12.8 C
Chicago
wtorek, 30 kwietnia, 2024

Najtrudniejszy kwartał w gospodarce podobno za nami

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Mamy za sobą najtrudniejszy kwartał w gospodarce; w kolejnych inflacja będzie spadać, a pod koniec 2023 roku powinna być jednocyfrowa — powiedział PAP prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Dodał, że drugie półrocze 2023 roku powinno przynieść „poważniejsze przyspieszenie wzrostu gospodarczego”.

Szef PFR uczestniczy w poniedziałek w Toruniu w 30. edycji forum gospodarczego Welconomy. Debatę zainaugurował swoim wystąpieniem premier Mateusz Morawiecki.

 

„Jestem przekonany, że w tym roku mamy już za sobą najtrudniejszy kwartał w gospodarce. Inflacja miała swój szczyt w lutym. Teraz powinniśmy obserwować trend spadku jej dynamiki. Pod koniec roku inflacja powinna być już na poziomie jednocyfrowym” – powiedział w rozmowie z PAP Borys.

 

Ocenił, że pełna stabilizacja cen powinna nastąpić pod koniec 2024 roku.

 

„Pierwszy kwartał tego roku był najsłabszym okresem, jeżeli chodzi o aktywność gospodarczą. Ona powinna poprawiać się od drugiego kwartału. Oczywiście przed rokiem w II kwartale był napływ uchodźców, którzy podbijali dane odnośnie do sprzedaży, konsumpcji. Teraz tych efektów nie będzie. Drugie półrocze powinno już przynieść poważniejsze przyspieszenie wzrostu. Jestem przekonany, że w całym roku mamy szanse, aby wzrost PKB był pozytywny — w przedziale 1-2 procent” – mówił.

 

Jego zdaniem Polska ma szanse przejść okres kryzysu spowodowanego pandemią i wojną na Ukrainie, jako jeden z liderów w Europie w zakresie danych dotyczących rynku pracy.

 

„Zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej mamy mieć w tym roku najniższą stopę bezrobocia w całej UE” – powiedział.

 

W jego ocenie sektor przedsiębiorstw zmaga się z różnymi wyzwaniami, ale jest w zdecydowanie lepszej kondycji niż w wielu krajach UE.

 

Borys wskazał, że w 2024 roku polska powinna wrócić na stabilną ścieżkę wzrostu gospodarczego.

 

„Ryzyk w otoczeniu cały czas jednak nie brakuje. Niestabilna jest sytuacja w światowym systemie bankowym, nadal trwa wojna na Ukrainie. Życzyłbym sobie możliwie najnudniejszego i spokojnego roku 2023. Chciałbym, aby nie zdarzył się kolejny +czarny łabędź+” – dodał prezes PFR.

 

Przypomniał, że Polski Fundusz Rozwoju rozpoczął finansowanie projektów z Krajowego Planu Odbudowy.

 

„Mam nadzieję, że te środki trafią do Polski w najbliższych miesiącach. Nie czekając jednak na to, finansujemy program niezwykle potrzebnych inwestycji, wykorzystując 20 mld zł ze środków pochodzących z tarczy finansowej” – powiedział.

 

Nie odpowiedział wprost na pytanie o możliwość zmian w programie Rodzina 500 Plus np. podwyższenia tego świadczenia.

 

„Nie chcę spekulować w tej sprawie. Nie znamy decyzji w tym zakresie. GUS podał jednak szacunki w zakresie długu publicznego i deficytu finansów publicznych za ubiegły rok. Są to dobre dane, bo wskazują, że ten dług sektora finansów publicznych spadł poniżej 50 procent PKB. Spłacamy więc dług zaciągnięty na walkę ze skutkami pandemii i kryzysu energetycznego” – powiedział Borys. (PAP)

 

Autorzy: Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz

 

Ekonomiści: inflacja wyhamuje, wydatki razem z nią

Według ekonomistów ankietowanych przez „Dziennik Gazeta Prawna” PKB w tym roku lekko urośnie. Konsumpcji to się nie uda – podał we wtorek „DGP”.

Według informacji „DGP” Rada Polityki Pieniężnej podczas rozpoczynającego się we wtorek dwudniowego posiedzenia nie zmieni stóp procentowych. „Główna stopa Narodowego Banku Polskiego od września 2022 r. wynosi 6,75 proc.” – przypomniała gazeta.

 

„Bank centralny liczy na to, że w najbliższych miesiącach inflacja będzie szybko spadać. Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez DGP wśród krajowych analityków, już w III kw. 12-miesięczne tempo wzrostu cen może się obniżyć do mniej niż 10 proc. Średnia prognoz na grudzień to 8,7 proc. Mocny spadek inflacji – do 16,2 proc. – mieliśmy już w marcu” – podał dziennik.

 

Jak czytamy w gazecie, ekonomiści zwracają na to, że zadziałały głównie efekty statystyczne. „Biorąc pod uwagę serię danych inflacyjnych z ostatnich miesięcy, naszym zdaniem uzasadnione jest pytanie, czy w ogóle istnieje przestrzeń do obniżek stóp procentowych w Polsce. Jeszcze istotniejszym pytaniem jest to, czy kolejnym ruchem RPP rzeczywiście powinno być cięcie stóp, czy też może kolejna podwyżka” – wynika z przytaczanego przez dziennik poniedziałkowego raportu analityków Banku Handlowego.

