17.1 C
Chicago
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Na cmentarzach tłumy Polaków

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Największa nekropolia na Pomorzu – Cmentarz Łostowicki, od rana odwiedzana jest przez mieszkańców i przyjezdnych. Sporo ludzi odwiedza groby swoich najbliższych także na pozostałych pomorskich cmentarzach.

„Mieliśmy spore problemy, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania” – powiedziała korespondentowi PAP pani Barbara, mieszkanka Gdańska, która wraz z mężem i wnukami odwiedziła groby swoich najbliższych na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku.

 

Dodała, że duże wrażenie zrobiła na niej Warta Honorowa przy grobach AK-owców. „W tej kwaterze pochowany jest mój teść i jak ich zobaczyłam, to się wzruszyłam” – podkreśliła.

 

Na utrudnienia związane z zaparkowaniem wokół największej gdańskiej nekropolii narzekała również pani Magdalena. „Nie było miejsc do zaparkowania. Gdyby nie przemili ludzie, którzy wpuścili nas na teren swojej posesji, to pewnie do tej pory byśmy jeździli i szukali miejsca” – stwierdziła.

 

Problemów z zaparkowaniem nie ma na innych pomorskich cmentarzach, gdzie ruch jest znacznie mniejszy.

 

Pani Maria, która odwiedziła grób swojego zmarłego trzy lata temu męża, pochowanego na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, stwierdziła że ludzi jest „więcej niż w ubiegłym roku”, ale bez trudu udało jej się dotrzeć na cmentarz.

 

„Myślałam, że przez wydłużony weekend dziś będzie mniej ludzi a tu, widzę więcej osób niż w poprzednich latach” – stwierdziła.

 

Pani Maria w piątek wysprzątała grób swojego męża, w sobotę postawiła na nim kwiaty i znicze, a w Dniu Wszystkich Świętych – jak podkreśliła – przyszła się pomodlić.

 

„Mimo tylu ludzi, jest spokojnie, czuć zadumę” – oceniła.

 

84-letnia pani Teresa z Gdańska, na Cmentarzu Garnizonowym odwiedziła grób swojego męża. W rozmowie z korespondentem PAP zaznaczyła, że „gdyby nie miała problemów z chodzeniem, byłaby tu częściej”. „Tu jest zawsze tak uroczyście. Czuć taką zadumę. Można się w spokoju pomodlić” – podkreśliła.

 

Dodała również, że 1 listopada na cmentarzu spotyka swoją rodzinę, z którą później udają się na wspólny obiad.

 

Bronisław z Gdańska, były marynarz, w Dniu Wszystkich Świętych najpierw odwiedził groby bliskich na Cmentarzu Garnizonowym, później wraz z żoną chciał pojechać na Cmentarz Św. Franciszka i na Cmentarz Łostowicki. „Jutro pojedziemy jeszcze do Gdyni na Cmentarz Witomiński, gdzie pochowani są ludzie morza. Bo ja jestem byłym marynarzem” – powiedział.

 

Zaznaczył również, że „chce odwiedzić swoich kolegów”, którzy razem z nim pływali. „Połowa ludzi z naszych lat już nie żyje” – stwierdził.

 

Osoby odwiedzające trójmiejskie nekropolie w rozmowie z korespondentem PAP uważali, że ceny kwiatów i zniczy nie różnią się znacząco od cen z ubiegłego roku.

 

Pani Maria kupiła kwiaty w jednym z supermarketów. „Duże, piękne i zapłaciłam 24 złote za dwie sztuki. To jeszcze jest do przeżycia” – oznajmiła.

 

Sprzedawca chryzantem przy jednym z gdańskich cmentarzy, pan Michał stwierdził, że ceny za kwiaty są nawet niższe niż w ubiegłym roku. „Rok temu cena była wyższa o 5 złotych i znakomicie się sprzedawały. W tym roku, mam kwiaty tańsze o 5 złotych i nie idą” – podkreślił.

 

Cena za „ładniejsze” chryzantemy na jego stoisku wynosiła 25 zł, za kwiaty „drugiego wyboru” trzeba było zapłacić 15 złotych.

