Wiele osób martwi się, że sklepy zostaną zamknięte z powodu koronawirusa i robi zakupy na zapas. Plotki dementuje Minister Rozwoju. – Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! – stanowczo podkreśla Jadwiga Emilewicz.
W związku z rosnącą liczbą przypadków zakażenia koronawirusa w Polsce, zwiększa się niepokój Polaków. Są tacy rodacy, którzy już teraz starają się zabezpieczyć przed możliwymi skutkami koronawirusa. Z tego powodu, w niektórych sklepach klienci zastają dosłownie puste półki. Wiele osób robi zapasy, obawiając się problemów z zaopatrzeniem w przyszłości. Pojawiają się również spekulacje na temat tego, że sklepy miałyby zostać zamknięte. To tylko napędza atmosferę strachu i nakręca ludzi do kupowania na zapas.
Czy rzeczywiście sklepy w Polsce mają zostać zamknięte z powodu koronawirusa? Absolutnie nie! Głos w sprawie zabrała Jadwiga Emilewicz, która zdementowała te informacje i stanowczo zaprzeczyła, by były plany zamykania sklepów. – Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! – podkreśliła minister rozwoju. Ministerstwo rozwoju zaznacza, że nie jest rozważane wprowadzenie nakazu dotyczącego zamykania obiektów handlowych.
W praktyce oznacza to, że klienci nie muszą się martwić, że sklepy spożywcze, hipermarkety, czy galerie handlowe zostaną zamknięte z powodu koronawirusa w Polsce. Ministerstwo zaznacza jednak, że bardzo istotne jest stosowanie się do wytycznych dotyczących przestrzegania zasad higieny, zarówno przez pracowników, jak i klientów sklepów. Do tej pory rząd podjął decyzję o zamknięciu szkół, uczelni wyższych, muzeów, kin i innych instytucji kultury. Odwołano również imprezy masowe. Wprowadzono także kontrole sanitarne na granicach.
aip