To ohydna i bezprecedensowa sprawa. 54- letniemu mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Oskarżony Marek S. to mieszkaniec pow. hajnowskiego. Początkowo prokuratura prowadziła postępowanie tylko w sprawie znęcania się przez niego nad rodziną. Mężczyzna łamał jednak środki zapobiegawcze i nadal był agresywny. Wtedy sąd zdecydował o jego aresztowaniu.
Od zatrzymania S. zaczęły wychodzić na jaw kolejne fakty, od których włos się jeży na głowie. Okazało się – a przynajmniej tak ustaliła prokuratura – że mężczyzna nie tylko od kwietnia 2016 r. do grudnia 2019 r. znęcał się nad synem, ale przez 5 lat gwałcił swojego psa – suczkę mieszanej rasy.
Polski Kodeks karny nie przewiduje zoofilii. Tego rodzaju przestępstwa są rozpatrywane są w ramach fizycznego znęcania się nad zwierzęciem. I właśnie taki zarzut usłyszał Marek S.
– Opis zarzucanego czynu wskazuje na obcowanie płciowe lub inne czynności seksualne ze zwierzęciem – mówi Jan Andrejczuk, Prokurator Rejonowy w Hajnówce. Prokuratura dysponowała opinią biegłego z zakresu weterynarii, jak również opinią biegłego z zakresu badań DNA. – Badania te dały podstawę do skierowania aktu oskarżenia.
Trafił do sądu w Hajnówce. 18 marca br. odbyła się pierwsza rozprawa. Na wniosek prokuratury proces toczy się z wyłączeniem jawności. Tym samym o tym, co działo się na sali rozpraw, żadna ze stron mówić nie może.
Wiadomo, że w postępowaniu przygotowawczym, jako podejrzany, S. nie przyznał się do winy. Po zakończeniu kilkumiesięcznego aresztu, wyszedł zza krat. Było to w połowie kwietnia 2020 r. Od tamtej pory mężczyzna przebywa na wolności.
Za znęcanie się nad synem grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia (zastosowano tu surowszy artykuł KK, mówiący o znęcaniu się fizycznie lub psychicznie nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek, stan psychiczny lub fizyczny – która nie może się bronić), zaś za zanęcanie się nad psem do 3 lat więzienia. Z naszych ustaleń wynika, że suczka została umieszczona w schronisku.
Kolejna rozprawa jej właściciela – 22 kwietnia.
– Z tego co się orientuję, to pierwsza taka sprawa z tego terenu. Były inne akty znęcania się nad zwierzętami, ale jest to znęcanie się zupełnie inne niż wynika z opisu przyjętego w tym zarzucie – komentuje prokurator Andrejczuk.
O podobnym przypadku w woj. podlaskim nie słyszał także Maciej Rutkowski, białostocki seksuolog, prowadzący Gabinet psychologiczny Ab OvO.
– Co nie oznacza, że nie występują. Osoby takie nie obnoszą się raczej ze swoimi skłonnościami – dodaje nasz ekspert.
Zoofilia (podobnie jak pedofilia, gerontofilia, sadomasochizm, ekshibicjonizm) jest zaburzeniem preferencji seksualnych, tzw. parafilią lub dewiacją seksualną. Występuje prawie wyłącznie u mężczyzn, przy czym najczęściej występuje w wieku młodzieńczym (12-21 lat) oraz w wieku przedstarczym (45-59 lat) i starczym (60-89 lat).
– Nie ma jednoznacznie określonych przyczyn parafilii, w tym zoofilii. Najbliższa mi jest chyba teoria wieloczynnikowa parafilii, która wiąże ją z takimi czynnikami jak: spadek samokontroli, uaktywnienie dziecięcych lęków i frustracji, spadek potencji seksualnej przy jednoczesnym silnym popędzie seksualnym, nieodpowiedni partner seksualny, zaburzenia osobowości, urazy i wykorzystanie seksualne w dzieciństwie, kompleks niższości połączony z potrzebą dominacji – wymienia Maciej Rutkowski.
Czy tę dewiację można leczyć?
– W przypadkach, gdy parafilia jest penalizowana (np. pedofilia, zoofilia) oraz może zagrażać zdrowiu, życiu i bezpieczeństwu innych osób, metodą leczenia staje się farmakoterapia lub interwencja chirurgiczna – wyjaśnia Maciej Rutkowski.
Red. Izabela Krzewska PolskaPress AIP