18.4 C
Chicago
poniedziałek, 6 maja, 2024
Strona główna Blog Strona 1409

Portugalia musi wypłacić odszkodowanie największemu dilerowi narkotykowemu za… straty moralne

0

Władze Portugalii zostały decyzją Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu zobowiązane do wypłaty odszkodowania za straty moralne największemu w historii tego kraju dilerowi narkotykowemu. Orzeczenie ma związek z osadzeniem przestępcy w 2019 r. w jednym z zatłoczonych aresztów.

Jak poinformował w piątek dziennik “Jornal de Noticias”, powołujący się na orzeczenie trybunału w Strasburgu, odsiadujący 11-letni wyrok sądu w Lizbonie za handel narkotykami Franklim Lobo “doznał strat moralnych” na początku odbywania kary w zatłoczonym zakładzie karnym.

 

Media wskazują, że złożona w kwietniu 2021 r. przez handlarza narkotykami skarga nie tylko została rozpatrzona w szybkim tempie przez ETPC, ale ostateczna decyzja zapadła na korzyść Franklima Lobo.

 

Osadzony ma zgodnie z werdyktem ETPC otrzymać od rządu Portugalii 3300 euro odszkodowania, a także 250 euro za koszty złożenia skargi do Strasburga.

 

Komentatorzy, przypominając długą kryminalną przeszłość Lobo, nazywają go największym przemytnikiem w historii Portugalii. Wskazują, że aresztowany wiosną 2019 r. mężczyzna miał w pierwszych trzech miesiącach odbywania kary znajdować się w celi ze zbyt dużą liczbą współwięźniów.

 

“Jornal de Noticias” i tygodnik “Expresso”, nazywając Lobo “narkotykowym baronem”, przypominają, że “czerpał on bezpośrednie korzyści finansowe z przemytu drogą morską i powietrzną ogromnych ilości kokainy”.

 

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

 

zat/ tebe/

Dyskoteka na 1500 osób na Ibizie

0

Jeden z hoteli na hiszpańskiej wyspie Ibiza zorganizował w piątek wieczorem dyskotekę na 1500 uczestników. Wydarzenie, odbywające się we współpracy z regionalnymi władzami medycznymi i stowarzyszeniem właścicieli dyskotek, ma sprawdzić ryzyko zakażenia podczas masowych wydarzeń rozrywkowych.

Według agencji Europa Press zaplanowana na pięć godzin dyskoteka ma pozwolić oszacować, czy zabawy z wieloma uczestnikami stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego.

 

Organizatorzy wydarzenia wskazali, że warunkiem udziału w piątkowej imprezie było posiadanie dokumentów potwierdzających negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, zakończenie szczepień bądź certyfikat potwierdzający wysoki poziom przeciwciał wykonany na 72 godziny przed początkiem zabawy.

 

Podczas dyskoteki obowiązkowe jest noszenie maseczek ochronnych, zrezygnowano natomiast z nakazu utrzymywania 1,5-metrowego dystansu pomiędzy gośćmi, choć utrzymano zakaz tworzenia się większych grup osób.

 

Imprezę ograniczono do odgrodzonej części hotelu, w której zakazano jedzenia i picia. Posilić się i ugasić pragnienie można w innej części, ale tylko przy stoliku.

 

Współorganizujące wydarzenie służby medyczne Ibizy wskazały, że wynik piątkowego testu będzie podstawą do ewentualnego luzowania restrykcji sanitarnych na wyspie oraz pełnego przywrócenia działalności dyskotek i nocnych placówek rozrywki na Balearach.

 

Marcin Zatyka (PAP)

 

zat/ akl/

Derek Chauvin skazany na 22,5 roku więzienia za zabójstwo George’a Floyda

0

Sąd w Minneapolis w USA wyznaczył w piątek karę 22,5 roku więzienia dla byłego policjanta Dereka Chauvina, skazanego za zabójstwo George’a Floyda. Wymiar kary wykracza o 10 lat poza standardowe ramy wyznaczone dla podobnych spraw.

„Ten wyrok nie jest oparty na emocjach czy współczuciu (…) ani opinii publicznej. Nie chodzi tu też o żadne wysyłanie sygnału” – powiedział sędzia Peter Cahill, ogłaszając wymiar kary. Do wyroku dołączył 22-stronicowe uzasadnienie oparte na analizie prawnej.

 

Stanowe prawo pozwoli Chauvinowi ubiegać się o warunkowe zwolnienie po 15 latach; na poczet kary zaliczono mu też rok spędzony w areszcie.

 

Prokuratura wnioskowała o karę 30 lat więzienia, podczas gdy obrona Chauvina o wyrok w zawieszeniu i zaliczenie dotychczasowego pobytu w areszcie na poczet kary.

 

Wymiar kary jest wyższy od standardowych wytycznych za zabójstwo drugiego stopnia w przypadku niekaranych wcześniej osób; wytyczne te mówią o karze 12,5-15 lat. Sędzia Cahill uznał jednak, że na niekorzyść byłego policjanta przemówiły cztery dodatkowe czynniki, m.in. to, że działał ze szczególnym okrucieństwem, nadużył pozycji władzy i zaufania, a także fakt, że zrobił to na oczach dzieci.

 

45-letni Chauvin został 20 kwietnia uznany za winnego celowego zabójstwa drugiego stopnia, tj. dokonanego bez premedytacji, lecz w wyniku niebezpiecznych działań, bez liczenia się z życiem i zdrowiem ofiary.

 

Komentatorzy w telewizji CNN uznali wyrok za zbyt łagodny. „Oznacza, że (Chauvin) będzie mógł wyjść po 15 latach. Widziałem sprawy, w których ludzie dostawali tyle za przestępstwa narkotykowe, bez przemocy (…) To nie jest sprawiedliwość” – komentował czarnoskóry publicysta Van Jones.

 

Podczas pełnej emocji rozprawy w piątek wystąpiło czterech członków rodziny Floyda, apelując o maksymalny wymiar kary dla byłego policjanta.

 

„25 maja 2020 mój brat został zamordowany przez Dereka Chauvina, wszyscy to wiedzą (…) ta sytuacja naprawdę dotknęła mnie i moją rodzinę. (…) Przez te wszystkie miesiące chciałem się dowiedzieć, dlaczego to zrobiłeś, kiedy on nie stwarzał już żadnego zagrożenia? Dlaczego nie pozwoliłeś mu wstać?” – pytał w sądzie łamiącym się głosem brat ofiary Terrence Floyd, zwracając się do Chauvina.

 

Podobnie jak reszta członków rodziny Floyda, wnioskował o maksymalny wymiar kary. „Nie może być już więcej miejsca na +dawanie po łapach+. Gdyby role były odwrócone, nie byłoby w ogóle o tym mowy” – mówił Terrence.

 

Zaprezentowano także przesłanie wideo siedmioletniej córki Floyda, Gianny. „Pytam o niego cały czas (…) chcę, żeby z nami był (…) chcę się z nim bawić, grać w gry. Zawsze pomagał mi myć zęby przed spaniem” – mówiła dziewczynka.

 

Zastępca prokuratora generalnego Minnesoty Matthew Frank powiedział, że sprawa nie dotyczy „wszystkich policjantów”, lecz Dereka Chauvina, który zignorował otrzymane szkolenie i postępował wbrew wpajanym mu zasadom.

 

„To jest moment, by system sprawiedliwości powiedział im (tj. rodzinie Floyda – PAP): +rozumiemy was+” – dodał Frank.

 

Sam Chauvin ograniczył się w swoim wystąpieniu – ze względu na inne toczące się przeciwko niemu procesy – do złożenia kondolencji rodzinie Floyda. Dodał jednak, wywołując konsternację, że wkrótce wyjdą na jaw „pewne informacje, które zapewnią im spokój ducha”.

 

Matka skazanego Carolyn Pawlenty przekonywała, że wbrew medialnemu wizerunkowi jej syna jako „okrutnika bez serca” i rasisty, „Derek jest dobrym człowiekiem (…) cichym, honorowym, altruistycznym i kochającym”.

 

„Publika nigdy nie pozna go od tej strony. Skazując mojego syna, skażecie także mnie” – powiedziała kobieta. Dodała, że kiedy Chauvin wyjdzie z więzienia, jej prawdopodobnie nie będzie już na tym świecie.

