21.5 C
Chicago
sobota, 27 kwietnia, 2024

Ksiądz Kazimierz G. skazany na więzienie za wykorzystywanie 15 dzieci

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Ksiądz wykorzystał seksualnie aż 15 dzieci w parafii w Godowie. Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim skazał na 10 lat więzienia byłego proboszcza parafii Świętego Józefa Robotnika w Godowie (powiat wodzisławski). Był oskarżony o to, że w latach 2001-2004 wykorzystywał seksualnie nieletnich – ministrantów, członków dziecięcego chóru oraz dziewczęcej służby liturgicznej. Takich czynów dopuścił się w tym czasie nawet kilkadziesiąt razy wobec 15 dzieci.

 

Lista zarzutów, jakie widniały z akcie oskarżenia, poraża. Dzieci miały wówczas od 8 do 12 lat. Zapraszał je do siebie pod różnymi pretekstami. Chłopców dotykał w penisa, masturbował, kazał dotykać siebie. Dziewczynki dotykał w pośladki, piersi, jedną doprowadził nawet kilkadziesiąt razy do takiej sytuacji, raz włożył jej palec do pochwy – miała zaledwie 12 lat. Dzieciaki bały się go, więc nie mówiły rodzicom.

 

Kapłan doskonale nimi manipulował. Zastraszał dzieci, mówił, że to tajemnica, co z nimi robi i nie mogą o tym nikomu mówić, bo będą miały grzech śmiertelny. – Wyrok 10 lat więzienia nie jest prawomocny, proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami – wyjaśnia Jacek Wesołowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Rybniku.

 

Księdzu na poczet kary zaliczono pobyt w areszcie, w którym przebywa do 3 lipca 2019 roku.

 

Lubiany ksiądz: rubaszny, młodzież do uwielbiała

 

Ksiądz nigdy nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Czynów dopuszczał się w czasach, gdy był proboszczem w Godowie, natomiast od kilkunastu lat pełnił funkcję rezydenta w katowickiej parafii Świętej Rodziny i św. Maksymiliana Kolbego. Parafianie po jego zatrzymaniu nie mogli się otrząsnąć, bo był bardzo lubiany. Dowcipny, jowialny, czasem rubaszny za bardzo, wiadomo, że nie wylewał za kołnierz, co parafianom nie przeszkadzało, bo w końcu “ksiądz to też człowiek”.

 

– Kilka razy się przy ołtarzu przewrócił, ludzie myśleli, że to z choroby, ale byli i tacy, co wiedzieli, że sobie wypił – mówił nam jeden z katowickich parafian już po jego zatrzymaniu. – Nawet jak po kolędzie chodził, to mówił, że ma cukrzycę, ale i tak nie przestrzegał diety. Kazimierz G. kapłańskie święcenia przyjął w 1983 roku, a posługa wikariacka w katowickiej parafii trwała od 1983 do 1986 roku.

 

Jego byli uczniowie mają o nim same pozytywne wspomnienia. – Dla mnie to był najlepszy ksiądz w życiu – usłyszeliśmy od kogoś, kto znał proboszcza G. w latach 80., gdy był jeszcze wikarym parafii Św. Rodziny i św. Maksymiliana Kolbe w Katowicach Brynowie. – Mieliśmy z nim lekcje religii. Oryginalny ksiądz, słuchał muzyki rockowej. Przechodząc pod plebanią można było się zdziwić, jak przez okno dobiegały ostre brzmienia. Literaturę też czytał nietypową jak na księdza, fantastykę. Zawsze budził sympatię, chyba zwłaszcza dzieci i młodzieży. Gdy odchodził do innej parafii, to na pożegnalnej mszy kościół był pełen. Straszny szok, ciężkie zarzuty, chciałoby się, żeby to nie była prawda – mówi nasz rozmówca.

 

W 2000 roku został proboszczem parafii św. Józefa Robotnika w Godowie. Ponadto pełnił funkcję wicedziekana dekanatu Gorzyce. Od 2006 roku, będąc na emeryturze, wrócił “na stare śmieci” – będąc rezydentem w parafii Świętej Rodziny i św. Maksymiliana Kolbego w Katowicach. Nagle w październiku ubiegłego roku zniknął dla parafian: przestał pokazywać się na mszach, posługach. Proboszcz tłumaczył: jest chory.

 

Ministrant przerwał milczenie

 

Były ministrant z Godowa opublikował w ub. roku wstrząsający wpis ze zdjęciem kapłana informując, że on i jego koledzy był w dzieciństwie molestowany. Do autora wpisu zaczęły się zgłaszać inne osoby, które również ujawniły, że w przeszłości ksiądz Kazimierz G. także wobec nich dopuszczał się nadużyć seksualnych. – Uwielbiany wtedy przez wszystkich parafian “ks Kazimierz G. zapraszał mnie oraz innych ministrantów do domu parafialnego. To co tukej widzisz i to co tukyj się zdarzy to zostaje w tych murach … inaczyj mosz grzych ciynżki i nie podziesz do nieba …” Później zaczynały się zabawy penisem w różny sposób – napisał były ministrant.

 

Pisał też o stosach z filmami pornograficznymi na probostwie, alkoholowych ekscesach księdza. Treść wpisu dotarła także do Delegata Arcybiskupa Metropolity Katowickiego ds. Ochrony dzieci i Młodzieży, który uznając podane okoliczności za wiarygodne złożył do Prokuratury w Wodzisławiu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Równolegle zawiadomienie o przestępstwie złożył autor pierwotnego wpisu. – W latach sprawowanej posługi wielokrotnie wykorzystywał on seksualnie małoletnie dzieci będące członkami różnych służb liturgicznych funkcjonujących przy parafii (ministranci, chórek dziecięcy, służba liturgiczna dziewcząt).

 

Dysponował dużą kolekcją bajek, filmów i gier komputerowych oraz miał dostęp do Internetu. Zapraszał on do siebie dzieci pod pretekstem umożliwienia im zagrania na komputerze, obejrzenia bajki lub filmu, czy skorzystania z Internetu. Dzieci korzystały z zaproszenia księdza, wiele z nich nie miało bowiem w domu takich możliwości. W toku śledztwa ustalono, iż działaniem księdza pokrzywdzonych zostało 14 dzieci poniżej 15 roku życia. – wyjaśniała po wysłaniu do sądu akty oskarżenia prokurator Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Red. AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520