Spełniają się obawy mieszkańców chicagowskiej dzielnicy Woodlawn. Przedstawiciele lokalnej społeczności alarmują w sprawie wzrostu przemocy z udziałem migrantów.
Azylanci mieszkają w budynku po byłej szkole Wadsworth. Zostali tam ulokowani decyzją władz Wietrznego Miasta, borykających się z problemem migracyjnym spowodowanym napływem setek ludzi z południowych stanów USA. Przed ich przybyciem okoliczni mieszkańcy wyrażali obawy co do bezpieczeństwa swojego i swoich bliskich.
Ich niepokoje zdają się mieć uzasadnienie. W ostatnim czasie doszło do incydentu, w czasie którego grupa azylantów miała zaatakować kilku mieszkańców. Miało również dojść do niszczenia mienia. Na opublikowanym w mediach społecznościowych filmiku, widać walkę migrantów z mieszkańcami.
Lokalni działacze mają dość i twierdzą, że poziom bezpieczeństwa w ich okolicy znacznie spadł. Szczególnie narażeni mają być seniorzy, którzy już teraz obawiają się wychodzić ze swoich domów.
„Proszę i wzywam sędziego federalnego do przyspieszenia procesu azylantów. Nie ma mowy, aby mogli objąć społeczność Woodlawn aresztem domowym i sprawić, by mieszkańcy bali się nawet wyjść i cieszyć się słońcem i świeżym powietrzem” – powiedział jeden z mieszkańców.