Na razie są to tylko nieoficjalne doniesienia, ale wszystko wskazuje na to, że wkrótce się potwierdzą. Mariusz Wach prawdopodobnie po raz kolejny w swojej karierze stosował niedozwolone środki.
Środa 9 grudnia była dniem sensacji w polskim boksie. Najpierw rano gruchnęła wieść o tym, że Artur Szpilka będzie walczył w styczniu o zawodowe mistrzostwo świata w boksie w wadze ciężkiej. Kolejna bomba wybuchła w środę wieczorem.
Według naszego informatora Rosjanie wstrzymali wypłatę za walkę dla Mariusza Wacha (a właściwie jego menedżera, bo pieniądze miały być rekompensatą za rozwiązanie kontraktu) należne za walkę z Aleksandrem Powietkinem (4 listopada w Kazaniu w wadze ciężkiej).
Powodem miały być pozytywne wyniki badań dopingowych polskiego pięściarza. Przypomnijmy, że „Wiking” był już zdyskwalifikowany po – również przegranym – pojedynku z Władimirem Kliczką z 2012 roku. Jeśli wieści się potwierdzą, będzie to największy skandal w historii polskiego boksu zawodowego.
Rafał Musioł, ŁŻ (AIP)/foto Piotr Krzyzanowski Polskapresse