19.3 C
Chicago
środa, 1 maja, 2024

ME siatkarzy/ Makowski: Forma zwyżkuje, czas zerwać ze słoweńskim fatum

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Były selekcjoner kobiecej reprezentacji Piotr Makowski przyznał, że forma polskich siatkarzy na mistrzostwach Europy rośnie z każdym meczem. Wierzy też, że w końcu uda się przełamać „słoweńskie fatum”, bowiem to Słoweńcy będą rywalem biało-czerwonych w półfinale.

Polacy w wtorkowy wieczór po zaciętym i momentami niezwykle dramatycznym spotkaniu pokonali Serbów 3:1 i zameldowali się w najlepszej czwórce mistrzostw Europy. Broniący tytułu siatkarze z Bałkanów byli pierwszym rywalem zespołu Nikoli Grbica, który podczas turnieju wysoko zawiesił poprzeczkę.
„To prawda, wczoraj było dopiero takie prawdziwe granie i trzeba dodać, że granie na wysokim poziomie. Dobrze oglądało się ten mecz. Trzeci set niezwykle emocjonujący, wygrany przez nas 36:34. W końcówce poza błędami na zagrywce było sporo takich siatkarskich akcji. Chyba ta partia była kluczowa dla losów spotkania, choć uważam, że Polakom byłoby łatwiej pozbierać się po porażce, bo mają dłuższą i mocniejszą ławkę niż rywale. Drugi i czwarty set był natomiast pod naszą pełną kontrolą” – powiedział PAP Makowski.
Jego zdaniem, to właśnie wspomniana +długa ławka+ jest jednym z głównych atutów podopiecznych Grbica. Serbski szkoleniowiec na każdej pozycji ma pełnowartościowych zmienników, co najlepiej obrazuje fakt, że drugą część spotkania biało-czerwoni grali w składzie bez Bartosza Kurka i Wilfredo Leona.
„Można śmiało powiedzieć, że ten zespół składa się z samych gwiazd. To nie jest żadna przesada, na każdej pozycji mamy siatkarzy światowej czołówki, grających w topowych klubach i w jednej z najlepszych reprezentacji na świecie. Norbert Huber niedawno +wskoczył+ do szóstki i pokazuje się z bardzo dobrej strony, wczoraj z kolei bardzo dobrą zmianę dał Kamil Semeniuk” – ocenił.
Makowski, który samodzielnie prowadził kobiecą reprezentację w latach 2013-2014 oraz męskiego Chemika Bydgoszcz, podkreślił dobrą postawę w środkowym w meczu przeciwko Serbii.
„Nie można specjalnie kogokolwiek wyróżniać, ale na pewno środkowi zagrali na wysokim poziomie. 15 bloków w czterech setach to znakomity wynik. Dobrze funkcjonował też system gry blok-obrona” – podkreślił.
W półfinale Polacy zmierzą się ze Słowenią, która kilkakrotnie zamknęła Polsce drogę po trofeum. Tak było w 2015 roku (porażka 2:3 w ćwierćfinale), w 2017 roku (porażka 0:3 w barażu), natomiast w dwóch ostatnich edycjach Słoweńcy wygrywali w półfinałach po 3:1. Makowski nie ukrywa, że rywale zawsze wyjątkowo mobilizowali się na Polaków.
„Z drugiej strony to już jest historia i trzeba o tym zapomnieć. Czas w końcu odczarować tę Słowenię i to jest najlepszy moment. Nic nie ujmując rywalom, ale według mnie jest to najsłabszy zespół w czwórce. Przyznam, że bardziej obawiałem się spotkania z Serbami, niż ewentualnego półfinału ze Słowenią. Widać, że ta nasza forma zwyżkuje z każdym meczem, coraz lepiej wyglądamy pod względem fizycznym. Bez wątpienia, mamy większy potencjał niż nasz przeciwnik” – stwierdził
Trenerem aktualnych wicemistrzów Europy jest Gheorghe Cretu, który pracował przez trzy lata w Cuprumie Lubin oraz po jednym sezonie w Asseco Resovii Rzeszów i Zaksie Kędzierzyn-Koźle.
„To nie ma większego znaczenia, trudno tu mówić o jakimkolwiek atucie rywali. Nasi siatkarze i trener Grbic doskonale znają słoweńskich siatkarzy. Trzeba na to spojrzeć zupełnie z innej strony, to będą liczyć się inne aspekty, jak choćby też dyspozycja dnia” – zaznaczył obecny prezes Pałacu Bydgoszcz.
Polacy po raz ostatni w europejskim czempionacie triumfowali w 2009 roku. Makowski wierzy, że w Rzymie, gdzie rozegrane zostaną półfinały i mecze o medale, nadarza się okazja na powtórzenie tego sukcesu.
„Jestem pełen nadziei i tak optymistycznie nastawiony, że jesteśmy w stanie wygrać ten turniej. Nie możemy zapominać o Francji czy Włoszech, bo w meczach z nimi mogą zadecydować niuanse” – podsumował.
Półfinałowe spotkanie Polski i Słowenii rozegrane zostanie w czwartek o godz. 18. W drugim półfinale Francja zmierzy się z Włochami. (PAP)

autor: Marcin Pawlicki

 

ME siatkarzy – piękna, choć duszna włoska przygoda Polaków

Polscy siatkarze w środę przenieśli się z Bari do Rzymu, gdzie rozegrane zostaną półfinały oraz mecze o medale mistrzostw Europy. Pobyt na południu Włoch zaliczą do udanych, chociaż sama organizacja turnieju do tej pory pozostawia wiele do życzenia.

