W mieście Kent w stanie Waszyngton postrzelono sikha. Zanim pociągnął za spust, sprawca miał krzyknąć do członka indyjskiej wspólnoty religijnej, aby wracał do swojego kraju.
Tuż przed incydentem poszkodowany mężczyzna majstrował przy samochodzie na swoim podjeździe. Na głowie miał turban. Niesprowokowany napastnik do niego podszedł i nagle strzelił.
– To, że doszło do czegoś takiego w naszej społeczności, jest bardzo zaskakujące i rozczarowujące – powiedział Ken Thomas, szef lokalnej policji.
Sikhowie są zszokowani i domagają się od śledczych potraktowania tego incydentu jako zbrodni nienawiści. Wiele osób należących do wspólnoty jest przerażonych. – Napastnik zobaczył po prostu kogoś z turbanem. Równie dobrze mogło paść na mnie – powiedział Amarjit Singh.
Ofiara ma 39 lat. Została postrzelona w ramię i jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policja jak dotąd nikogo nie aresztowała w tej sprawie.
(mcz), Fot. Dreamstime.com