 

„Argumentem przeciw podwyżkom stóp jest stan koniunktury. W całym 2023 r. ekonomiści spodziewają się wzrostu PKB o 0,7 proc. Przewidywania mówią też jednak o +recesji konsumenckiej+, czyli o spadku wydatków gospodarstw domowych w ujęciu realnym. Na plusie – choć niewielkim – powinny być inwestycje. Potwierdzeniem słabości gospodarki były poniedziałkowe dane na temat wskaźnika PMI w przemyśle. Spadł on w marcu do 48,3 pkt z 48,5 pkt miesiąc wcześniej” – podał „Dziennik Gazeta Prawna”.

 

„Część analityków jest zdania, że w drugiej połowie roku RPP zacznie obniżać stopy procentowe. Z zebranych przez nas prognoz wynika, że za rok będziemy mieli za sobą już co najmniej dwie obniżki” – dodała gazeta. (PAP)

 

Adamiak z PKO BP: zagrożeniem dla rynków finansowych jest recesja w USA

Poważnym zagrożeniem dla rynków finansowych jest ewentualna recesja w USA. Przez ostatnich 70 lat każdy istotny cykl zacieśnienie polityki monetarnej przez Fed skutkował recesją – powiedział PAP dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO BP Mariusz Adamiak.

„Poważnym zagrożeniem dla rynków finansowych jest ewentualna recesja w USA. Przez ostatnich 70 lat w USA każdy istotny cykl zacieśnienia polityki monetarnej kończył się recesją. Po prostu nie było nigdy inaczej. Pytanie, czy teraz, kiedy stopy wzrosły o 500 pkt. bazowych w rok, może być inaczej? I czy w efekcie nie tąpnie coś na rynku nieruchomości, nie spadnie mocniej konsumpcja czy też nie pojawi się inny problem w którymś z sektorów gospodarki” – powiedział PAP dyrektor Biura Strategii Rynkowych w PKO BP Mariusz Adamiak.

 

W jego opinii inwestorzy podzielają te obawy, bo wyceny kontraktów terminowych na stopy procentowe sugerują, że Fed szybko przejdzie od podwyżek do obniżek, które rozpoczną się już w II połowie roku i mają być dość agresywne. Taka gwałtowna zmiana może być wywołana albo silnym pogorszeniem aktywności gospodarczej lub poważnymi turbulencjami na rynkach finansowych, co oczywiście może iść w parze.

 

„Rynek nie wierzy amerykańskiemu bankowi centralnemu. Fed deklaruje, że będzie podnosił stopy procentowe aż opanuje inflację i nie należy się spodziewać łagodzenia polityki pieniężnej wkrótce. Tymczasem rynek +mówi+, że stopy wzrosły tak mocno, że gospodarka w niektórych miejscach tego nie wytrzyma i będą musiały zostać szybko i wyraźnie skorygowane w dół. A recesja w USA jest zawsze wyzwaniem dla rynków na całym świecie, więc ona stanowi obecnie największe zagrożenie” – powiedział Mariusz Adamiak.

 

Zwrócił uwagę, że mniejsze zagrożenie płynie z rynków europejskich, bo ostatnie dane są lepsze od oczekiwanych jeszcze kilka miesięcy temu.

 

„Jeszcze w grudniu powszechne były prognozy recesji w strefie euro, tymczasem obecnie spodziewamy się wyników na lekkim plusie. Potwierdzeniem mogą być choćby bardziej optymistyczne dane z Niemiec z ostatniego okresu. Jest więc spora szansa, że recesji nie będzie. Najwyraźniej udane przestawienie się na gaz z innych źródeł niż Rosja i łagodniejsza zima pozwoliły europejskiej gospodarce odetchnąć” – powiedział dyrektor Adamiak.

 

Europejski sektor finansowy jest odporniejszy na wstrząsy gospodarcze niż dekadę temu, m.in. dzięki wyższym kapitałom, które w razie potrzeby absorbują straty. Ryzyko systemowe jest więc ograniczone, niemniej nie można mieć całkowitej pewności, że któryś ze słabszych banków nie podzieli losu Credit Suisse.

 

„Credit Suisse co prawda borykał się z problemami od lat, ale jego sytuacja fundamentalna nie uległa dramatycznemu pogorszeniu w ostatnim czasie. Bank został dobity przez kryzys zaufania, który nasilił się po upadku dwóch amerykańskich instytucji finansowych. Klienci, w obawie o bezpieczeństwo swoich oszczędności zaczęli masowo wypłacać środki, czego nie udało się opanować, zwłaszcza że arabscy akcjonariusze odmówili wsparcia. W rezultacie bank z prawie 170-letnią historią musiał zostać przejęty przez swojego większego lokalnego rywala niemal za bezcen” – stwierdził Mariusz Adamiak. (PAP)

 

autor: Marek Siudaj

 

ms/ amac/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520