Świat chce o nas decydować ponad naszymi głowami, ale tak, jak nie poddaliśmy się Rosji na początku 2022 r., tak nie ustąpimy i teraz – usłyszała PAP od mieszkańców Kijowa po rozmowach o zakończeniu wojny w Ukrainie, które odbyły się w Arabii Saudyjskiej.
„Jesteśmy narodem, który widział rosyjskie masakry w Buczy i Mariupolu. Nie zapominamy” – powiedział Maksym, spotkany na ruchliwej we wtorek po południu głównej ulicy ukraińskiej stolicy, Chreszczatyku.
Na niedalekim, zaśnieżonym Majdanie Niepodległości powiewają tysiące niebiesko-żółtych chorągiewek wetkniętych w ziemię na cześć poległym w wojnie z Rosją. Są wśród nich i polskie. Obok portrety zabitych żołnierzy, ich imiona, nazwy miast i wsi, skąd pochodzili. Niedawno żegnano tu 19-letniego Filipa Antosiaka, Polaka, który ochotniczo poszedł na front i zginął w obronie Ukrainy w okolicach Pokrowska w obwodzie donieckim.
„Ta wojna trwa od 2014 roku. Wy usłyszeliście o niej dopiero w lutym 2022, ale my tracimy swoich ludzi już od 11 lat. Trudno mi cokolwiek powiedzieć, co będzie dalej, ale w moim otoczeniu panuje przekonanie, że na pewno się nie poddamy. Czyli będziemy robić to, co robiliśmy dotychczas, jednak w tych warunkach, jakie są” – stwierdził około 40-letni Artem.
Ostatnie dni spędził przed telewizorem – wyznał. „Relacje z Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium oglądałem od początku do końca. Czytałem informacje o pomysłach (prezydenta USA Donalda) Trumpa, że negocjacje będą toczyć się sam na sam pomiędzy Ameryką i Rosją, a potem, że do rozmów nie zaprosił ani nas, ani Europy, tylko +Ruskich+. Na razie chyba za wcześnie na wyciąganie wniosków” – powiedział.
Asia, drobna kobieta w sztucznym futrze, obawia się, że Ukraina może zostać przehandlowana. „Czuję, że chcą nas sprzedać, ale mam nadzieję, że USA i Rosja po prostu się nie dogadają i że Trump w końcu zrozumie, że Moskwa chce go okręcić wokół palca” – oceniła.
„Z drugiej strony dobrze, że chyba budzi się Europa, bo przecież jesteśmy sąsiadami i my też jesteśmy krajem europejskim, a USA są daleko, za oceanem. (Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski) nie ustąpił przed Rosjanami w lutym 2022 roku. Nie ustąpi i teraz” – zapewniła.
Mroźne, kijowskie powietrze przecina dźwięk syreny alarmowej. Mieszkańcy miasta nie panikują; wyciągają telefony, by sprawdzić powiadomienia, czy na stolicę lecą drony albo rosyjskie rakiety. Syreny wyją tu prawie każdego dnia i nocy.
Dla Ukraińców największym rozczarowaniem jest teraz świadomość, że USA, które tak długo przekonywały, że będą stały przy nich „tak długo jak będzie trzeba”, i mówiły, że są ich głównym partnerem, teraz ogłosiły, że będą dla nich pośrednikiem – tłumaczył PAP politolog Jewhen Mahda.
„Stany Zjednoczone wolą być pośrednikiem w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, a nie strategicznym partnerem. Umowę o strategicznym partnerstwie zawarliśmy za poprzedniej prezydentury Trumpa. Ale dla niego główną zasadą jest +deal, money and drill+ (interes, pieniądze i wiercenie)” – powiedział.
„I chce pokazać swoim wyborcom, że może wpływać na Rosjan, którzy – jak widać – chwalą go, podkreślają, jak jest genialny” – podkreślił, przewidując, że Trump rozczaruje się, gdy zrozumie prawdziwe intencje przywódcy Rosji Władimira Putina.
Ekspert wyraził opinię, że postawa USA nie wpłynie na bojowy duch Ukraińców, przede wszystkim na froncie. „Fakt, że mamy tak ogromną armię, która gotowa jest do walki, świadczy, że nie jesteśmy narodem z przypadku” – uznał.
Prezydent Zełenski mówił w styczniu, że Siły Zbrojne Ukrainy liczą 880 tysięcy żołnierzy.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mms/ mow/