 

Obrońca Chauvina Eric Nelson zwracał uwagę na niezwykłą wagę i charakter sprawy. „Ta sprawa jest w epicentrum podziałów politycznych i kulturowych (…) Cokolwiek sąd zdecyduje, duża liczba osób będzie z tego niezadowolona” – podkreślił. „To sprawa, która zmieniła świat (…) mam nadzieję, że na dobre” – powiedział.

 

Pod budynkiem sądu w Minneapolis w piątek zgromadziły się setki demonstrantów, domagających się „sprawiedliwości dla George’a Floyda”. Tłum był jednak mniejszy niż podczas wydania wyroku skazującego w kwietniu, a także podczas masowych protestów po zabójstwie Floyda. Tłum przyjął wyrok ze spokojem, choć część osób wyrażała lekki zawód z powodu zbyt łagodnego ich zdaniem wymiaru kary.

 

46-letni George Floyd zmarł 25 maja 2020 roku w trakcie aresztowania w Minneapolis pod zarzutem użycia w sklepie fałszywego 20-dolarowego banknotu. Początkowo stawiał opór, obezwładnił go biały funkcjonariusz Derek Chauvin. Policjant przyciskał kolanem szyję leżącego już na ziemi i skutego mężczyzny przez około 9 i pół minuty.

 

Śmierć Floyda rozpętała falę demonstracji i oskarżeń wobec policji o przemoc. Zrodziła także debatę o rasizmie, ponieważ funkcjonariuszom zarzucano brutalne traktowanie i zabijanie podczas interwencji zwłaszcza Afroamerykanów.

 

W Minneapolis i wielu innych miastach USA na demonstracjach gromadziły się dziesiątki tysięcy ludzi. W wielu przypadkach protesty przeradzały się w nocne zamieszki ze strzelaninami, grabieżami i aktami wandalizmu.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ akl/

Zjednoczona prawica to kipiący kociołek. Girzyński mocno zdenerwowany pomówieniami rzeczniczki PiS

0

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska powiedziała rzeczy, za które powinna zostać pozwana; ja nie marnuję swojego życia na procesy sądowe, ale to jest absolutna nieprawda, jej insynuacje są po prostu nieprawdziwe – powiedział w piątek poseł Zbigniew Girzyński, mówiąc o powodach swojego odejścia z PiS.

Posłowie: Zbigniew Girzyński, Małgorzata Janowska i Arkadiusz Czartoryski ogłosili w piątek, że opuszczają klub PiS i poinformowali, że powołają w Sejmie koło „Wybór Polska”. Klub PiS liczył dotąd 232 osób. Po odejściu tej trójki posłów będzie liczył 229 osób, więc formalnie klub PiS traci większość w Sejmie.

 

Do decyzji trojga posłów odniosła się Czerwińska w piątek na konferencji prasowej. Oceniła, że odejście posłów z klubu PiS to ich nagła decyzja. Przekonywała, że może mieć ona związek z prowadzonymi wobec tych posłów postępowaniami, a rząd nadal ma stabilną większość.

 

Pytany w TVN24 o te sugestie Czerwińskiej, Girzyński powiedział: „Pani Czerwińska powiedziała rzeczy, za które powinna zostać pozwana. Ja nie marnuję swojego życia na procesy sądowe. To jest absolutna nieprawda, (Czerwińska) po prostu kłamie”.

 

Media informowały, że funkcjonariusze CBA przeszukali we wtorek warszawskie biuro R4S, agencji PR Adama Hofmana, byłego rzecznika PiS, a Biuro interesuje się umowami R4S m.in. z państwowymi Azotami.

 

Pytany czy ma z Hofmanem kontakty, Girzyński potwierdził. „Miałem przyjemność z nim współpracować także w czasach gdy nie byłem parlamentarzystą i podobnie jak on także prowadziłem działalność biznesową. Uważam, że to jest świetna agencja PR, z której rad korzystało przede wszystkim bardzo wielu prywatnych przedsiębiorców. Nic nie wiem na temat związków akurat tej firmy, bo nie byłem jej pracownikiem, co nie oznacza, że z nią nie współpracowałem, bo współpracowałem na zasadach partnerskich. Nic nie wiem na temat jej związków ze spółkami skarbu państwa” – powiedział Girzyński.

 

„Natomiast insynuacje pani Czerwińskiej są po prostu nieprawdziwe, myślę, że zresztą nie tylko niesprawiedliwe i nieprawdziwe w stosunku do mnie, ale obawiam się, że także w stosunku do tej firmy” – dodał.

 

Pytany, czy w takim razie prokuratura jest wykorzystywana, by go nastraszyć, Girzyński powiedział, że nie jest w stanie tego wykluczyć.

 

Na pytanie od kiedy planował wyjście z partii i kiedy o tym poinformował, poseł powiedział, że rozmowy były prowadzone już od pewnego czasu. „Nie od dwóch dni” – zastrzegł. „Stworzenie trzyosobowego koła z takiego monolitu jak PiS, jest operacją polityczną, która trwała ładnych kilka tygodni. Poczucie pozostawienia ideałów sprawiły, że u mnie, posła Czartoryskiego i pani poseł Janowskiej, to rozczarowanie było na tyle silne, że postanowiliśmy się rozstać i mówić głośno o sprawach, które nam się nie podobają” – mówił poseł.

 

Podkreślał, że polityka jest sztuką kompromisu. „Szliśmy na daleko idące kompromisy. To, co rozwiało nasze wątpliwości, to propozycje w tzw. Polskim Ładzie. Jeżeli czytamy, że drobni przedsiębiorcy będą musieli się składać na całą koncepcję ekonomiczną, a beneficjentami będą państwowe spółki, względnie wielkie korporacje, to naszej zgody być nie może (…) nie może być tak, by ludzie musieli płacić podatki niewyobrażalne” – wyjaśnił Girzyński.

 

Jak dodał, z wiedzy jaką posiada, to poczucie odejścia od ideałów towarzyszy wielu osobom w PiS. „Zachęcamy je do dołączenia do nas” – powiedział.

 

Girzyński przyznał, że były osoby, które namawiały go, by został w partii, nie rozmawiał jednak z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. Stwierdził, że odejście z PiS jest dla niego niezwykle trudne. „Być może ktoś liczył, że skoro raz się sparzyłem, to takiej odwagi we mnie nie będzie. Jeżeli widzę, że coś nie idzie w dobrą stronę, to warto zaryzykować, bo Polska jest tego warta i chcemy stworzyć alternatywę, by rozmawiać z każdym” – mówił. Przekonywał też, że widzi potrzebę, by budować „realną, zdrową polską centroprawicę”.

 

Pytany, jak się zachowa jego koło w przypadku konstruktywnego wotum nieufności dla obecnego premiera, odpowiedział, że wszystko zależy od tego, kto taki wniosek złoży i kogo zaproponuje jako premiera. Zaznaczył, że takiego poparcia nie wyklucza, ale nie „na zasadzie takiego szantażu”, że np. KO zgłosi taki wniosek i będzie oczekiwać dla niego bezwarunkowego poparcia. Podkreślał, że „jeśli opozycja, której skromnym trzyosobowym elementem są oni chce rzeczywiście wprowadzić pewną alternatywę, to musi ze sobą rozmawiać”.

 

Pytany, czy może pomyśli o dołączeniu do PSL czy też współpracy z tym klubem, Girzyński ocenił, że „to bardzo rozsądne środowisko, z którym miło się zawsze i rozsądnie rozmawia”.

 

Padło też pytanie, czy na decyzję o odejściu nie wpłynęło zawieszenie go przez PiS w związku z tym, że zaszczepił się wcześniej jako pracownik Uniwersytetu Medycznego. Girzyński odpowiedział, że został dwa tygodnie temu „odwieszony” i nigdy nie przedkłada przyczyn osobistych nad sprawy publiczne. (PAP)

 

autorka: Wiktoria Nicałek

 

wni/ mrr/

Bale: Dla takich meczów gra się w piłkę

0

„Dla takich meczów gra się w piłkę” – przyznał reprezentant Walii Gareth Bale przed sobotnim spotkaniem w Amsterdamie z Danią w 1/8 finału mistrzostw Europy.

„To jasne, że nie możemy się doczekać. Gdyby było inaczej, to po prostu nie powinno nas tu być. Właśnie dla takich meczów gra się w piłkę” – podkreślił największy gwiazdor walijskiej drużyny, która w drugich z rzędu ME dotarła do fazy pucharowej.