Po ponad dwóch tygodniach rywalizacji europejski czempionat wkracza w decydującą fazę. Mecze w bułgarskiej Warnie oraz włoskim Bari wyłoniły czwórkę półfinalistów, którzy od czwartku do soboty walczyć będą w Rzymie o medale.

 

Biało-czerwoni przenieśli się do Włoch ze Skopje, gdzie rozgrywali fazę grupową. Podczas zmagań w Bari nie ukrywali zadowolenia, że wreszcie rozpoczęli rywalizację na wysokim poziomie, bo o ile ćwierćfinały nieco wynagrodziły brak emocji w fazie grupowej, o tyle nie da się ukryć, że pomysł powiększenia mistrzostw Europy do 24 zespołów nie był trafiony. Na palcach jednej ręki można policzyć spotkania, które w pierwszej części turnieju rzeczywiście mogłyby stanowić argument za większą liczbą drużyn rywalizujących w tej imprezie.

 

„Na początku trochę +klepaliśmy się po plecach+ w Macedonii Północnej” – krótko podsumował fazę grupową polski środkowy Norbert Huber.

 

Powiększenie turnieju to nie tylko problem niskiego poziomu meczów pierwszej fazy rozgrywek, ale także impreza rozciągnięta w czasie i długie przerwy między kolejnymi spotkaniami. Ostatnie starcie biało-czerwonych w grupie i 1/8 finału z ich udziałem dzieliły aż cztery dni.

 

W fazie grupowej turniej nieco przyspieszył i podopieczni trenera Nikoli Grbica rywalizują co drugi dzień. W Bari nie mogli więc narzekać na ten aspekt, natomiast sama hala, w której rozgrywane były mecze, pozostawiała wiele do życzenia. Zawodnicy skarżyli się, że jest w niej duszno, była też stosunkowo mała jak na taki etap zmagań międzynarodowej imprezy mistrzowskiej.

 

„Warunki są takie sobie. Jest dość duszno, jeśli hala jest wypełniona po brzegi, to jest jeszcze gorzej, ale wszyscy mają takie same warunki. Trzeba się do tego przyzwyczaić i w jakimś stopniu jak najczęściej wycierać dłonie” – stwierdził krótko przyjmujący reprezentacji Polski Tomasz Fornal.

 

„Po kilku dniach było trochę gorzej. Na pierwszym treningu po przyjeździe już było duszno, a jak się dołożyło do tego kibiców, którzy krzyczą i tworzą gorącą atmosferę, to zrobiło różnicę” – dodał.

 

Kibiców w hali PalaFlorio rzeczywiście było wielu, mimo że w samym mieście próżno było szukać informacji dotyczących turnieju, nie było żadnych banerów reklamujących to wydarzenie. Trybuny były najliczniej wypełnione oczywiście podczas meczów Włochów. Fani wspierali nie tylko samych siatkarzy, ale także ich trenera Ferdinando „Fefe” De Giorgiego. Do Bari przyjechała grupa kibiców z rodzinnego miasta szkoleniowca – Squinzano. Miała ze sobą specjalny baner „Fefe Squinzano jest tu dla ciebie”.

 

Większość kibiców po sobotnim spotkaniu Włochów została w hali na drugi mecz, natomiast we wtorek tłumnie przybyli również na pierwszy ćwierćfinał, w którym Polacy rywalizowali z Serbami. Wśród nich nie brakowało fanów z Polski, chociaż nie była to aż tak liczna grupa, jak przyzwyczaili do tego biało-czerwonych w poprzednich turniejach.

 

„Udało nam się kupić jedne z ostatnich biletów. Gdy tylko mamy okazję, jeździmy za naszą reprezentacją. W tym roku postanowiliśmy połączyć to z krótkimi wakacjami” – powiedziała PAP pani Ania, która do Bari przyleciała wraz z mężem z Krakowa.

 

„Atmosfera jest niesamowita, pierwszy raz byliśmy na meczu siatkówki we Włoszech. Widać, że kochają tu ten sport równie mocno jak w Polsce” – dodał pan Andrzej. Razem ze znajomymi wybiera się także na spotkania do Rzymu.

 

Biało-czerwoni powalczą o finał ze Słowenią we włoskiej stolicy w czwartek o godz. 18. Trzy godziny później zaplanowano starcie Włochów z Francuzami.

 

Z Rzymu – Monika Sapela (PAP)

 

msl/ co/

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520