nawrockiego zagłosowała „Polska powiatowa”, czyli głównie mieszkańcy małych i średnich miast oraz wsi – powiedziała PAP politolog dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka, prof. KUL. Zauważyła, że negatywne publikacje mogły zmobilizować elektorat prawicowy do poparcia Nawrockiego.

 

PKW ogłosiła w poniedziałek, że wybory prezydenckie wygrał popierany przez PiS Karol Nawrocki, który uzyskał 50,89 proc. głosów. Kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskał 49,11 proc. głosów. Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
„Na Nawrockiego zagłosowała Polska powiatowa, czyli głównie mieszkańcy małych i średnich miast oraz wsi” – powiedziała dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka.
Zdaniem politolog, negatywne publikacje medialne o Nawrockim w ostatnich tygodniach mogły wręcz zmobilizować elektorat prawicowy do głosowania za jego kandydaturą, a media, które informowały o niewygodnych faktach, były postrzegane jako zmanipulowane i wrogie.
„Niezależnie od tego, jakie argumenty czy nowe informacje się pojawiały o Karolu Nawrockim, to w sondażach widzieliśmy, że to się nie przekłada na spadek poparcia. Nowe informacje nie były ważne, ponieważ wyborcy odbierali je jako kłamstwo albo interpretowali na korzyść kandydata. Argumentowali, że wyszedł z trudnej sytuacji życiowej, obronił doktorat i objął ważne stanowisko” – powiedziała.
Niesłabnące poparcie dla Nawrockiego kierownik Katedry Kultury Medialnej KUL dr hab. Robert Szwed tłumaczy efektem bumerangu, a także tożsamością i „moralnością plemienną”. „Jeśli nasz kandydat jest atakowany, to tym bardziej grupujemy się wokół niego i zasłaniamy oczy i uszy na jakiekolwiek przeciwne komunikaty. Zresztą podobny mechanizm byłby zapewne po drugiej stronie, gdyby pojawiły się jakieś zarzuty” – wyjaśnił.
Socjolog zwrócił uwagę na lekkie niedoszacowanie Nawrockiego w sondażach i wynik exit poll, co nie jest zaskakujące – stwierdził – w przypadku kandydatów, którzy wywołują kontrowersje i poczucie wstydu. W badaniu exit poll wykonanym przez Ipsos dla TVP, Polsatu i TVN sondażu exit poll, opublikowanym tuż po zamknięciu lokali wyborczych, Trzaskowski miał 50,3 proc., a Nawrocki 49,7 proc. głosów.
Poparcie dla prawicowego kandydata Szwed łączy z kryzysem zaufania do instytucji państwa, mediów, nauki, przesuwaniem granic obyczajowych i wzrostem znaczenia tożsamości bardzo lokalnych, np. kibicowskich. „To, co niegdyś było nieakceptowane, dzisiaj nazywane jest zaradnością życiową albo sprytem. Mamy rehabilitację zachowań, których kiedyś nie akceptowaliśmy i subkultur marginalnych, takich jak subkultura kibicowska, gangsterska. To jest alternatywą do tego, co nudne, co mówią elity i gadające głowy w telewizji” – wskazał.
Nawrocki – w ocenie eksperta – choć bardziej „obciachowy” od Trzaskowskiego, przekonał także młodych ludzi. „Ze względu na swoją autentyczność, szczerość, impertynencję, buńczuczność, ignorancję, okazał się być taki jak oni” – przyznał.
Według danych PKW kandydat popierany przez PiS uzyskał w woj. lubelskim 66,54 proc. głosów. To nieznacznie lepszy wynik niż Andrzeja Dudy z II tury w 2020 r., który zdobył 66,31 proc. głosów. Nawrocki wygrał w województwie, a kandydat KO Rafał Trzaskowski – w Lublinie.
„To region wiejski, niezwykle tradycyjny i nowinki, zmiany nie są mile widziane” – powiedział dr hab. Szwed, odnosząc się do tego wyniku. Dodał, że do Trzaskowskiego przylgnęła łatka osoby wspierającej społeczności LGBT, co na wsi jest trudne do zaakceptowania. Sylwetka Nawrockiego, jako człowieka silnego, twardego, bardziej przemawiała do większości wyborców niż wizerunek osoby z wielkiego miasta, znającej języki obce. „W tak tradycyjnym środowisku zwycięża tradycyjny kandydat” – dodał.
Według dr hab. Łukasik-Tureckiej wyniki tegorocznych wyborów na Lubelszczyźnie potwierdzają trendy obserwowane od lat. „Lubelszczyzna jest bastionem prawej strony, przede wszystkim PiS. Wyborcy prawicy – bardziej niż lewicy czy centrum – to w większości tzw. elektorat teflonowy. To znaczy, że niezależnie od tego, jakie nowe negatywne informacje ukażą się o ich kandydacie to i tak oddadzą na niego głos” – stwierdziła.
Jej zdaniem przebieg kampanii potwierdza, że do większości mieszkańców woj. lubelskiego przemawiają hasła tradycyjne, konserwatywne, antyimigranckie i antyukraińskie.
Według politolog zbliżone wyniki obu kandydatów to kolejny dowód na polaryzację społeczeństwa. Jednocześnie wybory pokazały wzmocnienie prawej strony sceny politycznej. Nawrocki może być osobą, która ją zjednoczy i doprowadzi do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych 2027 r. Alternatywą – jej zdaniem – jest prezydentura obywatelska.
„Jeśli Karol Nawrocki chciałby zmniejszać polaryzację i zostać prezydentem obywatelskim, to powinien zasypywać rowy dzielące społeczeństwo. Polaryzacja jest zła dla społeczeństwa, bardzo skonfliktowanego, ale dobra dla polityków, bo nie pozwala pozostać obojętnym, zmusza wyborców do opowiedzenia się po jednej lub drugiej stronie a politykom zależy na konsolidacji elektoratów” – powiedziała ekspertka.
W pierwszej turze w woj. lubelskim również wygrał Nawrocki, zdobywając ponad 39 proc. głosów, ale było to o ponad 16 punktów procentowych mniej niż kandydat PiS w I turze wyborów w 2020 roku. Duże poparcie uzyskali w I turze inni kandydaci prawicowi – Sławomir Mentzen z Konfederacji, który otrzymał 16,55 proc. głosów (co dało mu trzecie miejsce) i Grzegorz Braun z Konfederacji Korony Polskiej – 9,38 proc.(najwyższy wynik w kraju).
W Spiczynie (pow. łęczyński) – gdzie w pierwszej turze Mentzen osiągnął swój najlepszy wynik w regionie – w ponownym głosowaniu wygrał Karol Nawrocki z 72,02 proc. poparcia. Natomiast w gminie Podedwórze (pow. parczewski), gdzie Grzegorz Braun zdobył najwięcej głosów w regionie i w kraju, w drugiej turze również zwyciężył Nawrocki, uzyskując 75,31 proc. głosów.
Od wielu lat najwyższe poparcie kandydaci PiS uzyskują w sąsiadujących ze sobą gminach Chrzanów i Godziszów w pow. janowskim. Pięć lat temu w II turze wyborów Andrzej Duda zdobył w Godziszowie 95,24 proc. głosów, a w Chrzanowie – 94,36 proc. głosów. Teraz zwyciężył Karol Nawrocki, uzyskując odpowiednio: 94,66 proc. poparcia i 94,40 proc. Także w I turze w gm. Chrzanów Nawrocki uzyskał najwyższe poparcie w kraju – 64,95 proc. głosów.
Nawrocki wygrał we wszystkich powiatach województwa lubelskiego, a także w trzech miastach na prawach powiatu – Chełmie, Białej Podlaskiej, Zamościu.
Rafał Trzaskowski wygrał – podobnie jak II turze w 2020 r – w Lublinie, gdzie zdobył 51,14 proc. głosów. Pięć lat temu jego wynik w Lublinie był nieznacznie lepszy – 51,24 proc. Tym razem Trzaskowski wygrał także w mieście Włodawa, uzyskując 51,71 proc. głosów i to jest jego najlepszy wynik w woj. lubelskim w II turze.
W porównaniu z wyborami w 2020 r. w woj. lubelskim wzrosła frekwencja. W drugiej turze wyniosła teraz 69,63 proc., a pięć lat temu było to 66,06 proc.(PAP)

