Dwadzieścia lat spędził w więzieniu mężczyzna skazany za morderstwo, którego nie popełnił. We wtorek sąd zwolnił Edwina Davilę, 33-cią ofiarę byłego detektywa chicagowskiej policji Reynaldo Guevary.
Davina był oskarżony o morderstwo Jaime Alvareza w 1995 roku. Od początku procesu nie przyznawał się do winy, a już w czasie odsiadki przekonywał, że został wrobiony w przestępstwo. Taką samą linię prezentowali jego adwokaci, którzy przekonywali, że nie ma fizycznych dowodów na udział Daviny w morderstwie, a wszelkie poszlaki pochodzą z dokumentów dochodzenia prowadzonego przez zdyskredytowanego policjanta.
Sąd przyznał im rację dopiero po latach. Uwolnienie Daviny miało miejsce na fali rewizji procesów jaka następuje w związku z wątpliwościami wobec detektywa Guevary i sposobów prowadzenia przez niego śledztw. Nieoficjalnie mówi się o tym, że były policjant miał fabrykować dowody w prowadzonych przez siebie sprawach, choć, oficjalnych zarzutów mu nie postawiono.