Nadkomisarz chicagowskiej policji zabrał głos w sprawie zatrzymania samochodu prowadzonego przez siostrzenicę szefowej wydziału spraw wewnętrznych. Do zdarzenia doszło w ramach akcji antynarkotykowej, ale ani prowadząca pojazd, ani sam samochód nie zostali zatrzymani.
Konsekwencje ponieśli za to funkcjonariusze, którzy uczestniczyli w akcji. Zostali „ściągnięci” z ulicy i posadzeni za biurkami. Jak powiedział w czasie konferencji prasowej David Brown, ten stan rzeczy ma się utrzymywać do czasu wyjaśnienia całej sprawy. Zapowiedział również zastosowanie się do wyników raportu przygotowywanego przez inspektora generalnego.
W sprawie jest bardzo wiele niejasności. Dotyczą przede wszystkim tego, kto podejmował decyzje w ten sprawie. Nagrania z kamer umieszczonych na mundurach uczestniczących w akcji policjantów pokazały co prawda, że w samochodzie prowadzonym przez siostrzenicę szefowej wydziału wewnętrznego były narkotyki, ale ona sama stwierdziła, że nic o nich nie wie.