Wybrana najlepszym chorwackim sportowcem 2020 roku judoczka Barbara Matic przyznała, że na co dzień trenuje w schronie atomowym szkoły podstawowej, stąd przydomek „atomowa zawodniczka“. W ostatnim czasie została też magistrem elektrotechniki.
Po latach dominacji alpejki Janicy Kostelic i dyskobolki Sandry Perkovic (po osiem zwycięstw) oraz skoczkini wzwyż Blanki Vlasic (sześć) i tenisistki Ivy Majoli (cztery), tym razem w plebiscycie gazety „Sportke Novosti“ zwyciężyła 26-letnia Matic.
Z powodu koronawirusa sezon judo został praktycznie stracony, odbyły się tylko zawody Grand Slam w Budapeszcie i mistrzostwa Europy w Pradze. W prestiżowym turnieju na Węgrzech Matic pokonała pięć rywalek, w trzy medalistki ubiegłorocznych mistrzostw świata i zajęła pierwsze miejsce w wadze 70 kg. Dzięki temu sukcesowi triumfowała w ankiecie na najlepszego sportowca w Chorwacji.
„Nie spodziewałam się zwycięstwa w plebiscycie, a co do treningów w czasie pandemii nie mogę narzekać. Podczas pierwszej blokady ćwiczyłam w domu rodziców. Sprzęt wypożyczyłam z klubu, a do tego miałam czas wyleczyć kontuzję, napisałam i obroniłam pracę magisterską na Wydziale Elektrotechniki, Budowy Maszyn i Statków. Później zajęłam się tylko i wyłącznie judo“ – przyznała zawodniczka ze Splitu.
Zapytana w miejscowych mediach, jak ma wyglądać jej najbliższa przyszłość, nie miała wątpliwości: „Mogłabym pracować w elektrowniach, na farmach wiatrowych czy w firmach związanych z odnawialnymi źródłami energii, ale oczywiście obecnie najważniejszy jest sport. Skoro pokonałam znakomite przeciwniczki w Budapeszcie, to mogę wygrać także w igrzyskach w Tokio. Kategoria do 70 kg jest niesamowicie wyrównana, nie ma zdecydowanej faworytki“ – stwierdziła Matic.
Utytułowana judoczka dodała, że trenuje od dawna w schronie atomowym, chociaż kiedyś miała problemy z astmą i oskrzelami. „Ćwiczyliśmy przez pewien czas na zakurzonych, starych matach, co sprawiało, że wracały dawne kłopoty ze zdrowiem, ale potem przenieśliśmy się do innego schronu i zakupiliśmy nowe maty. Francuzi czy Japończycy mają nieporównywalnie lepsze warunki, ale radzimy sobie” – zakończyła podopieczna trenerów Slavko i Vladimir Preradoviców.
Bardzo dobrą judoczką była także siostra Barbary Matic, 24-letnia Brigita, ale po wyjściu za mąż i urodzeniu dziecka nie zdołała wrócić do najwyższej formy. Nie mogła liczyć na stypendium sportowe, dlatego Matic-Ljuba (kat. 78 kg) zajęła się pracą i rodziną.
(PAP)
giel/ sab/