Demokraci, z prezydentem Barackiem Obamą na czele, zaapelowali po masakrze w San Bernardino o zaostrzenie na terenie Stanów Zjednoczonych przepisów dotyczących broni.
W środowym ataku na ośrodek pomocy niepełnosprawnym, którego dokonało młode małżeństwo, życie straciło 14 osób, a 17 zostało rannych.
– Ci sami ludzie, którym nie pozwalamy latać samolotami, mogą w tej chwili pójść do sklepu i kupić sobie broń, a my nie możemy w tej sprawie nic zrobić – oznajmił prezydent, który przebywa na szczycie klimatycznym w Paryżu.
Senator Kalifornii Dianne Feinstein poszła o krok dalej i zaapelowała do Kongresu o istotne zmiany w prawie. – Kiedy terrorysta, którego nie wpuszcza się na pokład samolotu, może kupić karabin w sklepie z bronią, mamy duży problem. Kongres nie może zapobiec każdej strzelaninie, ale może zmniejszyć ich częstotliwość – powiedziała.
Na zmianę liczy też senator Barbara Boxer. – Nie wystarczy lamentować, trzeba działać – stwierdziła.
Sprawcy środowej masakry zostali zastrzeleni po policyjnym pościgu. Nieznany jest jeszcze ich motyw.
(hm)