 

Pani Teresa stwierdziła, że każdego roku „kupuje skromnie, na tyle na ile ją stać: dwa znicze i kwiatek”.(PAP)

 

autor: Piotr Mirowicz

 

Poznaniacy tłumnie odwiedzają największe cmentarze w mieście

Tłumy poznaniaków odwiedzały w wtorek dwie największe nekropolie w mieście – cmentarz na Miłostowie i Junikowie. Pomimo zorganizowania dodatkowych kursów komunikacji miejskiej wielu mieszkańców postanowiło dojechać na cmentarze samochodami.

Pasażerowie chcący dostać się na największe w Poznaniu cmentarze mogą skorzystać z dodatkowo uruchomionych linii tramwajowych nr 41 i 42. Linia nr 41 zapewnia połączenie Junikowa z Miłostowem, a tramwaje linii nr 42 kursują z ul. Połabskiej na Miłostowo. Zwiększono też częstotliwość kursowania autobusów i tramwajów, w przypadku linii nr 6 i 15 nawet do 5 minut.

 

We wtorek przed południem na ul. Warszawskiej, której jezdnia przy cmentarzu na Miłostowie została zwężona do jednego pasa ruchu, by udostępnić kierowcom dodatkowe miejsca postojowe, większość przestrzeni do parkowania była zajęta. Z kolei w tramwajach jadących w kierunku nekropolii nie brakowało miejsc siedzących dla pasażerów.

 

Pan Ryszard ocenił w rozmowie z PAP, że pod względem liczby osób odwiedzających cmentarz na Miłostowie „jest jak zwykle”. „Czyli jest dużo ludzi. W piątek akurat pochowałem ojca, także już wtedy było dużo ludzi” – powiedział. Zaznaczył przy tym, że nie ma zastrzeżeń do organizacji dojazdów na cmentarz komunikacją miejską.

 

Podobnie jak na wielu cmentarzach w regionie, także na nekropolii miłostowskiej kibice Lecha Poznań prowadzą zbiórkę pieniędzy na odnowienie grobów powstańców wielkopolskich. Jedna z kwestujących, Anna Jacieczko-Kozłowska, oceniła w rozmowie z PAP, że w tym roku na Miłostowie jest bardzo dużo odwiedzających, a zbiórka przebiega „bardzo skutecznie”.

 

„Wbrew pozorom, pomimo tego co się mówi o poznaniakach, to jeśli chodzi tę akcję, o zbiórkę powstańczą, poznaniacy są naprawdę bardzo hojni. Wrzucają głównie banknoty, także puszki nie są ciężkie, ale są pełne” – zaznaczyła.

 

Jak oceniła we wtorek cmentarz na Miłostowie odwiedza zdecydowanie więcej osób niż przed kilkoma dniami. „W weekend przyjechało dużo ludzi spoza Poznania, a dzisiaj poznaniacy masowo odwiedzają swoich bliskich” – dodała.

 

Jarosław Skrzypczak, zapewniający, że co dwa tygodnie odwiedza na Miłostowie grób swoich rodziców, ocenił, że część osób uporządkowała nagrobki bliskich w weekend, a we wtorek przyszła tylko „na spacer”, by zapalić znicz.

 

Jak zaznaczył, na cmentarz przyjechał komunikacją miejską. „Wsiadam do tramwaju, 10 minut i jestem, a samochodem jechałbym z Rataj (dzielnica Poznania – PAP) z 30-40 minut, a nie ma gdzie zaparkować przede wszystkim. Zawsze wolę jechać komunikacją” – podkreślił.

 

Sprzedający kwiaty nieopodal wejścia na cmentarz pan Janusz powiedział PAP, że zainteresowanie kupujących jest „bardzo średnie”. „Widać, że ludzie bardziej oszczędzają i uważają na to co kupują” – powiedział. Przyznał, że sprzedawane przez niego za 25 zł od sztuki doniczki z kwiatami w ubiegłym roku kosztowały 20 zł.

 

Dzięki wzmocnieniu kursów transportu publicznego dojazd do największego, pod względem liczby pochowanych osób, poznańskiego cmentarza na Junikowie we wtorek przed południem nie stanowił większego problemu. Zmieniona została także organizacja ruchu na ulicach przy nekropolii; ruchem kierowali policjanci.

