Były reprezentant kraju Paweł Wojtala po spotkaniu polskich piłkarzy z Albanią (1:0) w eliminacjach Euro 2024 podkreślił, że ważny jest wynik, a na efekty pracy trenera Fernando Santosa trzeba będzie jeszcze poczekać. „Mecz w Pradze pokazał, że nie jest cudotwórcą” – skomentował.
Biało-czerwoni zdobyli pierwsze punkty w eliminacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Wojtala nie ukrywa, że po porażce z Czechami (1:3) na inaugurację kwalifikacji, w poniedziałkowym meczu z Albańczykami najważniejsze było zwycięstwo.
„Mecz został zdeterminowany przez wynik. Dla nas było to bardzo ważne spotkanie, które po prostu musieliśmy wygrać i to nam się udało. Po tym, co wydarzyło się w Pradze, widać było ciężar tego pojedynku i też stres związany z koniecznością osiągnięcia korzystnego rezultatu. Nie był to jakiś super mecz w wykonaniu naszej reprezentacji, ten styl nie był jednak wczoraj najważniejszy” – powiedział PAP Wojtala, prezes Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Jego zdaniem nowy selekcjoner kadry potrzebuje przede wszystkim zaufania i czasu, by wdrożyć swój pomysł.
„Trener Santos otrzymał kredyt zaufania. Wierzymy, że jego doświadczenie, umiejętności z wcześniejszej pracy zostaną wykorzystane. Natomiast mecz w Pradze pokazał, że potrzebuje on też czasu i nie jest żadnym cudotwórca, który po dwóch, trzech treningach zmieni oblicze drużyny. Tak to nie działa” – stwierdził.
Były piłkarz m.in. Lecha Poznań i Hamburger SV przyznał, że spotkanie z Albanią wyglądało zupełnie inaczej niż z Czechami, które z kolei ustawiły dwa szybko stracone gole.
„Rywale mieli swoje dobre momenty, głównie w drugiej połowie. Fragmentami mieli optyczną przewagę i stworzyli kilka całkiem dobrych sytuacji. Na pewno przeciwko Albanii zagraliśmy inaczej niż z Czechami. Wystąpiliśmy w nieco innym składzie, w innym ustawieniu, z dwójką napastników. Zasadniczą różnicą było jednak to, że po dwóch i pół minucie gry z Albanią było 0:0… To, co wydarzyło się w Pradze, kompletnie ustawiło tamten mecz. Gdy drużyna traci na samym początku dwa gole, to potem cierpi przez 90 minut grając z takim wynikiem. I nasza reprezentacja, niestety, cierpiała. Ten cały taktyczny plan legł w gruzach i dopiero w przerwie trener próbował coś zmienić, zadziałać” – ocenił.
Wojtala przyłączył się do wielu pomeczowych opinii chwalących Bartosza Salamona. Obrońca Lecha Poznań po roku wrócił do kadry i w pojedynku z Albanią był solidnym punktem defensywy reprezentacji.
„Bez wątpienia udźwignął to, czego oczekiwano od niego, czyli zarządzania obroną. Był zdecydowany w swoich wejściach, czasami prostymi środkami +czyścił+ to, co działo się w polu karnym. Brał też odpowiedzialność za rozegranie piłki, zanotował kilka udanych przerzutów, prostopadłych podań. Salamon pokazał też swoje doświadczenie wyniesione głównie z gry zagranicą, bo w samej reprezentacji nie rozegrał zbyt wielu spotkań. Kolejny dobry występ zanotował Karol Świderski, przemawiają też za nim liczby. On systematycznie buduje swoją pozycję w tej kadrze” – podsumował 12-krotny reprezentant Polski. (PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ co/