 

Pięć lat temu we Francji waleczni Walijczycy osiągnęli półfinał. Wtedy trenerem był Chris Coleman, a teraz z ławki drużyną kieruje Robert Page.

 

„Oczywiście, to punkt kulminacyjny mojej kariery szkoleniowej i jak na razie jej szczytowe osiągnięcie. Zdecydowanie. Dlatego, tak jak piłkarze, jestem podekscytowany i nie mogę się doczekać pierwszego gwizdka” – przyznał 46-latek, wcześniej asystent Ryana Giggsa, który wiosną przestał być selekcjonerem po tym, jak został oskarżony o napaść i uszkodzenie ciała dwóch kobiet.

 

Page poinformował, że wszyscy piłkarze są zdrowi i gotowi do gry, poza obrońcą Ethanem Ampadu, który musi pauzować za czerwoną kartkę, jaką został ukarany w kończącym zmagania grupowe spotkaniu z Włochami (0:1).

 

„Nerwy? Nie czuję. Może dlatego, że jestem pewny naszego przygotowania. Na pewno będę dziś dobrze spał. Wszyscy w ekipie są zmotywowani i spokojni” – podsumował trener Walijczyków.

 

Ich mecz z Duńczykami rozpocznie się w sobotę o godz. 18 i zainauguruje fazę pucharową ME.(PAP)

 

pp/ cegl/

Firma wynajmująca parkometry w Chicago zarobiła więcej niż zapłaciła za kontrakt

0

Trzech mieszkańców Chicago złożyło pozew w sądzie federalnym przeciw firmie obsługującej parkometry. Twierdzą, ze zawarta umowa z Chicago Parking Meters jest nielegalnym monopolem.

 

W pozwie zaznaczono, że 75-letnia umowa doprowadziła do podniesienia stawek za parkowanie a ponadto ograniczyła możliwości rozwoju alternatywnego transportu. „Władze miasta zdumiewająco przyznały kontrolę prywatnej firmie nad systemem parkometrów aż na 75 lat. Nie uwzględniono w niej zmian technologicznych ani innowacji zachodzących w transporcie” – czytamy w dokumentach jakie wpłynęły do sądu federalnego.

Przypomnijmy, że umowę na dzierżawę parkometrów zawarł w 2009 roku ówczesny burmistrz Chicago, Richard M. Daley za jednorazową zapłatę w wysokości 1.15 miliarda dolarów. Wcześniej do kasy miasta rocznie z opłat za parkowanie wpływało około 24 milionów dolarów. Od tego czasu firma nadzorująca parkometry odnotowała roczny dochód na ponad 138 milionów dolarów. Do końca 2019 roku Chicago Parking Meters zarobiło o 500 milionów dolarów więcej niż zapłaciło za dzierżawę parkometrów.

 

BK

Włoskie media: Misja Wembley, czyli teraz Austria, później półfinał i finał

0

“Misja Wembley”- tak włoskie media nazwały wyjazd reprezentacji Włoch do Londynu na sobotni mecz z Austrią w 1/8 finału mistrzostw Europy. Podkreśla się, że „Azzurri” jadą do brytyjskiej stolicy po to, by wrócić tam na półfinał i finał turnieju.

Włosi są bezsprzecznie faworytami – przypominają media przedstawiając statystykę spotkań. Ostatnio Austria pokonała Italię w towarzyskim meczu w 1960 roku.

 

„La Gazzetta dello Sport” nawiązując do „misji Wembley” stwierdza, że włoska reprezentacja chciałaby przybyć do Londynu z beztroskim uśmiechem na twarzy, z jakim młodzież licealna jeździ tam na letnie kursy językowe.

 

„Tymczasem piłkarze przyjadą targani mieszanymi uczuciami, przede wszystkim z powodu Covid-19” – dodaje dziennik zwracając uwagę na szerzenie się w Wielkiej Brytanii groźnej odmiany koronawirusa.

 

„Uważajcie! Sędzią będzie Anglik Anthony Taylor” – to z kolei wielki nagłówek w piątkowym „Corriere dello Sport”. Gazeta przywołała także polemikę z ostatnich dni i sugestie premiera Włoch Mario Draghiego, by z powodu wzrostu zakażeń na Wyspach przenieść mecze z Wembley na stadiony w innych krajach, w tym finał do Rzymu.

 

Włoska prasa odnotowała dylemat, przed jakim stanęła reprezentacja, czy przed meczem przyklęknąć w geście protestu przeciwko rasizmowi.

 

Ostatecznie, informuje „Corriere della Sera”, obie drużyny zdecydowały, że tego nie zrobią.

 

Ponadto największa włoska gazeta podkreśla, że „Azzurri” muszą „wyjść ze strefy komfortu” , jaką był dla nich Stadion Olimpijski w Rzymie. A wszystko zaczyna się, dodaje, nie najlepiej i od poślizgu, bo angielscy organizatorzy zawiadomili, że murawa w Londynie nie jest gotowa i trening nie jest możliwy. Dlatego Włosi opóźnili odlot o 7 godzin. Ta zmiana planów, zaznacza gazeta, zasmuciła selekcjonera Roberto Manciniego. Przyznaje, że to dodatkowe zmartwienie oprócz tego związanego z dużym wzrostem zakażeń.

 

Jak się podkreśla, Włosi są zaszczepieni przeciwko Covid-19, ale niepokój i tak panuje.

 

„La Repubblica” w przeddzień meczu z podziwem pisze o dokonaniach trenera Manciniego. W jej ocenie udało mu się stworzyć drużynę, przypominającą najpiękniejsze włoskie reprezentacje z przeszłości. Sekretem – wyjaśnia – jest klimat w szatni.

 

„Łatwiej się wygrywa, gdy panuje dobry nastrój niż gdy jest nienawiść” – zauważa rzymski dziennik.

 

Z Rzymu – Sylwia Wysocka (PAP)

 

sw/ co/

Navy Pier 4 lipca nie zorganizuje pokazu fajerwerków

0

Drugi rok z rzędu na Navy Pier nie będzie pokazu fajerwerków z okazji Święta Niepodległości. W 2020 został odwołany z powodu pandemii.

 

W wydanym wczoraj oświadczeniu zaznaczono, że pokaz nie może się odbyć ponieważ nie ma wystarczająco czasu na jego przygotowanie. Planowanie zazwyczaj rozpoczynano już w marcu. Dopiero w czerwcu Chicago wraz z całym Illinois przystąpiło do ostatniego etapu wznawiania działalności gospodarczej po pandemii koronawirusa.

Mimo to Navy Pier, które znowu można zwiedzać nie zaplanowało wcześniej 15-minutowego   pokazu sztucznych ogni, uświetniającego tradycyjnie obchody 4 lipca. W wydanym oświadczeniu poinformowało, że krótkie pokazy fajerwerków zostaną wznowione 7 lipca a podziwiać je będzie można do wrześniowego, świątecznego weekendu Labor Day w każdą środę i sobotę.

 

BK

Polska i kraje bałtyckie upokorzyły Niemcy i Francję

0

Twarde stanowisko UE wobec Rosji zawarte w konkluzjach posiedzenia Rady Europejskiej, to efekt działania Polski i krajów bałtyckich, które upokorzyły Niemcy i Francję – komentuje w piątek spotkanie unijnych przywódców w Brukseli portal Politico.

„Przywódcy UE w piątek nad ranem przyjęli twarde stanowisko wobec Rosji – ale dopiero po tym, jak Polska i kraje bałtyckie zajęły własne twarde stanowisko wobec Niemiec i Francji oraz storpedowały propozycję największych mocarstw Wspólnoty, by dążyć do zorganizowania szczytu z prezydentem Władimirem Putinem” – pisze Politico.

 

„27 szefów państw i rządów przyjęło twarde konkluzje w sprawie Rosji około 2.00 nad ranem po przedłużającej się i czasami emocjonalnej debacie. Ostateczny wynik był wyjątkowo poniżający, jeśli nie całkowicie upokarzający dla kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy zwykle mają najwięcej do powiedzenia w dyskusjach Rady Europejskiej” – zaznacza portal specjalizujący się w polityce unijnej.

 

Politico zauważa, że zamiast zaaprobować proponowany przez Niemcy i Francję pomysł „spotkania wysokiego szczebla” z prezydentem Rosji Putinem, Rada Europejska przypomniała warunki, od których spełnienia przez Kreml zależy zmiana we wzajemnych relacjach.

