Idący piechotą mężczyzna został potrącony kolejno przez trzy samochody. Żaden z kierowców nie zatrzymał się, aby pomóc poszkodowanemu. Mężczyznę kosztowało to życie – został uznany za zmarłego na miejscu zdarzenia.
Do fatalnej serii doszło w piątek, 12 stycznia, na skrzyżowaniu ok. 20 mil od centrum Los Angeles. Pieszy mężczyzną, opisany jedynie jako Latynos w wieku 20-30 lat, został po raz pierwszy potrącony ok. godz. 23:45.
W czasie przechodzenia na drugą stronę jezdni na San Fernando Road jasny pick-up potrącił go, powalając mężczyznę na ziemię. W policyjnym komunikacie podkreślono, że auto jechało na północ pasem dla kierunku południowego.
„Oddychał” – powiedział właściciel jednej z miejscowych firm, Amgad Khalil, który oglądał zdarzenie na zapisie z monitoringu. „Próbował wstać”.
Ale nie udało mu się, bo chwilę później został ponownie potrącony przez dużego SUV-a, który również jechał pod prąd. Siła uderzenia wyrzuciła mężczyznę na sąsiednie pasy, gdzie został po raz ostatni potrącony przez białego, średniej wielkości SUV-a.
Mężczyzna zmarł na miejscu. Wszyscy sprawcy potrąceń uciekli z miejsca zdarzenia, nawet się nie zatrzymując. Żaden podejrzany nie został do tej pory zidentyfikowany.
Red. JŁ