Po dziewięciu latach od startu z Ziemi sonda amerykańska New Horizons dotrze we wtorek [o 13:49 czasu polskiego] do Plutona – karłowatej planety na obrzeżach Układu Słonecznego.
Naukowcy mają nadzieję na zrobienie najdokładniejszych zdjęć tej planety w historii podboju kosmosu.
W styczniu 2006 roku sonda została wystrzelona z rekordową prędkością. Teraz zbliża się do Plutona z szybkością
14 kilometrów na sekundę.
To za dużo, by statek mógł wejść na orbitę i okrążać planetę, dlatego zdjęcia musi zrobić w błyskawicznym tempie, przelatując w odległości niecałych 13 tysięcy kilometrów od niej.
„Celem misji jest badanie tego, jak powierzchnia jest ukształtowana i z czego jest zbudowana; dodatkowo chcemy też dowiedzieć się czegoś na temat atmosfery Plutona” – tłumaczy astronom z Uniwersytetu Wrocławskiego
dr Sylwester Kołomański.
Wiadomo jednocześnie, że życia na Plutonie nie ma co szukać – jest za zimno,minus dwieście trzydzieści stopni Celsjusza. Transmisja danych z sondy na Ziemie jest powolna, jeden kilobit na sekundę, zdjęcia i inne informacje
będą spływały nawet przez 3 miesiące. Po kosmicznym rendez vous naukowcy mają nadzieję na sfotografowanie jeszcze kilku innych obiektów na trasie sondy.
Pluton to ostatnia z dziewięciu planet w naszym Układzie Słonecznym, którą odwiedza sonda wysłana przez człowieka.
IAR/ R. Motriuk/sk