 

„Rada Europejska oczekuje, że przywódcy Rosji wykażą bardziej konstruktywne zaangażowanie i zobowiązanie polityczne oraz zaprzestaną działań skierowanych przeciwko UE i jej państwom członkowskim, a także przeciwko państwom trzecim. RE wzywa Rosję, aby w pełni wzięła na siebie swoją część odpowiedzialności za zapewnienie pełnego wdrożenia porozumień mińskich, co stanowi podstawowy warunek jakiejkolwiek istotnej zmiany w stanowisku UE” – czytamy w konkluzjach szczytu.

 

„UE i jej państwa członkowskie muszą w zdecydowany i skoordynowany sposób reagować na każdy przypadek dalszych wrogich, nielegalnych i destrukcyjnych działań Rosji, w pełni wykorzystując wszelkie instrumenty, którymi dysponuje UE, i zapewniając koordynację działań z partnerami” – dodali unijni przywódcy.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

 

asc/ ap/

Czarnek: Dyrektorzy szkół nie chcą mieć kagańca

0

Dyrektorzy szkół domagają się podziału kompetencji między samorządy i kuratoria w sprawie wprowadzania do placówek oświatowych niektórych organizacji. To dyrektorzy nie chcą mieć takiego kagańca ze strony wąskiej grupy samorządów z wielkich miast – mówił w Sieradzu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Podczas ogólnopolskiego zakończenia roku szkolnego w Szkole Podstawowej nr 10 w Sieradzu minister Czarnek odniósł się do pytań dziennikarzy o planowany podziału kompetencji między samorządy i kuratoria w sprawie wprowadzania do placówek oświatowych niektórych organizacji.

 

„To dyrektorzy nie chcą mieć takiego +kagańca+ ze strony wąskiej grupy samorządów z wielkich miast, którzy zmuszają ich niekiedy do wpuszczania do ich placówek organizacji, których oni tam nie chcą” – podkreślił minister.

 

„Tylko że jeśli są podwładnymi prezydenta miasta, takiego jak Warszawa czy Poznań, to muszą to zrobić, bo ich prezydent zwolni” – argumentował. „A po zmianach będą mogli powiedzieć: panie prezydencie, nie zrobię tego, bo kurator mnie zwolni” – zaznaczył Czarnek.

 

„To jest +zdjęcie kagańca+ z dyrektorów szkół w wielkich miastach” – podsumował minister. (PAP)

 

Autor: Hubert Bekrycht

 

hub/ krap/

W ciągu roku pandemii popularność kamperów wzrosła tak, jak w ciągu 5-10 lat

0

W ciągu roku pandemii popularność kamperów wzrosła tak, jak w ciągu 5-10 lat. Liczba rejestracji nowych domów na kółkach w 2020 r. i pierwszym kwartale 2021 r. wzrosła o 300 proc., a używanych – o 165 proc. – napisano w piątkowej analizie firmy HRE Investments.

Według HRE epidemia koronawirusa zmieniła przyzwyczajenia dotyczące sposobów spędzania wolnego czasu. „Szukamy wszystkiego, co bez ograniczeń pozwala nam zażyć więcej swobody i pozwala na kontakt z naturą. Prawdopodobnie potrzebujemy po prostu oddechu i przygód. Może to być również spowodowane przyczynami czysto praktycznymi – przez długi okres hotele były zamknięte, a kampery dają pełną autonomię. Dzięki nim możemy przecież podróżować pomimo zamknięcia hoteli czy restauracji” – czytamy w analizie.

 

W ciągu 2020 r. i I kw. 2021 r. liczba rejestracji nowych domów na kółkach wzrosła o 300 proc., a pojazdów używanych – aż o 165 proc. – podało HRE powołując się na dane firmy Samar. Jak podkreślono, „boom na kampery zaczął się niedługo po wybuchu epidemii. Jak sugerują dane wyszukiwarki Google, jego apogeum przypadło na sierpień 2020 r. Potem ze względów sezonowych zainteresowanie spadło, ale w ostatnich miesiącach znowu jest wyższe, niż w analogicznym okresie 2020 r.”. W opinii HRE „jeśli moda się utrzyma, to w wakacje zainteresowanie domami na kółkach może w tym roku znowu wyznaczyć historyczny rekord”.

 

HRE oceniło, że „epidemia dała taki impuls temu segmentowi, że w ciągu roku popularność kamperów wzrosła tak, jak normalnie rosłaby przez 5-10 lat”. Podobnie rzecz ma się w przypadku przyczep kempingowych, które również bardzo mocno zyskały na popularności. Przyczepy są również znacznie tańsze w zakupie i utrzymaniu, oferują przy tym, jak zauważono, podobny komfort do kamperów.

 

Popularność kamperów wywiera wpływ na ich dostępność i koszty zakupu – stwierdzono w analizie. „Zainteresowanie jest tak duże, że na nowe pojazdy trzeba często czekać, a używane schodzą tak dobrze, że często mówi się o wzrostach cen” – czytamy.

 

Dowodem zmian według HRE jest przykładowy koszt zakupu samochodu typu kamper na bazie Fiata Ducato z końca lat 80-tych. Przed epidemią pojazd tego typu kosztował od 15 do 25 tys. zł, obecnie ceny podobnych kamperów w ogłoszeniach plasują się na poziomie 20-30 tys., a nawet 35 tys. zł.

 

Wyższe są również stawki za wynajem – obecnie za wypożyczenie pojazdu na 7 dni w sezonie wysokim trzeba zapłacić ok. 3,5 tys. zł netto, a do kwoty tej trzeba doliczyć jeszcze VAT, opłaty serwisowe i kaucję. (PAP)

 

mfr/ drag/

Była żona Putina ma udziały w start-upie wypożyczającym smartfony

0

Była żona Władimira Putina, Ludmiła Oczerietnaja posiada udziały w start-upie Zaprosto, wypożyczającym smartfony – poinformował portal Otkrytyje Miedia.

10 proc. firmy Zaprosto należy do spółki Mieridian, należącej do Oczerietnej – wynika z bazy danych Kontur-Fokus.

 

Zaprosto oferuje wynajem smartfonów, tabletów i smartwatchy z możliwością wykupu. Jak informuje firma na swojej stronie internetowej, grupą celową są osoby, które nie mają wystarczającej sumy, by kupić dany sprzęt, lub banki odmówiły im kredytu.

 

Media nie po raz pierwszy zajmują się domniemanym majątkiem byłej małżonki prezydenta. W 2019 r. rosyjski portal Sobiesiednik podał, że za największymi w Rosji organizacjami mikrofinansowymi stoją dzieci oligarchów i właśnie była żona Putina. Informowano wtedy, że firma Mieridian w 2018 r. uzyskała 7 proc. udziałów w spółce udzielającej mikropożyczek CarMoney CY Ltd., zarejestrowanej na Cyprze. Portal przekazał, że odkąd była żona prezydenta stała się współwłaścicielką, firma zaczęła przynosić dochód. „Rosjanie są winni byłej pierwszej damie 2,6 mld rubli (ok. 40,7 mln USD)” – pisał portal.

 

W 2017 r. pojawiły się natomiast doniesienia o willi we Francji nad Atlantykiem należącej jakoby do Oczerietnego. Wartość willi stanowiła około 6 mln euro.

 

Ludmiła Szkriebniewa i Władimir Putin wzięli ślub w lipcu 1983 roku. Mają dwie córki: Marię (ur. w 1985 r.) i Katierinę (r. 1986). W 2013 roku para poinformowała o rozwodzie.

 

W 2016 r. media donosiły o ślubie 58-letniej wówczas Ludmiły z 37-letnim Arturem Oczerietnym, szefem Ośrodka Rozwoju Komunikacji Interpersonalnej w Petersburgu.

 

Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

Ogromny, gruby i prawie nagi czarny mężczyzna z chochlą w nosie… Park rozrywki usuwa atrakcję po oskarżeniach o rasizm

1

Efteling, czyli największy park rozrywki w Niderlandach, usuwa ze swoich atrakcji „Monsieur Cannibale”. Decyzja zapadła po oskarżeniach, że ogromny, gruby i prawie nagi czarny mężczyzna z chochlą w nosie to rasistowska karykatura.

Atrakcja pod nazwą „Monsieur Cannibale” składa się z wielu dużych, kolorowych garnków, w których siedzą goście. Okrążają oni czarnego mężczyznę z chochlą w nosie.