 

Na placu przed wejściem na cmentarz można nabyć znicze – ceny najpopularniejszych rozmiarów i typów wynosiły od 8 do 15 zł. Donice z chryzantemami dostępne są za 25-35 zł. Stroiki to koszt nawet 100-150 zł.

 

Bardzo bogata jest oferta gastronomiczna: zziębnięci i głodni mogą na stoiskach kupić bigos, golonkę, szaszłyki czy kiełbaski. Są też zdobione pierniki w cenie od 15 do kilkudziesięciu złotych oraz lokalne przysmaki – poznańskie rury w cenie około 5 zł i rogale świętomarcińskie po ok. 65 zł za kg.(PAP)

 

autorzy: Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny

 

Prymas: wspomnienie wszystkich świętych skłania nas do patrzenia w niebo

Wspomnienie wszystkich świętych skłania do podnoszenia wzroku ku niebu; spoglądamy w niebo nie po to, by uciec od naszej codzienności, ale żeby się z nią mierzyć z większą odwagą, nadzieją i zaangażowaniem – powiedział we wtorek prymas Polski abp. Wojciech Polak.

W trakcie mszy św. sprawowanej w uroczystość Wszystkich Świętych na cmentarzu św. Piotra i Pawła w Gnieźnie metropolita gnieźnieński przypomniał, że święci to ludzie, którzy żyją przed obliczem Boga.

 

„Wspomnienie wszystkich świętych skłania nas do podnoszenia wzroku ku niebu. Spoglądamy w niebo nie po to, by choć na chwilę zapomnieć o ziemi, by oderwać się od wszystkich nieprzyjemnych, trudnych bolesnych chwil i sytuacji, aby uciec od naszej codzienności. Patrzymy w niebo właśnie po to, żeby się mierzyć z nią z większą odwagą, z większą nadzieją, z większym zaangażowaniem” – powiedział.

 

„Wzywamy wstawiennictwa świętych, bo wiemy, że oni – i ci znani nam z imienia i ci bezimienni, często nazywani dziś za papieżem Franciszkiem świętymi z sąsiedztwa – wszyscy oni szli przez życie w konkretnych warunkach, żyjąc w swoich zobowiązaniach i okolicznościach swojego życia i powołania, starając się podejmować je i przeżywać z miłością” – dodał.

 

Prymas przypomniał, że wiarę w obcowanie świętych, w zmartwychwstanie ciała i w życie wieczne wyznajemy powtarzając Credo.

 

„Żyjemy w obecności wszystkich świętych. Ale jesteśmy w miejscu, gdzie na pełnię zbawienia i zmartwychwstania oczekują nasi bliscy zmarli, których imiona wypisane są na nagrobkach i pomnikach. Przyszliśmy na cmentarz, bo przecież wierzymy, że ludzkie życie zmienia się, ale się nie kończy. Idąc dziś na cmentarz wyznajmy więc: wierzę w ciała zmartwychwstanie! Wierzę w życie wieczne! To nie jest łatwa wiara. Nie jest to jakaś tania wiara. To nie jest jakieś tanie pocieszenie” – powiedział.

 

Prymas przyznał, że wiele racji jest w stwierdzeniu, że „dzisiaj te słowa i ta myśl, że żyjemy dla wieczności i do niej zmierzamy, nawet w Kościele wypowiadane są często bardzo cicho; narzuca się przekonanie, że przecież najpierw musimy zadbać o nasze ziemskie rzeczy”.

 

„Tak myśląc tracimy jednak z naszych oczu sam cel życia, kierunek drogi. Może więc właśnie po to są takie właśnie miejsca jak cmentarze, takie dni w roku, po to są nasze modlitwy za zmarłych, a w nich wciąż to przypomnienie, że nasza droga ma sens i cel, że nie idziemy ku rozpaczy i śmierci, lecz ku życiu, że jesteśmy powołani do świętości, czyli do życia z Bogiem” – powiedział metropolita gnieźnieński. (PAP)

 

autor: Rafał Pogrzebny

 

rpo/ pat/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520