W Niemczech utrzymuje się trend przenoszenia się młodych ludzi ze wschodu na zachód kraju – wynika ze statystyk. Komisarz rządu ds. Niemiec Wschodnich Carsten Schneider uważa jednak, że nie jest to już konieczne, ponieważ na wschodzie jest wystarczająco dużo możliwości pracy.
W ubiegłym roku więcej młodych ludzi przeniosło się ze wschodnich landów Niemiec na zachód niż odwrotnie. Jak z okazji przypadającego 3 października Dnia Jedności Niemiec podał Federalny Urząd Statystyczny, ze wschodu na zachód przeniosło się netto 7100 osób w wieku od 18 do 30 lat. Jest to kontynuacja trendu, który utrzymuje się od 1991 roku. Dane z Berlina nie zostały uwzględnione w tych statystykach – przekazał portal RND.
Od 1991 roku ze wschodnich landów Niemiec na zachód wyemigrowało netto łącznie 727 tys. osób w wieku od 18 do 30 lat. Ta grupa wiekowa ma szczególnie duży udział w migracji na Zachód: od 1991 roku prawie 1,2 mln osób przemieściło się z nowych do starych krajów związkowych. „Społeczeństwo wschodnioniemieckie jest znacznie starsze niż społeczeństwo zachodnioniemieckie ze względu na bezprecedensową emigrację od czasu zjednoczenia” – czytamy w serwisie.
Komisarz Schneider wezwał młodych ludzi z Niemiec wschodnich do szukania możliwości pracy w swojej okolicy.
Jak przypomniał, po zjednoczeniu Niemiec dla młodych ludzi ze wschodu było jasne, że każdy, kto szukał miejsca szkolenia lub pracy, musiał wyjechać na Zachód. Dodał jednak, że „to już nie jest konieczne, (ponieważ) niedobór miejsc pracy stał się teraz niedoborem siły roboczej”.
Dlatego władze w Berlinie prowadzą kampanię na rzecz lepszego wykorzystania możliwości dostępnych na wyciągnięcie ręki. „We wschodnich Niemczech są teraz dobrze płatne miejsca pracy, nie trzeba już wyjeżdżać” – podkreślił Schneider.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)