 

Park rozrywki był wielokrotnie krytykowany za rasistowski charakter atrakcji. Jak informuje dziennik „Het Parool” w ubiegłym roku zebrano 1500 podpisów z żądaniem jej usunięcia z parku.

 

Rzecznik Efteling tłumaczył wówczas, że większość zwiedzających „rozumie, że to jedynie wesoła karykatura”. Jednak w czwartek władze parku poinformowały, że miejsce czarnoskórego mężczyzny zajmie Sindbad, bohater „Baśni z tysiąca i jednej nocy”.

 

Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)

 

apa/ ap/

Dochodzenie przeciw firmom Amazon i Google z powodu fałszywych recenzji

0

Brytyjski Urząd Konkurencji i Rynków (CMA) rozpoczął w piątek dochodzenie przeciw firmom Amazon i Google w związku zarzutami, że nie robią wystarczająco dużo, aby identyfikować i usuwać fałszywe recenzje produktów zamieszczane online.

CMA ma zbadać, czy firmy mogły złamać prawo konsumenckie. W zeszłym roku podczas wstępnego dochodzenia urząd, wskazując na firmy Amazon i Google, oświadczył, że jest zaniepokojony, czy firmy „robią wystarczająco dużo”, aby „wykryć fałszywe i wprowadzające w błąd recenzje lub podejrzane wzorce zachowań”.

 

Jak wyjaśniono, dotyczy to sytuacji, gdy ci sami użytkownicy „recenzują ten sam asortyment produktów lub firm w podobnym czasie i nie ma żadnego związku między tymi produktami lub firmami lub gdy recenzja sugeruje, że recenzent otrzymał zapłatę lub inną zachętę do napisania pozytywnej recenzji”.

 

CMA bada również, czy Google i Amazon bezzwłocznie badają i usuwają fałszywe i wprowadzające w błąd recenzje, a także analizuje, jakie sankcje firmy nakładają na użytkowników. Urząd oświadczył, że jeśli odkryje, iż firmy złamały prawo konsumenckie, może podjąć działania wykonawcze. Mogą one obejmować formalne zabezpieczenie zobowiązań od Amazon i Google do zmiany sposobu radzenia sobie z fałszywymi recenzjami, ale w razie potrzeby może to zostać rozszerzone do działań sądowych.

 

„CMA na tym etapie nie doszła do wniosku na temat tego, czy Amazon i Google złamały prawo. Naszą obawą jest to, że miliony kupujących online mogą być wprowadzane w błąd poprzez czytanie fałszywych recenzji, a następnie wydają swoje pieniądze w oparciu o te zalecenia” – oświadczył szef CMA Andrea Coscelli.

 

„Podobnie, jest po prostu niesprawiedliwe, jeśli niektóre firmy mogą tworzyć fałszywe pięciogwiazdkowe recenzje, po to, by ich produkty lub usługi były najbardziej widoczne, podczas gdy przestrzegające prawa firmy tracą. Ważne jest, aby te platformy technologiczne wzięły odpowiedzialność, a my jesteśmy gotowi podjąć działania, jeśli stwierdzimy, że nie robią wystarczająco dużo” – dodał.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ ap/

Łukasz Piszczek pożegnał się z Borussią Dortmund i będzie grał w 3-ligowym LKS Goczałkowice-Zdrój

0

Były reprezentant Polski Łukasz Piszczek po 14 latach gry w niemieckiej Bundeslidze będzie występował w 3-ligowym LKS Goczałkowice-Zdrój, gdzie zaczynał piłkarską karierę – poinformował klub.

„Z przyjemnością ogłaszamy nasz pierwszy transfer na przyszły sezon. Od 1 lipca barwy naszego klubu ponownie będzie reprezentował Łukasz Piszczek. Jak zawsze będzie występował z nr 26. Łukasz witamy w domu i życzymy powodzenia” – napisano w piątkowym komunikacie LKS.

 

Niespełna 36-letni obrońca niedawno pożegnał się z Borussią Dortmund meczem z Bayerem Leverkusen (3:1). To był jego 332. i ostatni występ w niemieckiej ekstraklasie. Na trybunach pustego stadionu w Dortmundzie rozwinięta została m.in. wielka klubowa koszulka z numerem 26, z którym występował Polak.

 

Piszczek występował w Bundeslidze od 2007 roku. Najpierw przez trzy sezony rozegrał 68 spotkań ligowych w barwach Herthy Berlin, a później przeniósł się do Borussii Dortmund, z którą m.in. dwukrotnie został mistrzem Niemiec, dwa razy zdobył krajowy puchar, raz Superpuchar oraz dotarł do finału Ligi Mistrzów. Łącznie w Bundeslidze wystąpił 332-krotnie i zdobył 19 goli. W Pucharze Niemiec zaliczył 42 mecze i jedną bramkę. W europejskich pucharach – Lidze Mistrzów i Europy – jego licznik zatrzymał się na 91 występach i sześciu bramkach.

 

Zanim wyjechał do Niemiec urodzony w Czechowicach-Dziedzicach piłkarz reprezentował barwy Zagłębia Lubin, a przygodę z futbolem zaczął w LKS Goczałkowice-Zdrój. Od kilku lat wspiera ten klub radą i finansowo, zdarzało się, że pełnił obowiązki trenera, a wiele razy wspominał, że na zakończenie kariery chciałby też zagrać w jego barwach. Tam też działa prowadzona przez piłkarza i jego współpracowników akademia Borussii Dortmund dla najmłodszych.

 

Piszczek 66-krotnie zagrał w reprezentacji Polski, m.in. był w kadrze na trzy mistrzostwa Europy (2008-2016) i mundial w Rosji w 2018 roku. Strzelił trzy bramki.

 

„Goczałkowice są mi bliskie, nie tylko dlatego, że interesują mnie mecze LKS, ale bardziej dlatego, bo tu się wychowałem. Tu ukształtował się mój charakter, który doprowadził mnie do miejsca, gdzie jestem” – mówił zawodnik dwa lata temu podczas uroczystego ogłoszenia współpracy akademii z niemieckim klubem.

 

Autor: Piotr Girczys (PAP)

 

gir/ co/

Pierwsza edycja Wimbledonu po dwuletniej przerwie. Świątek, Linette oraz Hurkacz w niełatwej sytuacji

0

Rozstawiona z „siódemką” Iga Świątek w 1. rundzie wielkoszlemowego Wimbledonie zagra z Tajwanką Su-Wei Hsieh, a Magda Linette z amerykańską tenisistką Amandą Anisimovą. Los niezbyt sprzyjał też Hubertowi Hurkaczowi (14.), który zagra z Włochem Lorenzo Musettim.

To pierwsza edycja Wimbledonu po dwuletniej przerwie. W ubiegłym roku cała część sezonu rozgrywana na kortach trawiastych została odwołana z powodu pandemii COVID-19.

 

Świątek w rankingu WTA zajmuje dziewiąte miejsce, a jej wyższy numer rozstawienia to efekt rezygnacji ze startu broniącej tytułu Rumunki Simony Halep i Japonki Naomi Osaki.

 

Zawodniczka z Raszyna choć jest triumfatorką juniorskiej edycji Wimbledonu sprzed trzech lat, to nie kryje, że nie czuje się jeszcze pewnie na trawiastej nawierzchni. Doświadczenia nie brakuje zaś Hsieh. Będąca 66. rakietą świata tenisistka po raz 12. wystąpi w głównej drabince rywalizacji singlowej w londyńskiej imprezie wielkoszlemowej. Dodatkowo wygrała ją dwukrotnie w deblu (2013, 2019).

 

35-letnia Azjatka od lat z powodzeniem łączy starty indywidualne z grą podwójną. W drugiej z tych konkurencji łącznie wywalczyła trzy tytuły wielkoszlemowe. W singlu w zmaganiach tej rangi jej najlepszym wynikiem jest ćwierćfinał tegorocznego Australian Open. W Wimbledonie w 2018 roku odpadła rundę wcześniej.

 

Tajwanka prezentuje trudny dla rywalek tenis i nieraz w przeszłości sprawiała niespodzianki, eliminując faworytki.

 

Z młodszą o 15 lat Polką zmierzy się po raz drugi w singlu. W drugiej rundzie ubiegłorocznego French Open Świątek pewnie wygrała, a potem wygrała też cały turniej, odnosząc historyczny dla krajowego tenisa sukces.