pin/ ren/ gab/ sdd/ lm/

Illinois zażegnało impas budżetowy. Ustawodawcy zatwierdzili finansowanie stanu

0

Legislatura Illinois w ostatnim dniu zatwierdziła budżet stanowy w wysokości 55,2 mld dolarów. Termin zatwierdzenia budżetu na nowy rok fiskalny 2026 upłynął w sobotę o północy.

 

W budżecie uwzględniono między nowe podatki od zakładów sportowych, produktów nikotynowych i przedsiębiorstw. Nowe podatki i zmiany w przychodach mają przynieść ponad 1 miliard dolarów. Gubernator J.B. Pritzker zapowiedział już, że budżet podpisze. Przykładowo podatek od wyrobów tytoniowych wzrośnie z 36% do 45%.

Ustawodawcy zdecydowali się również ograniczyć program zapewniający ubezpieczenie medyczne dla ponad 30 tysięcy nieudokumentowanych imigrantów w wieku od 42 do 64 lat, co pozwoli zaoszczędzić około 330 milionów dolarów. Program ubezpieczeń zdrowotnych dla seniorów bez stałego pobytu w USA nadal będzie działał. Przeznaczono na ten cel 110 milionów dolarów.

Budżet uwzględnia również dodatkowe środki na edukację K-12 w wysokości 307 milionów dolarów. W budżecie nie uwzględniono funduszy na regionalny transport publiczny, który liczył na 700 milionów dolarów a także pieniędzy na budowę nowego stadiony Chicago Bears.

 

BK