W Helsinkach 15 tysięcy osób wzięło udział w manifestacji przeciwko rasizmowi i ksenofobii. Powodem jej organizacji była śmierć 28-letniego antyfaszysty Jimiego Karttunena. Oskarżony o jej spowodowanie został jeden z liderów fińskich środowisk neonazistowskich.
Organizatorzy marszu na portalu społecznościowym zwrócili uwagę, że „prawicowemu ekstremizmowi przeciwstawiła się tylko jedna odważna osoba, która zapłaciła za to życiem.” Marsz próbowali zakłócić jego przeciwnicy, jednak policja nie dopuściła do zamieszek.
Podobne demonstracje odbyły się w całym kraju. W Kuopio premier Juha Sipila zwrócił uwagę, że „ekstremizm stanowi zagrożenie dla większości Finów.”
Antyimigranckie ugrupowania stały się szczególnie aktywne w Finlandii w ubiegłym roku. Kraj ten przyjął wówczas ponad 30 tysięcy uchodźców.
W tym roku Finlandia zaostrzyła prawo imigracyjne. Na skutek nowelizacji liczba odrzuconych wniosków o azyl wzrosła dwukrotnie w stosunku do 2015 roku. Obecnie tylko co trzecia prośba rozpatrywana jest pozytywnie.
jm/IAR/AFP/Lenta.ru, Fot. Georg Marsen