Na rok bezwzględnego wiezienia skazał sąd 30-letniego Wojciecha L. z Zabrza, byłego już studenta stomatologii, który bestialsko zabił koty. Morderca kotów z Zabrza dostał też 10-letni zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt.
Mężczyzna musi też zapłacić 4 tysiące złotych na rzecz schroniska dla kotów w Konstancinie-Jeziornej, zwrócić koszty dojazdu swojego obrońcy do sądu (kwota zasili organizację działającą na rzecz zwierząt) i koszty procesu. Wyrok zapadł 17 listopada w Sądzie Rejonowym w Zabrzu.
Sprawa ujrzała światło dzienne ponad dwa lata temu, gdy zabrzańska policja otrzymała informację, iż 28-letni wówczas mężczyzna, nabywający koty do adopcji, nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań względem ich dotychczasowych właścicieli. A zobowiązywał się m.in.: do informowania dotychczasowych opiekunów zwierząt o warunkach, w jakich czworonogi przebywają. Zgłoszenie złożyła właśnie jedna z poprzednich właścicielek zwierząt.
Zaznaczyła przy tym, iż wie, że nie jest jedyną osobą, której mężczyzna odmawia informacji na temat niedawnego pupila. Policjanci zbadali sprawę i trafili do L. 28-letni student stomatologii kontaktował się w internecie z ludźmi oddającymi koty do adopcji, zabierał zwierzęta, a następnie bestialsko pozbawiał je życia. Szybko okazało się, że Wojciech L. zabił 20 kotów w ciągu czterech miesięcy. Wcześniej znęcał się nad nimi ze szczególnym okrucieństwem. Bił je pięścią lub uderzał nimi o ścianę. Wszystko robił we własnym mieszkaniu. Nikt nic nie widział, sąsiedzi nie słyszeli wrzasków kotów.
Po zamordowaniu każdego kota, L. wkładał go do worka i po prostu wynosił na śmietnik. Wrzucał do kontenera na odpady niedaleko swojego domu. Gdy policja rozpoczęła śledztwo, L. jeszcze w czerwcu 2013 roku przyznał się do winy. Prokurator zastosował wtedy wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Dziś został skazany na rok więzienia.
M. Olecha (aip), foto Marzena Bugała-Azarko