10 z 16 zespołów, które zagrają w środowej kolejce Ligi Mistrzów, wciąż ma o co walczyć. Pewne awansu do 1/8 finału są tylko Barcelona, Bayern i Zenit.
FC Barcelona, Bayern Monachium i Zenit Sankt Petersbug po jednej stronie – z pewnym awansem. Dinamo Zagrzeb, Maccabi Tel Awiw i Olympique Lyon – po drugiej. Między nimi dziesięć zespołów, które zachowały szansę na awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów lub nagrodę pocieszenia za trzecie miejsce w grupie – 1/32 finału Ligi Europy. Tak wygląda sytuacja przed środową kolejką LM.
Bardzo ciekawie zapowiada się mecz Chelsea z Porto. José Mourinho, którego wielka kariera zaczęła się od wygrania Ligi Mistrzów 2004 ze Smokami, poprowadzi londyński klub przeciwko swojej byłej drużynie. Stawką meczu będzie awans do kolejnej rundy – chyba że w drugim meczu Dynamo nie pokona najsłabszego w grupie G Maccabi. Sentymentów więc nie będzie. Zwłaszcza że pozycja „The Special One” w klubie nie jest najlepsza. W Premier League Chelsea jest 14., w ostatnich meczach zremisowała bezbramkowo z Tottenhamem i przegrała 0:1 z Bournemouth.
– Kiedy cały czas wygrywasz, życie jest piękne. Słabe wyniki wyzwalają jednak we mnie siłę, o którą wcześniej się nie podejrzewałem. Po każdej porażce budzę się rano z większą motywację do pracy. Chcemy zostać w Lidze Mistrzów, mierzyć się z takimi zespołami, jak: Barcelona, Real czy Bayern. Żeby tego dokonać, musimy w środę pokonać Porto – zapowiada Mourihno. Plany będzie chciał mu pokrzyżować Iker Casillas. Tym bardziej że ich relacje w Realu Madryt nie należały do ciepłych…
O awans będzie walczył też Wojciech Szczęsny w barwach Romy. Rzymianie ostatnio nie rozpieszczają kibiców – po klęsce 1:6 z Barceloną przegrali 0:2 z Atalantą i zremisowali 1:1 z Torino. Kolejnej wpadki, tym razem z BATE Borysów, nikt jednak sobie nie wyobraża. – Moi zawodnicy zrobią wszystko, by wygrać. Trzy punkty zdobędzie drużyna, która będzie tego bardziej chciała. A nasza motywacja jest ogromna. Pokażemy to na boisku. Ten mecz będzie dla nas tak ważny jak derby Rzymu – podkreśla Rudi Garcia. W drugim spotkaniu Bayer Leverkusen postara się o niespodziankę z pewną awansu Barceloną.
O wynik meczu z Dinamem nie musi się też obawiać Bayern. Robert Lewandowski będzie jednak mógł poprawić swój strzelecki dorobek. W tej edycji LM więcej bramek niż on (pięć) zdobył tylko Cristiano Ronaldo (siedem). Hiszpańskie media donoszą, że „Lewy” ma zastąpić Portugalczyka w Realu, może zacznie od zastąpienia go w roli lidera klasyfikacji strzelców LM?
W Pireusie o drugie miejsce premiowane awansem zmierzą się Olympiakos i Arsenal. Kanonierzy potrzebują zwycięstwa w wymiarze większym niż 1:0 i 2:1 – na Emirates Grecy wygrali 3:2. Nękanych kontuzjami (Alexis Sanchez, Mikel Arteta, Santi Cazorla) gości czeka jednak bardzo trudne zadanie.
Na spacerek nie może liczyć też Gary Neville, który zadebiutuje w roli trenera Valencii meczem z Lyonem. Francuzi grają już tylko o honor, 85-krotny reprezentant Anglii musi jednak liczyć na to, że pewny awansu Zenit nie przegra w Gent. – Nie wszystko jest w naszych rękach. Ale skupiamy się na sobie. Jeśli się nie uda, życie będzie toczyć się dalej. Nie denerwuję się. Zdarzało mi się to, kiedy byłem piłkarzem, w roli trenera już nigdy – przekonuje Neville.
Liga Mistrzów – 6. kolejka:
Grupa E: Leverkusen – Barcelona (Canal+), Roma –BATE; Grupa F: Dinamo Zagrzeb – Bayern (Canal+ Sport 2), Olympiakos – Arsenal (nSport+); Grupa G: Dynamo Kijów – Maccabi, Chelsea – Porto (Canal+ Sport); Grupa H: Valencia – Lyon, Gent – Zenit.
Tomasz Dębek AIP,foto uefa.com