Tylko ośmiu polskich piłkarzy było królami strzelców w ligach zagranicznych. Krzysztof Warzycha i Radosław Gilewicz mający w dorobku snajperską koronę na obczynie zgodnie podkreślają światową klasę „Lewego”.
W sobotę Bayern będzie świętował ze swoimi kibicami zdobycie 26. mistrzostwa Niemiec, a Robert Lewandowski może przymierzać koronę króla strzelców Bundesligi. Polak zdobył w tym sezonie już 29 bramek dla Bawarczyków i drugiego na liście snajperów Pierre’a-Emericka Aubame-yanga z Borussii Dortmund wyprzedza o cztery trafienia. W ostatniej kolejce „Lewy” będzie mógł jeszcze powiększyć swój dorobek, bo Bayern gości w Monachium zamykający tabelę i zdegradowany już Hannover 96. – Mam przewagę, ale i tak chcę jeszcze „dodać gazu”. 30 bramek w sezonie to byłoby coś pięknego – powiedział Lewandowski po ostatnim spotkaniu z Ingolstadt, w którym dwa razy wpisał się na listę strzelców. O tym, że „Lewy” jest w stanie tego dokonać przekonuje nas Radosław Gilewicz komentujący spotkania Bundesligi w Eurospo-rcie 2. – Jestem pewny, że Robert nie skończy tego sezonu na 29 golach. Strzeli 30 bramek, a może nawet przekroczy tę liczbę. Są takie mecze, gdy drużyna gra dla niego i tak będzie właśnie w sobotę. Bayern zdobył już tytuł i koledzy z zespołu pomogą mu w wyśrubowaniu strzeleckiego rekordu nie tylko obsługując go podaniami i pozwalając mu egzekwować ewentualne karne, co widzieliśmy już w Ingolstadt, ale jak będzie trzeba to także rzuty wolne – powiedział Gilewicz, który jest jednym z ośmiu Polaków mogących poszczycić się koroną króla strzelców w zagranicznych ligach. Popularny „Radogol” był najlepszym snajperem ligi austriackiej w sezonie 2000/01 walnie przyczyniając się do zdobycia tytułu mistrzowskiego przez Tirol Innsburck. 29 goli zdobytych już w tym sezonie przez Lewandowskiego jest wyrównaniem strzeleckiego rekordu obcokrajowca w Bundeslidze ustanowionego w 2012 r. przez Holendra Klaasa-Jana Huntelaara z Schalke 04. W Bayernie ostatnio tyle bramek strzelił Karl-Heinze Rummenigge przed 35 laty. Jeśli jednak „Lewy” w sobotę choć raz trafi do siatki to będzie pierwszym od blisko 40 lat królem strzelców Bundesligi mającym na koncie 30 trafień (ostatnim który zdobył więcej bramek był w sezonie 1976/77 Dieter Mueller – 34). Lewandowski po raz pierwszy królem strzelców Bundesligi został jeszcze w barwach Borussii Dotmund, w swoim ostatnim sezonie w tym klubie. W 2014 roku do zdobycia korony wystarczyło mu 20 trafień. Poza nim i wspominanym Gilewiczem koronę najlepszego snajpera w zagranicznych ligach zdobywało jeszcze sześciu Polaków. Jako pierwszy uczynił to w 1990 roku w lidze fińskiej Marek Czakon (FC Ilves). W Grecji prawdziwą gwiazdą był Krzysztof Warzycha. „Gucio” królem strzelców był tam aż trzykrotnie w sezonach 1993/94, 94/95 i 97/98, a w sumie w barwach Panathinaikosu Ateny zdobył 245 bramek. Najczęściej królami strzelców Polacy zostawali na Cyprze. Cztery razy koronę zdobył Łukasz Sosin – w latach 2004-06 w barwach Apollonu Limassol i w 2008 r. w Anorthosis Famagusta. W tym ostatnim klubie królem strzelców był także w sezonie 2001/02 Wojciech Kowalczyk na zakończenie swojej ciekawej kariery. Listę polskich królów strzelców uzupełniają pochodzący z Sarnowa koło Będzina Andrzej Kubica – koronę zdobył w sezonie 1998/99 w lidze izraelskiej w barwach Maccabi Tel Awiw i testowany kiedyś przez Ruch Chorzów Łukasz Cieślewicz będący w 2011 roku najlepszym snajperem ligi Wysp Owczych. – Aby zostać królem strzelców za granicą trzeba przede wszystkim grać w dobrym zespole. Nie można też zachwycać się jednorazowym osiągnięciem, ale cały czas się rozwijać. Osiągnięcia Roberta Lewandowskiego budzą szacunek nie tylko w Polsce, ale w całym piłkarskim świecie. Choć „Lewy” dopiero po raz drugi zdobędzie koronę najlepszego snajpera, a ja wywalczyłem ją trzykrotnie, to jego osiągnięcia stawiam znacznie wyżej niż moje, bo on gra w znacznie mocniejszej lidze. Oby tylko utrzymał tę strzelecka formę także w trakcie Euro – powiedział Krzysztof Warzycha. Osiągnięcia Lewandowskiego docenia też Gilewicz: – Robert jest piłkarzem klasy światowej i takiego zawodnika nie mieliśmy od czasów Zbyszka Bońka. Oczywiście, że mając w Bayernie wielu kreatywnych kolegów gra mu się łatwiej, ale on też wiele daje tej drużynie aż ośmiokrotnie strzelając w tym sezonie gola na 1:0. „Lewy” imponuje mi właśnie tą regularnością w zdobywaniu bramek zarówno w Bundeslidze jak i w Lidze Mistrzów – dodał pochodzący z Tychów Gilewicz. Lewandowski w Niemczech gra już szósty sezon i na liście najskuteczniejszych obcokrajowców ligi zajmuje trzecie miejsce. Pierwszy jest Peruwiań-czyk Claudio Pizarro – 190 goli w 15 sezonów, a drugi Brazylijczyk Giovane Elber – 133 bramki w 9 sezonów. „Lewy” ma 120 trafień.
TS/Jacek Sroka (AIP), (ap photo/michael probst)