 

Tenisistki te trafiły na siebie również podczas niedawnych zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa, ale tym razem w deblu. Świątek i Amerykanka Bethanie Mattek-Sands wyeliminowały w 1/8 finału będące turniejowymi „jedynkami” Hsieh i Belgijkę Elise Mertens, choć w trzecim, decydującym secie przegrywały już 1:5.

 

Jeśli Polka teraz znów okaże się lepsza od doświadczonej rywalki, to zagra potem z Czeszką Marie Bouzkovą lub Rosjanką Wierą Zwonariewą. W trzeciej rundzie prawdopodobnie trafiłaby na rozstawioną z numerem 26. Chorwatkę Petrę Martic. W ćwiartce podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego jest zaś występująca z „dwójką” Białorusinka Aryna Sabalenka.

 

Sklasyfikowana na 44. pozycji światowej listy Linette dotychczas dwukrotnie mierzyła się z Anisimova (81.). Po raz pierwszy miało to miejsce podczas poprzedniej edycji Wimbledonu. Wówczas w drugiej rundzie górą była poznanianka, a rywalka z USA zrewanżowała się jej w tym sezonie w pierwszej rundzie turnieju WTA w Charleston.

 

Niespełna 20-letnia Amerykanka błysnęła w 2019 roku. Wygrała wówczas swój jedyny jak na razie turniej WTA (w Bogocie) oraz dotarła do 1/8 finału Australian Open, a następnie do półfinału French Open. W Londynie jej jedyny jak na razie występ w głównej drabince to ten sprzed dwóch lat, gdy musiała uznać wyższość starszej o dziewięć lat Polki.

 

Jeśli Linette upora się z tą przeciwniczką, to w kolejnym etapie spotka się z rozstawioną z „trójką” Ukrainką Jeliną Switoliną lub Belgijką Alison Van Uytvanck.

 

Zajmującego 17. miejsce w rankingu ATP Hurkacza może czekać duże wyzwanie. Musetti, który jest 58. w tym zestawieniu, jest jedną z największych niespodzianek ostatnich tygodni. 19-letni gracz w tegorocznym French Open zadebiutował w głównej drabince wielkoszlemowej rywalizacji i dotarł aż do 1/8 finału. W drugiej połowie maja zaś zatrzymał się na półfinale w turnieju ATP w Lyonie.

 

Starszy o pięć lat wrocławianin z pewnością chciałby się zrewanżować nastolatkowi z Italii za ich jedyny dotychczasowy mecz. W maju trafili na siebie na otwarcie w Rzymie – Hurkacz skreczował przy stanie 4:6, 0:2 dla rywala. Potem przyznał, że ostatnie tygodnie kosztowały go sporo sił i tego dnia już mu ich nie starczyło.

 

Jeśli Polak poradzi sobie z Musettim, to czeka go spotkanie z Finem Emilem Ruusuvuorim lub Amerykaninem Marcosem Gironem.

 

Szansę na dołączenie do głównej drabinki ma jeszcze Urszula Radwańska, która gra obecnie mecz trzeciej, decydującej rundy kwalifikacji.

 

Liderka światowego rankingu Australijka Ashleigh Barty zmierzy się na otwarcie z Hiszpanką Carlą Suarez Navarro, a najwyżej rozstawiony i broniący tytułu Serb Novak Djokovic z reprezentantem gospodarzy Jackiem Draperem.

 

Ciekawie zapowiadają się konfrontacje Czeszki Petry Kvitovej (10.) z Amerykanką Sloane Stephens, słynnej Sereny Williams (6.) z Białorusinką Aleksandrą Sasnowicz, Greka Stefanosa Tsitsipasa (3.) z Amerykaninem Francesem Tiafoe oraz Francuza Ugo Humberta (21.) z Australijczykiem Nickiem Kyrgiosem.

 

Losowanie odbyło się w piątek w Londynie. Zmagania w głównej części turnieju rozpoczną się w poniedziałek.(PAP)

 

an/ co/

Formuła 1. Wyścig o Grand Prix Turcji zastąpi rywalizację w Singapurze. Kubica miał 19. czas na pierwszym treningu przed GP Styrii

0

W dniach 1-3 października jedną z rund tegorocznych mistrzostw świata Formuły 1 będzie Grand Prix Turcji – poinformowali organizatorzy cyklu. Pierwotnie w tym terminie kierowcy mieli rywalizować w Singapurze, ale już wcześniej wyścig ten został odwołany.

Przyczyną odwołania GP Singapuru były obowiązujące z powodu pandemii COVID-19 restrykcje wjazdowe do tego państwa-miasta. Innymi rozważanymi zastępczymi lokalizacjami były Chiny i USA. W Stanach Zjednoczonych jest już zaplanowana runda na 22-24 października.

 

To będzie dziewiąta edycja GP Turcji. Wyścig regularnie odbywał się w latach 2005-11 i wskrzeszony został w 2020.

 

Po siedmiu wyścigach sezonu 2021 liderem cyklu jest Holender Max Verstappen (Red Bull). (PAP)

 

Formuła 1 – Kubica miał 19. czas na pierwszym treningu przed GP Styrii

Kierowca testowy i rozwojowy zespołu Formuły 1 Alfa Romeo Racing Orlen Robert Kubica miał 19. czas na pierwszym treningu przed Grand Prix Styrii na austriackim Red Bull Ringu. Najszybszy był Holender Max Verstappen (Red Bull).

Wolniejszy od Polaka okazał się tylko Rosjanin Nikita Mazepin (Haas). Znacznie lepiej spisał się drugi kierowca Alfa Romeo – Antonio Giovinazzi. Włoch miał dziewiąty rezultat.

 

Prowadzący w klasyfikacji generalnej cyklu Verstappen był zdecydowanie najlepszy. Drugi czas uzyskał Francuz Pierre Gasly (Alpha Tauri), a trzeci broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes).

 

Niedzielny wyścig o GP Styrii będzie pierwszym z dwóch, jakie zaplanowano w Austrii. Drugi odbędzie się tydzień później. (PAP)

 

wkp/ co/

Dyrektor reprezentacji Szwajcarii: Z Francją potrzebujemy perfekcyjnego meczu

0

Dyrektor reprezentacji Szwajcarii Pierluigi Tami przyznał, że Helweci potrzebują rozegrać perfekcyjny mecz, by liczyć na sukces w spotkaniu z Francją w 1/8 finału mistrzostw Europy. Jednocześnie zaapelował, by oceniać piłkarzy jedynie za postawę na boisku.

„Na papierze Francuzi w zasadzie już wygrali. Ale to jest sport, to jest futbol, który wiele razy już uczył nas, że teoretycznie silniejszego rywala można pokonać. Nie mam jednak wątpliwości, żeby liczyć na sukces musimy zagrać perfekcyjnie” – podkreślił Tami w wywiadzie dla „Neue Zuercher Zeitung”.

 

Jednocześnie odniósł się do oceny piłkarzy za inne elementy niż gra na boisku.

 

„Nie mogę zrozumieć wprowadzania do dyskusji piłkarskich innych elementów. Przecież gramy w piłkę i o to chodzi, to jest najważniejsze. To powinno być podstawą oceny. Zadam pytanie. Czy ważne są fryzura, kolor włosów, tatuaże, samochody oraz fakt, kto śpiewa hymn, a kto nie śpiewa? Czy może ważne, jak podaje, strzela i broni, słowem jak gra?” – dywagował.

 

I dodał: „To wszystko są błahostki. Nic z tego nie jest kluczowe, jeśli chodzi o nasz występ w ME”.

 

Dyrektor szwajcarskiej kadry nawiązał tym samym do sytuacji między pierwszym a drugim meczem grupowym, kiedy do swojej kwatery piłkarze zamówili fryzjera. W spotkaniu z Włochami kapitan Granit Xhaka i obrońca Manuel Akanji zaprezentowali się w pofarbowanych na blond włosami, co wobec porażki 0:3 spotkało się z ostrą krytyką ekspertów i kibiców.

 

Awans do 1/8 finału Szwajcarzy zapewnili sobie wygrywając w ostatnim spotkaniu grupowym z Turkami 3:1. W poniedziałek o godz. 21 w Bukareszcie powalczą o ćwierćfinał z mistrzami świata – Francuzami.(PAP)

 

pp/ co/

Jednodniowy strajk pielęgniarek w Chicago

0

W czwartek odbył się jednodniowy strajk blisko 900 pielęgniarek Cook County Health. Zorganizowano go w związku z problemami kadrowymi i obawami z powodu trwających negocjacji ws. nowego kontraktu.

