Ojciec nastolatki z Hamburga decyzją sądu musi zapłacić grzywnę w wysokości 1750 euro, ponieważ podsłuchał rozmowę córki z jej nauczycielką – informuje dziennik „Hamburger Morgenpost”.
Poinstruował córkę, aby pozostawiła włączone słuchawki bluetooth i w ten sposób umożliwiła mu podsłuchanie rozmowy przez telefon komórkowy. Nauczycielka rozmawiała z dziewczyną między innymi o tym, że ojciec przypuszczalnie odrobił za nią zadanie domowe.
Sprawa wyszła na jaw, gdy ojciec napisał do szkoły i oznajmił, że podsłuchał rozmowę, a nawet ją nagrał. Odrzuca argumenty, że dopuścił się karalnego „naruszenia poufności”.
Na procesie argumentował, że rodzice „powinni mieć prawo wiedzieć, o czym rozmawia się z ich 13-letnią córką”.
„W szkole dochodzi do napaści fizycznych ze strony dzieci o pochodzeniu imigranckim. Zaczepiają dziewczyny” – powiedział mężczyzna, emerytowany wojskowy, który określił się w sądzie jako „niemiecki dinozaur”. Ponadto dzieci w szkole jego córki miały się uczyć „gry na bębnach bongo” zamiast na skrzypcach, „dla zrozumienia innych kultur” – mówił, jak pisze „Hamburger Morgenpost”, „z nieskrywanym niesmakiem”. Twierdził też, że „szkoła zinstrumentalizowała sąd, aby go pognębić”.
Sędzia kilkakrotnie próbowała tłumaczyć oskarżonemu, że w państwie konstytucyjnym nie można potajemnie podsłuchiwać rozmów, nawet jeśli jest się ojcem, jednak mężczyzna niezmiennie podkreślał, że jako ojciec ma prawo podsłuchiwać, gdy jego córka rozmawia o sprawach szkolnych.
Córka skazanego na grzywnę mężczyzny już zmieniła szkołę.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ akl/