Republikańska kandydatka na prezydenta Stanów Zjednoczonych Nikki Haley powiedziała w środę, że Teksas może odłączyć się od Stanów Zjednoczonych, jeśli jego mieszkańcy wyrażą taką wolę. Później dodała, że „rzeczywistość jest taka”, że Teksas nie chce secesji od USA. Wypowiedź Haley została uznana za kontrowersyjną.
Niecodzienne stwierdzenia padły z usta kandydatki do nominacji Republikanów w czasie wywiadu w programie radiowym „The Breakfast Club”.
„Jeśli cały stan powie: Nie chcemy już być częścią Ameryki – to jest to ich decyzja” – powiedziała Haley, ale zauważył: „Porozmawiajmy jednak o rzeczywistości. Teksas nie zamierza się odłączyć”.
Zapytana, czy nadal wierzy, że stany mają prawo do secesji, co wyraziła przed kamerą podczas swojej pierwszej kandydatury na gubernatora Karoliny Południowej, Haley odpowiedziała, że „stany mają prawo do podejmowania decyzji, które podejmują ich obywatele”.
„Wierzę w prawa stanowe, wierzę, że wszystko powinno być tak blisko ludzi, aby sami mogli decydować” – stwierdziła.
Red. JŁ