 

W akcji protestacyjnej uczestniczyły między innymi pielęgniarki ze szpitala im. Strogera a także Provident Hospital . Pielegniarki reprezentowane przez związek zawodowy National Nurses Organizing Committee zaznaczyły, że mimo trwających rozmów nadal nie udało się rozwiązać problemu związanego z brakami kadrowymi.

Dodały, że szpitale narzekają na niedobór pielęgniarek. Poprzedni kontrakt wygasł w listopadzie. W ciągu ostatniego roku   Cook County Health zatrudnił 800 pielęgniarek ale to wciąż za mało by zapewnić należytą opiekę pacjentom.

 

BK

Duńczycy poza Kopenhagą, ale jakby… znów u siebie

0

Sobotni mecz Danii z Walią w Amsterdamie rozpocznie fazę 1/8 finału mistrzostw Europy. Duńczycy po raz pierwszy w turnieju zagrają poza Kopenhagą, ale są przekonani, że atmosfera będzie i znakomita, i… znajoma. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.

“To fantastyczne miejsce, fantastyczny stadion i już nie mogę się doczekać” – powiedział dziennikarzom duński napastnik Kasper Dolberg, który w latach 2015-2019 występował w Ajaksie Amsterdam.

 

Dużo wcześniej, od 2009 do 2013 roku, zawodnikiem Ajaksu był też Christian Eriksen. Ten sam, który w pierwszym meczu Danii w Euro 2021 (0:1 z Finlandią) zasłabł pod koniec pierwszej połowy – bez kontaktu z żadnym rywalem – i potem trwała walka o jego życie. Z Amsterdamu trafił na siedem lat do Tottenhamu Hotspur, a dziś jest piłkarzem Interu Mediolan.

 

Duńskie media przypominają, że wielu znakomitych graczy z tego kraju reprezentowało Ajax. Warto wspomnieć m.in. braci Laudrupów – Michaela i Briana, czy też trenera Mortena Olsena.

 

W tegorocznym Euro przed własną widownią, poza porażką z Finlandią, Dania wygrała z Belgią 2:1 i Rosją 4:1. Tymczasem Walia w dalekim Baku zremisowała ze Szwajcarią 1:1, pokonała Turcję 2:0 i przegrała w Rzymie z Włochami 0:1.

 

Walijczycy marzą o powtórzenie sukcesu z poprzedniego Euro, kiedy na francuskich boiskach w 2016 roku osiągnęli półfinał. Duńczycy zostali mistrzami kontynentu w 1992 roku, zaś w 2004 dotarli do ćwierćfinału.

 

Statystycy przypominają, że wszystkie 10 spotkań między tymi drużynami kończyło się zwycięstwami jednych (Dania – sześć) bądź drugich (Walia – cztery). W Lidze Narodów w 2018 roku dwukrotnie wygrała Dania – w Aarhus 2:0 i w Cardiff 2:1. Nigdy nie było remisu. W rundzie pucharowej ME też nie jest on wskazany, gdyż oznaczałby dogrywkę, a może i karne. A dodatkowe minuty mogłyby później odbić się na zdrowiu i formie ekipy zwycięzców w dalszej fazie rywalizacji.

 

„Nie sądzę, by istniało jakiekolwiek ograniczenie naszych ambicji, zwłaszcza po ostatnim Euro. Tworzymy drużynę, która rozwija się sportowo i ten progres będzie trwał” – przyznał walijski skrzydłowy Dan James.

 

Reprezentacja tego kraju znów będzie polegać na takich piłkarzach, jak Aaron Ramsey i Gareth Bale. To oni mają poprowadzić Walię do – na razie – najlepszej ósemki. Media sugerują, że po eksperymencie w postaci ustawienia 3-4-3 z Włochami, trener Rob Page wróci do gry czwórką obrońców.

 

“Jesteśmy ambitni i możemy zajść tak daleko, jak to tylko możliwe. Mając dobry dzień jesteśmy w stanie każdemu przeciwstawić się dobrą grą. I wszystkim możemy zagrozić” – uważa Page.

 

Szkoleniowiec Danii Kasper Hjulmand prawdopodobnie ponownie zdecyduję się na wystawienie od pierwszej minuty skrzydłowego Mikkela Damsgaarda; 3 lipca skończy dopiero 21 lat.

 

“Wiemy, że zmierzymy się z bardzo silną drużyną i spodziewamy się bardzo wyrównanego meczu. Jesteśmy dobrze przygotowani i gotowi na wszystkie scenariusze” – stwierdził Hjulmand.

 

Triumfator tego meczu w 1/4 finału zagra z lepszym z pary Holandia – Czechy. Dla Walii to byłby powrót do Baku, bowiem spotkanie o półfinał zaplanowane jest na sobotę, 3 lipca. A tymczasem Walijczycy wracają na Johan Cruijff ArenA, gdzie w 2014 roku w towarzyskiej potyczce ulegli Holandii 0:2. Na tym obiekcie Dania jeszcze nie grała.

 

W sobotę w Amsterdamie wiele może zależeć od postawy bramkarzy, a tak się ciekawie złożyło, że Kasper Schmeichel i Danny Ward są zawodnikami Leicester City. Drugi z wymienionych był wcześniej w Liverpoolu, ale podczas sześcioletniego pobytu zanotował tylko trzy występy; ciągle był wypożyczany. Od czasu podpisania kontraktu z Leicester City w 2018 roku zagrał tylko 14-krotnie w barwach “Lisów”. W kadrze też długo był rezerwowym, a podczas Euro jest podstawowym golkiperem, a mecz z Danią będzie jego 17. w reprezentacyjnej koszulce.

 

“Fajnie jest móc wyjść i pokazać ludziom, co potrafię. Zawsze chciałem być +jedynką+. Niesamowitego wsparcia udzielają mi Wayne Hennessey i Adam Davies (rezerwowi bramkarze). A co do Kaspera Schmeichela, jest dobrym bramkarzem. Musimy wierzyć, że wyeliminujemy Danię” – powiedział Ward.

 

Prawdopodobne składy

 

Walia: Danny Ward – Connor Roberts, Chris Mepham, Joe Rodon, Ben Davies – Joe Morrell, Joe Allen, Gareth Bale, Aaron Ramsey, Daniel James – Kieffer Moore.

 

Dania: Kasper Schmeichel – Joakim Maehle, Jannik Vestergaard, Simon Kjaer, Andreas Christensen, Daniel Wass – Pierre Emile Hoejbjerg, Thomas Delaney – Yussuf Poulsen, Mikkel Damsgaard, Martin Braithwaite.

 

Sędzia: Daniel Siebert (Niemcy).(PAP)

 

giel/ co/

Od soboty faza pucharowa, Anglia i Niemcy na „ścieżce marzeń”

0

W sobotę rozpocznie się faza pucharowa piłkarskich mistrzostw Europy. W rywalizacji pozostało 16 drużyn, które znają już potencjalną drogę do finału na Wembley 11 lipca. W powszechnej opinii na „ścieżce marzeń” znalazły się Anglia i Niemcy, a druga połowa drabinki uchodzi na trudniejszą.

Drabinka znana była już przed rozpoczęciem turnieju, a po zakończeniu fazy grupowej uzupełniona została o nazwy zespołów.

 

Jedną połowę tworzą: Anglia, Niemcy, które zmierzą się ze sobą w 1/8 finału, Szwecja, Ukraina, Holandia, Czechy, Dania i Walia, co oznacza, że jedna z tych drużyn zagra w finale.

 

Druga wydaje się być znacznie trudniejsza: broniąca tytułu Portugalia, Belgia, mistrz świata – Francja, Hiszpania, Chorwacja, Włochy, Szwajcaria i Austria. z tej ósemki także tylko jedna reprezentacja wystąpi w decydującym spotkaniu.

 

„Jeśli chcemy dojść do finału, a taki jest nasz cel, musimy pokonać jeszcze trzech rywali. Drabinka i układ par nie ma tu większego znaczenia” – przyznał trener Holendrów Frank de Boera.

 

„Pomarańczowi”, podobnie jak Włosi i Belgowie, fazę grupową zakończyli z kompletem punktów.

 

„Cała trójka pokazała świetny futbol. Ale od 1/8 finału turniej zaczyna się od nowa” – zauważył francuski bramkarz Hugo Lloris.

 

Teoretycznie można sobie wyobrazić w jednej połowie drabinki ćwierćfinały między Anglią bądź Niemcami a Szwecją oraz pojedynek Holandii z Danią. Tymczasem w drugiej połowie może dojść do piłkarskich hitów między Francją a Hiszpanią oraz Belgią bądź Portugalią a Włochami.

 

W przeciwieństwie do innych turniejów rangi mistrzowskiej tym razem dużą rolę w walce o półfinał czy finał istotne znaczenie może być miejsce rozgrywania meczu i związane z tym krótsze bądź dłuższe podróże.

 

Poza Anglikami wszystkie zespoły czekają przed półfinałem co najmniej dwa wyjazdy. I np. mający wysokie notowania Włosi w 1/8 finału zagrają w Londynie, a ewentualny ćwierćfinał czeka ich w Monachium, a w tym czasie Niemcy bądź Anglicy wystąpią wtedy w… Rzymie.

 

Hiszpański trener Belgów Roberto Martinez, który wreszcie chce poprowadzić do tytułu „złote pokolenie” skupione wokół Kevina De Bruyne czy Edena Hazarda, zwrócił uwagę, że droga jej drużyny do finału jest wyjątkowo trudna.

 

„Najpierw Portugalia, później Włochy, a dalej Francja lub Hiszpania… Te zespoły w ostatnich latach wygrywały wielkie turnieje, co ma niebagatelne znaczenie i konsekwencje psychologiczne. Takie sukcesy dają mentalność zwycięzcy. To bardzo ważna cecha” – zauważył Martinez.

 

Ekipę „Czerwonych Diabłów” docenia szkoleniowiec mistrzów Europy Fernando Santos.

 

„To bardzo trudny przeciwnik. Musimy przeanalizować jego grę, wyciągnąć wnioski i przygotować się najlepiej jak można. Wybierzemy skład i taktykę najlepszą dla drużyny” – zaznaczył Santos.

 

Polska odpadła z rywalizacji po fazie grupowej wraz z siedmioma innymi zespołami. Biało-czerwoni po porażkach ze Słowacją (1:2) i Szwecją (2:3) oraz remisie z Hiszpanią (1:1) zajęła ostatnie miejsce w grupie E.(PAP)

 

pp/ sab/

List radnych do burmistrz Chicago z prośbą o przestrzeganie zasad

0

Dwudziestu dwóch członków Rady Miasta Chicago podpisało się pod listem do burmistrz Lori Lightfoot. Proszą w nim o przestrzeganie zasad porządku obrad.

 

To efekt wydarzeń z czwartkowego posiedzenie, przerwanego na skutek zamieszania wywołanego ostrą wymianą zdań między burmistrz a radną Jeanette Taylor. Kłótnia dotyczyła próby oddalenia przez władze Chicago pozwu Anjanette Young, której dom został bezpodstawnie przeszukany przez policję.

„W ostatnim czasie byliśmy świadkami wydarzeń, podczas których Pani (Lori Lightfoot – przyp. red) wydawała orzeczenia niespójne lub sprzeczne z regulaminem. Zasady zostały przyjęte po to by zapewnić sprawiedliwy i przejrzysty proces legislacyjny Rady Miasta Chicago. Każde odstępstwo od nich jest niedopuszczalne i nielegalne a także jest próbą manipulacji w systemie naszej demokracji” – napisali radni w liście do burmistrz.

 

BK

Najwięcej osób przeciw koronawirusowi zaszczepiono w powiecie DuPage

0

W Chicago spada liczba zakażeń koronawirusem. Pozytywny, 7-dniowy współczynnik testów utrzymuje się obecnie na poziomie 0.5 procent.

 

Tak niskiego nie notowano od początku pandemii – poinformowała dyrektor chicagowskiego departamentu zdrowia, doktor Allison Arwady. Dodała, że w niektórych dzielnicach nawet od paru dni nie ma ani jednego zakażenia. W tym tygodniu w porównaniu do poprzedniego liczba ich spadła o 33 procent, kiedy to dziennie wykrywano średnio 40 nowych przypadków COVID-19. Liczba hospitalizacji spadła z kolei o 58 procent.

„Zdając sobie sprawę z tego, że znieśliśmy prawie wszystkie restrykcje po przystąpieniu do ostatniego etapu otwierania miasta po pandemii dane te są bardzo optymistyczne” – zaznaczyła Arwady. Przyznała, że liczba zakażeń spada dzięki szczepieniom.

Z danych departamentu zdrowia Illinois wynika, że w Chicago zaszczepionych jest ponad 47 procent mieszkańców a w powiecie Cook blisko 51 procent. Najwięcej osób zaszczepiono w powiecie DuPage ponad 55 procent a najmniej w powiecie Alexander ponad 14 procent.

Aresztowano podejrzanego o śmiertelne ugodzenie nożem studentki z Maryland

0

Policja zatrzymała podejrzanego o zamordowanie studentki z Maryland. 31-letnia Anat Kimchi została ugodzona nożem w minioną sobotę około 4 po południu przy 400 South Wacker Drive w Chicago.

 

W krytycznym stanie zabrano ją do szpitala Northwestern Memorial Hospital gdzie zmarła. Kimchi robiła doktorat z kryminologii i spraw karnych na Uniwersytecie Maryland. Do Chicago przyjechała w odwiedziny do znajomych. Policja wcześniej poinformowała, że napastnik to prawdopodobnie osoba bezdomna. Podano jego rysopis: czarnoskóry mężczyzna, wysoki na ok. 5.9 – 5.11 stóp.

Z ustaleń policji wynika ponadto, że na początku tego miesiąca zaatakował ciężkim przedmiotem dwie inne kobiety. Burmistrz Lori Lightfoot powiedziała z kolei, że policja wie kto śmiertelnie ugodził nożem 31-letnią studentkę. Dodała, ze funkcjonariusze sprawdzają obozy bezdomnych gdzie poszukiwany mężczyzna może się znajdować. Policja potwierdziła wczoraj, że zatrzymano podejrzanego i jest on przesłuchiwany.

 

BK

Odkryto nieznany dotychczas gatunek człowieka, który żył 130 tys. lat temu

0

Nieznany dotychczas gatunek człowieka, który żył 130 tys. lat temu, odkryto na terenie Izraela podczas wykopalisk archeologicznych – informują naukowcy na łamach najnowszego numeru tygodnika „Science”.

Przedstawiciele nieznanego wcześniej gatunku zamieszkiwali Bliski Wschód do 130 tys. lat temu. Odkrycia dokonano na stanowisku archeologicznym Nesher Ramla, w pobliżu miasta Ramla (Izrael).

 

Analizy anatomiczne wskazują, że człowiek z Nesher Ramla wykazywał podobieństwo do jeszcze bardziej archaicznych reprezentantów rodzaju Homo, którzy pochodzą sprzed 400 tys. lat.

 

Według naukowców z Uniwersytetu w Tel Awiwie i Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie w zakresie żuchwy i zębów gatunek przypomina raczej neandertalczyków, natomiast pod względem czaszki bliżej mu do naszego gatunku.

 

Zarazem jednak, jak podkreślają naukowcy, jest wielce nieprawdopodobne, żeby szczątki należały do naszego gatunku. Świadczą o tym duże zęby i brak kości brody (podbródka).

 

Naukowcy przypuszczają, że ludzie z Nesher Ramla byli populacją, z którą krzyżowali się przedstawiciele Homo sapiens, kiedy przybyli w te strony ok. 200 tys. lat temu.

 

„Odkrycie nowego typu gatunku w obrębie rodzaju Homo ma ogromne znaczenie naukowe – opisuje prof. Israel Hershkovitz z Uniwersytetu w Tel Awiwie. – Pozwala to lepiej zinterpretować wcześniej znalezione ludzkie skamieniałości, dodać kolejny element do układanki przedstawiającej ewolucje człowieka i zrozumieć przebueg migracji ludzkich”.

 

Odkrycia dokonano podczas wykopalisk ratunkowych. Na głębokości ośmiu metrów natrafiono na dużą ilość kości zwierząt, w tym koni, danieli i turów, a także narzędzia kamienne i kości ludzkie.

 

Więcej na science.sciencemag.org/content/372/6549/1424

 

(PAP)

 

krx/ zan/